Uwaga, w naszej okolicy chyba grasuje jakiś wstrętny
kret, który zapładnia kotki
Coś Wam pokażę
Oto nasz Krecik jak był malutki (3 strona krecikowego wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152956):



No to teraz patrzcie:
To jest Filip, dzisiejszy podrzutek:




a tu Laura - Filipkowa mamusia:


Laura z 5 kociakami została dziś przyniesiona do schroniska przez faceta, któremu się w rowie przy domu okociła (ludzie to naprawdę nie potrafią kłamać). Zostawił ją z małymi w kartonie, a potem uciekł, jak go prosiłam o wypełnienie dokumentów. Nieudolnie oczywiście, bo zaraz na straż miejską zadzwoniłam, podałam nr rejestracji, i facet w ciągu 20min przyjechał razem ze strażą.
Ale kotka już została, i maluchy też. 4 z nich od razu zostały uśpione (kotka dzisiaj się okociła), a jednego krecikopodobnego zostawiłam, choć z bólem serca. Zawsze mam ten dylemat, czy usypiać cały ślepy miot i dać kotce zastrzyk na zatrzymanie laktacji, czy jednego malucha zostawiać. Stety czy niestety zawsze jednego zostawiam. Jakoś głęboko we mnie siedzi to uczucie, że odebranie tuż po porodzie wszystkich kociąt matce, jest barbarzyństwem
No ale to nie koniec dzisiejszych statystyk, przedstawię Wam jeszcze Mechanika.
Mechanik jest małym kociakiem, wyciągniętym przez straż miejską spod maski samochodu.
Jak to u nas mówią panie w schronisku:
"udiablony jest, że tylko mu oczy widać"





Ponieważ kociarnia wciąż się buduje, z braku miejsca Mechanika połączyłam z Dakotą:


Dakota, "troskliwa mamusia", wylizała z grubsza Mechanika, po czym sama poszła się porządnie wyszorować

A skoro o kociarni mowa, z każdym dniem coraz bliżej końca

