Jakoś się tak u nas trochę niefajnych rzeczy dzieje (na szczęście nie u kociastych), więc nawet do pisania mam mały zapał
Ale wielkie dzięki, że jesteście i się pytacie.
W każdym razie rano byłam z Tysią u Pani dr. Ani.
Malutka wygląda, wg opinii P.dr., bardzo ładnie, więc robimy dodatkowe badania coby mieć pewność co i gdzie się dzieje.
Pani dr. pobrała strzykawą mocz bezpośrednio z pęcherza i teraz czekamy na wynik posiewu, a wtedy dopiero zapadną decyzje co do leczenia.
Taktowi jeszcze raz będę łapała siuśki no i Karolce też, choć czarna maupa robi wszystko, żeby mi się nie udało
U Bajeczki wciąż nie jest tak jak być powinno, więc kłuje mamy jeszcze na co najmniej dwa tygodnie.
Taktowi, po tel. konsultacji z okulistą, daję przez najbliższy tydzień dodatkowo antybiotyk, bo pojawił się znowu wodnisty wypływ z tego bardziej chorego oczka.
Torg martwieje jak do niego podchodzę, więc zakraplanie jakoś nam idzie. Wypływ z oczka jest chyba troszkę mniejszy, ale wciąż jest.
Sorki za minorowy ton, ale jakoś śmiać mi się dzisiaj nie chce....