sheridan pisze:RGT to ona miała tyle, że może świecić (12 zdjęć).
OK. oczywiście.
Rozumiem, że nic niepokojącego nie było.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
sheridan pisze:RGT to ona miała tyle, że może świecić (12 zdjęć).
sheridan pisze:Mnie się wydaje, że ona nic nie je - poszedł przed chwilą drugi dzisiaj kupal. Postawiłam ją na wadze - przytyła od czasu karmienia na siłę. Z pół kilo!!!! Ma też śliczne futerko, wygląda zupełnie inaczej niż to nieszczęście tydzień temu. Nie jestem wstanie stwierdzić, ile ona tak naprawdę je, bo ja nic nie robię, tylko za nią chodzę. I to wygląda tak: tu gryznie kawałek, tam dwa. Pięć otwartych puszek, dziesięć talerzyków i Pusiasta co tylko chodzi i wyżera. Na razie szukam błyskawicznej dostawy bozity, bo wątróbki są najwyraźniej passe i dzisiaj jest na tapecie tylko pogardzana wczesniej bozita.
sheridan pisze:Marcelibu, przepraszam, ja taka skoncentrowana na własnych nieszczęściach, że chyba nie pamiętam, czy pisałaś, co jest Lizakowi, czemu ma problemy z jedzeniem?
Marcelibu pisze:I ja mam podobny problem. 9. stycznia Lizak miał rwane 2 dolne zęby, bo musiały go boleć strasznie i było chyba zapalenie okostnej. Kot jadł coraz mniej, przestał jeść mokre, chrupki i tak łyka, boczki kotka się zapadły. Wagę niby trzymał, ale kot mi marniał. Jadł wyraźnie mniej. Lekarka po obejrzeniu paszczy znalazła te dwa zęby faktycznie do ekstrakcji. Zabieg był, po dwóch dniach od zabiegu jedzenie wróciło do normy. Czyli marnie. Dałam Lizakowi kilka dni na wygojenie się dziąseł. I nic lepiej. Nadal mokrego nie chce (zasadą było, że rano i wieczorem dostaje tackę Animondy dla seniorów, bo nerki nie halo), w ciągu dnia suche. Zrobiłam badania krwi po narkozie, kreatynina jest podwyższona, ale w granicach zwykłych tego kota (ma jedną nerkę genetycznie mniejszą i mnie wydolną), mocznik spadł prawie do normy (a był prawie 90 przed zabiegiem). Lizak dostaje standardowo na stale Rubenal (nerki) i raz w tygodniu kroplówka (bo nerki i kamienie w jednej z nich i dużo złogów w pęcherzu, o których nic nie wiemy dokładnie, bo w wielu badaniach moczu nigdy nie wyszły. Za to były rewelacyjnie widoczne pod USG. Gruba warstwa. Jest to dla mnie niepojęte).
Od 3 tygodni przecieram Lizakowi "mokre" przez sito (rano i wieczorem). Gdybym nie przetarła, to by tylko wylizał sosik. Czego nie wyliże - podaję strzykawką. Suche łyka. I naprawdę je mało. Dziś idę do dra Marcińskiego na USG brzuszka. Nie wiem, czego szukam... Poza tym kotek fruwa, biega, cały czas próbuje bawić się z drugim. Tylko nie je tyle, co wcześniej.
Coraz częściej zaczynam myśleć, że to schiza (trauma) po bolących potwornie zębach. Kot nadal nie pije normalnie zimnej wody z miski. Gdy podaję mu do popicia po podaniu tabletki strzykawką - woda musi być letnia. Gdy podaję zimną (przecież nie kompletnie zimną, daję taką, która ma temperaturę tej z miski) kot nie wypija pracując języczkiem, tylko pysio się rozdziawia, żuchwa opuszcza i pozwala wodzie wylewać się z pysia. Gdy dam wodę letnią (ciepławą) - Lizak pięknie pije i łyka. Muszę dbać o to, aby w dzbanku, z którego Lizak pije wodę - miała ona temperaturę letnią. Inaczej pije "via łapka" (macza łapkę i oblizuje). Nic z tego nie rozumiem...
Jeśli nic dziś w kocie pod USG nie znajdziemy - chyba dojdę do wniosku,. że to sprawa w psychice i strachu o ból.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 89 gości