O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 24, 2013 20:42 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

kotkubinat pisze:Hunhurtu umarła a wcześniejszy , dramatyczny apel Szenili poruszył nas mocno. Widzę, jak wiele miłości wzbudziła ta mała koteczka. Zapamiętajmy to. Zawsze ile razy wchodzę na forum widzę ile tu jest opisywanego cierpienia. Nie chcę robić z tego dramatu wydarzenia na forum ale: wiele razy i w nas jest obojętność. Czasami się usprawiedliwiamy: mężem, teściowoą,. pracą czy już posiadanymi kotami. Nie jestem bez winy, ja też tak robiłam. Ale obiecałam,że już nie będę. To takie postanowienie, niekoniecznie noworoczne.....


Tak... pamiętajcie o Hunhurtu, kiedy spotkacie bezdomnego kota...ona by tego chciała, bardzo lubiła inne koty...
A ja? Już nie będę zastanawiać się, czy ratowanie okaleczonego kota ma sens. Ma.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw sty 24, 2013 21:08 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Będę pamiętać o Hunhurtu, Nowelce i tych dziesiątkach samych, samiuteńkich, chorych i głodnych ...

Trzymaj się Szenilo ...
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7327
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 24, 2013 22:56 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Przytulam
[']
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 04, 2013 16:18 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

tak ....pamiętajmy o tych bezdomnych a przede wszystkim skrzywdzonych przez ludzi ...a ja myślę ze nie na Boga dla zwierząt ....a jeśli jest jak może pozwalać na takie okrucieństwo ..........................w imię czego .......czasami modle się do Niego za skrzywdzone koty ..i ...co ? i nic ...i dalej jest nieszczęscie zwierząt i okrucieństwo ''człowieka''.
Mam taki dziś zły humor :mrgreen: i może dlatego tak sie zastanawiam dlaczego Hunhurtu musiała umrzeć ....nie tak miało być

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 04, 2013 16:31 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Dlatego ja nie modlę się do żadnego boga o losy biednych zwierząt... Wolę poświęcić tą chwilę i poprosić o pomoc dla nich mojego "brata" - psa, z którym się wychowywałam, który był zawsze mądry i dobry. Nie wierzę, by bóg, który nie umie zaopiekować się bidami na tym świecie umiał to zrobić za TM, wolę zaufać temu, który zawsze miał wielkie serce, że przynajmniej nie pozwoli by czuły się samotne czy zagubione...
Wezyrek [*]
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Hebi

 
Posty: 541
Od: Wto cze 26, 2012 14:47
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 04, 2013 16:35 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

wiesz Hebi ale czasami to trudne ...ja wierzę ze spotkam sieza TM z moimi kotami ....tylko im było dobrze ..a co z tymi zwierzętami które nigdy nie zaznały miłości i dobra ....

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 04, 2013 16:44 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Świat nie jest sprawiedliwy... jedne zwierzaki od urodzenia mają dom, pełne miseczki i zdają się tego nie doceniać, inne zaraz po urodzeniu są pożerane, także nawet nie miały szansy zaznać radości, inne żyją, ale życiem pełnym nieszczęścia. I to nie tylko koty, nie tylko dzikie zwierzęta... Są też zwierzęta hodowlane, które cierpią tylko dlatego, że urodziły się tam gdzie są... Na codzień najlepiej jest o tym nie myśleć, aby nie zwariować od nadmiaru nieszczęścia, a gdy przyjdzie refleksja lub spotkamy się "twarzą w twarz" z nieszczęściem..?
Nasza rozpacz i smutek nic nie zmienią, choć zawsze sądziłam, że tak powinno być, by po śmierci jakiejś istoty, choć jedna osoba uroniła łzę... W smutku staram się wierzyć w to, że nieszczęścia przybliżają nas do lepszego kolejnego życia, a w przerwach między nimi w TM. Nie przynosi to ulgi. Bez względu na nagrodę nie powinno być takiej niesprawiedliwości, ale... to jednak lepsze niż gdybym miała myśleć, że jest to bezcelowe i że wszyscy, razem moimi przyjaciółmi odchodzą w nicość.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Hebi

 
Posty: 541
Od: Wto cze 26, 2012 14:47
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 04, 2013 16:53 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

właśnie ...dzisaj wlazłam całkiem nie potrzebnie w takie złe wątki w necie ...jakoś tak trafiałam :mrgreen: ...et głupie życie ....

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 04, 2013 16:55 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

właśnie teraz czytam wątek o ''kocie życzeń''....lepiej na humor :)

gabi4611

 
Posty: 502
Od: Pon gru 03, 2012 15:17
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 04, 2013 17:32 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Cieszę się, że mogę Ci go choć w ten sposób poprawić :ok:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Hebi

 
Posty: 541
Od: Wto cze 26, 2012 14:47
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lut 05, 2013 12:14 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

To taka moja bardzo gorzka refleksja, Szenila. Podobnie jak Ty - nie kwestionuję wiary innych ludzi. Ja po prostu wychodzę z założenia, że nie ma dowodów na istnienie czy nieistnienie Boga, Tęczowego Mostu, Nirwany. To może tylko nam, ludzim na tej ziemi ułatwia nieumiejętność zmierzenia się z gorzką prawdą o tym,że tak na prawdę nie wiemy nic. Jednak te wierzenia ułatwiają tyle zła. Zabijania dla wiary, przekonań. Co gorsza - przenieśliśmy to na świat zwierząt. Znalazł się zamęczony prawie na śmierć kot - z obciętym ogonem, chory, głodny, bez oczu...to my - nasza cywilizacja, nasze poglądy, nasze społeczne przyzwolenie doprowadziły go do tego stanu. Cóż z tego, że to nie ja; nie obcięłam kotu języka, nie podpaliłam go...ale jestem częścią tej mentalnej, cywilizacyjnej maszyny, która po śmierci tego zwierzęcia mówi: a może jest taki tęczowy most i kotu lepiej.....i może jeszcze on tam na mnie poczeka...Po pierwsze - jeśli nawet jest - to po co miałby czekać na dręczyciela. Po drugie - czy jest ?
Sorry, że tak mi się zebrało na gorzkie myśli o poranku.
Wiem, że to nie ten wątek - ale jak tam Nowelka???
M.

kotkubinat

 
Posty: 375
Od: Wto lut 22, 2011 22:10

Post » Wto lut 05, 2013 12:21 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

kotkubinat pisze:To taka moja bardzo gorzka refleksja, Szenila. Podobnie jak Ty - nie kwestionuję wiary innych ludzi. Ja po prostu wychodzę z założenia, że nie ma dowodów na istnienie czy nieistnienie Boga, Tęczowego Mostu, Nirwany. To może tylko nam, ludzim na tej ziemi ułatwia nieumiejętność zmierzenia się z gorzką prawdą o tym,że tak na prawdę nie wiemy nic. Jednak te wierzenia ułatwiają tyle zła. Zabijania dla wiary, przekonań. Co gorsza - przenieśliśmy to na świat zwierząt. Znalazł się zamęczony prawie na śmierć kot - z obciętym ogonem, chory, głodny, bez oczu...to my - nasza cywilizacja, nasze poglądy, nasze społeczne przyzwolenie doprowadziły go do tego stanu. Cóż z tego, że to nie ja; nie obcięłam kotu języka, nie podpaliłam go...ale jestem częścią tej mentalnej, cywilizacyjnej maszyny, która po śmierci tego zwierzęcia mówi: a może jest taki tęczowy most i kotu lepiej.....i może jeszcze on tam na mnie poczeka...Po pierwsze - jeśli nawet jest - to po co miałby czekać na dręczyciela. Po drugie - czy jest ?

Bardzo, bardzo mądre słowa...
Podpisuję się pod nimi obiema rękami.

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Wto lut 05, 2013 12:44 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Nie wiem czy jest Tęczowy Most. Wiem tyle, że trzeba się starać tutaj pomagać i ludziom, i zwierzętom, bo tam (nawet jeśli jest jakieś "tam") nie będzie im to potrzebne. A moja Mokate już mnie kilka razy odwiedziła w snach - i były to sceny zupełnie inne niż te, które wydarzyły się realnie... może coś w tym jest, a może nie - w każdym razie stworzenia trzeba ratować jak się tylko da, żeby mogły żyć szczęśliwe TUTAJ.

Ludzie i ludziom, i zwierzętom zgotowali piekło... tyle, że całego świata się nie zmieni - można zmienić tylko jeden mały kawałeczek, taki obok nas - jeśli wiele osób zmieni taki kawałeczek (choćby dla jednego stworzenia - nieważne jakiego gatunku), to cały świat będzie stawał się lepszy.

I mój ulubiony cytat:
Najgorętsze miejsce w piekle szykowane jest nie tym, którzy zabijają, ale tym, którzy się bezczynnie temu przyglądają. (Dante Alighieri)
Więc starajmy się robić, ile możemy. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, ale i tak wiele można zdziałać. A myślenie o tym, co jest poza zasięgiem zabiera energię potrzebną do robienia tego, co jest wykonalne (wiem z autopsji).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto lut 05, 2013 13:03 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

gpolomska pisze:Nie wiem czy jest Tęczowy Most. Wiem tyle, że trzeba się starać tutaj pomagać i ludziom, i zwierzętom, bo tam (nawet jeśli jest jakieś "tam") nie będzie im to potrzebne. A moja Mokate już mnie kilka razy odwiedziła w snach - i były to sceny zupełnie inne niż te, które wydarzyły się realnie... może coś w tym jest, a może nie - w każdym razie stworzenia trzeba ratować jak się tylko da, żeby mogły żyć szczęśliwe TUTAJ.

Ludzie i ludziom, i zwierzętom zgotowali piekło... tyle, że całego świata się nie zmieni - można zmienić tylko jeden mały kawałeczek, taki obok nas - jeśli wiele osób zmieni taki kawałeczek (choćby dla jednego stworzenia - nieważne jakiego gatunku), to cały świat będzie stawał się lepszy.

I mój ulubiony cytat:
Najgorętsze miejsce w piekle szykowane jest nie tym, którzy zabijają, ale tym, którzy się bezczynnie temu przyglądają. (Dante Alighieri)
Więc starajmy się robić, ile możemy. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, ale i tak wiele można zdziałać. A myślenie o tym, co jest poza zasięgiem zabiera energię potrzebną do robienia tego, co jest wykonalne (wiem z autopsji).

Dziękuję za te słowa.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto lut 05, 2013 15:20 Re: O Hunhurtu, która nie zdążyła uciec...

Oczywiście że można zmienić świat !!! Przecież my właśnie to robimy, tu na miau! Przecież oprócz opisów nieszczęść i bólu jest tu dokumentacja tak wielu sukcesów!!! tak wiele kociaków żyje, ma domy, jedzenie. To, co robi Szenila, Agn z Torunia, KociA cHATKA. To jest właśnie to, to, co jest w Twoim motto: obojętność znajduje wymówkę,żeby nie działać a miłość działa, szuka każdej możliwości działania.

kotkubinat

 
Posty: 375
Od: Wto lut 22, 2011 22:10

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bilol i 32 gości