Pobudka o 2 rano, wyjazd o 3, a o 6 Czesio był już w swoim nowym domku

Podróż minęła spokojnie, Czesio na drugim zakręcie zwinął się w kłębek i przespał całą trasę. Musiałam go w samochodzie pod blokiem rozbudzać

Czesio jest bardzo odważny i rezolutny. Pozwiedzał wszystkie kąty, załatwił się do kuwetki, powcinał jedzonko. Bardzo był zainteresowany swoją przyrodnią siostrzyczkę Lorcią

I vice versa

Lorka prychnęła na niego, pacnęła łapką, ale nie było w tym krzty agresji. Chodziła za nim i pilnowała by nie ruszał jej rzeczy, a Czesio w najlepsze skakał po parapetach, zasunął roletę, podrapał drapaczek itd.
Siedziałam tam godzinę, odwlekałam moment wyjścia jak najdłużej się dało... Nawet teraz płaczę. Ale serce mam spokojne, bo wiem, że Czesio trafił do dobrego domku, gdzie czeka go wszystko co najlepsze
Czekam ze zniecierpliwieniem na relacje z pierwszego dnia Czesia w nowym domu
