wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 26, 2012 15:31 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Discordia, a jak w ogóle kot znosi punkcję? Jak to przebiega w praktyce. Czeka nas ten zabieg na starszym już Toffiku, moim pierworodnym kocie i bardzo się boję i wciąż się zastanawiam czy robić :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sty 26, 2012 15:35 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Nie bylo mnie przy tym. Zostawialam kota w szpitalu, a sama do roboty.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11561
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Czw sty 26, 2012 17:07 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Pobranie moczu z pęcherza to prosta sprawa, tylko dobrze, żeby wet się nie bał :wink: Kot tego nie czuje, nie bardziej niż zastrzyk. Moje i tymczasowe koty miewały takie zabiegi, to naprawdę nic strasznego. Jedna z 'moich' wetek nawet nie używa usg do lokalizacji pecherza, robi to na macanego. Większość kotów nie wie, ze ktoś im mocz ukradł :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt sty 27, 2012 8:55 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

dokladnie, podobno nie jest to bolesne dla kota... :)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw lut 23, 2012 10:45 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

W sprawie mojej Mani: wyprobowaliśmy najpierw KalmAid i 2-3 tygodnie bylo ok. Zamknelismy pokoj z lozkiem, byla tam z nami tylko wieczorami i noca, bo spi z nami w tym lozku. Potem stopniowo zaczelam ja tam wpuszczać w ciągu dnia.. bylo ok, az pewnego dnia zaczela znowu sikac i pranie zaczelo sie od nowa.. widac bylo ze chodzi i wacha to miejsce i czuje ewidentnie tam mocz. Wlaczylam wiec Feliway, zowu pomogl na 2 tyg. tez z ograniczonym dostepem do pokoju, bo przyszly mrozy i gdybysmy zostali bez kolder byloby nieprzyjemnie;p teraz sika na calego! jednego dnia specjalnie zostalam w tym pokoju pracujac z laptopem na lozku i spedzalam ja juz usadzajaca się do sikania z 20 razy! po paru dniach chyba jej sie znudzily te podchody do sikania i przestala... zeby po nastepnych paru dniach zaczac od nowa..

Jej zachowanie najpierw po KalmAid sie zmieniilo (troszke spokojniejsza, nie ma juz w ogole tikow nozką i skora rzadziej faluje, ale faluje nadal), po Feliway takze (czasami ma takie momenty pieszczocha, ostatnio turla sie pod nogami, albo na kolanach co jest przeslodkie;p, ale nadal ma momenty głupawki, co nam sie bardzo podoba;p, czyba ze zdarza sie o 4 nad ranem;/)

Teraz nie wiem co mam robic dalej. Ja mysle, ze chodzi o to ze mimo prania ona czuje swoje siki na koldrze i poszewkach. Jak mam to doprac zeby nie zniszczyc kolder przynajmniej (moge je prac do 60st.) ??? Pomozcie;((
Obrazek Mania, Maniutek, Maniek, Mania-Frania... All names of love...

kandi

 
Posty: 13
Od: Śro gru 28, 2011 15:10
Lokalizacja: Wieluń

Post » Czw lut 23, 2012 11:48 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

do likwidowania smrodu moczu swietny jest boraks i soda oczyszczona - na allegro mozesz kupic oba te srodki za kilka zł + dostawa... dorzucasz do proszku do prania... sprobuj dodatkowo uzywac rowniez plynu do plukania Lenor Active Fresh (ma zapach cytrusow, ktorych koty nie lubią)

jeszcze inny sposob (nie wyprobowany przeze mnie) podpowiedziala mi hodowczyni kotow... posypac zasikane miejsce pieprzem.... wydaje mi sie, ze to moze byc jednak dla kota drastyczne jak wciagnie sobie taki pieprz nosem i sama nie wiem co o tym sposobie sądzic....

ja nie piore poscieli w niewiadomo jakiej temperaturze.... przewaznie na 40 stopni.... wszystko tak piore

co do tego falowania siersci, to ewidentnie objaw stresowy... wiec nie wiem czy nie bedziesz musiala zaangazowac do pomocy behawiorysty

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw lut 23, 2012 12:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

to się chyba nazywa zespól falującej skóry..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Czw lut 23, 2012 12:55 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

u mojej pojedyncze krysztaly.... dalej karma struwitowa (mozliwe, ze juz do konca zycia) :roll:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt lut 24, 2012 11:03 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Niewykluczone, to tak jak u mojego kocura
Obrazek

Obrazek Obrazek

Lilianna J-wie

 
Posty: 3611
Od: Czw paź 13, 2011 6:03
Lokalizacja: Jastrowie k/ Piły

Post » Pt lut 24, 2012 12:18 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

cholercia, a mnie nie bawi to dzielenie pokarmu.... jeden normalny, drugi struwitowy.... te co maja jesc normalny rzucaja sie na struwitowy, ta co ma jesc struwitowy leci do tego zwyklego pokarmu.... idzie oszalec

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt lut 24, 2012 14:24 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

mam ten sam problem, jedyne wyjście to karmienie na czas..
ale ja tak nie robię, znalazłam miejsce z którego chętnie jada mój struwidowy, sypię mu poprostu na parapet.
niestety nie uniknie się zjadania karmy przez zdrowe koty i zjadanie karmy dla zdrowych przez struwidowca..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Nie lut 26, 2012 19:07 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Ja mieszam, przy mojej 13-stce nie da się inaczej, ale w zapasie zawsze mam w szafce schowaną miseczkę z karmą dla Rudego czy Rysia. Jak jestem w kuchni i widzę, że jeden czy drugi idzie do miski, to im pod nos daję te ichnie miski z samą karmą dla nich, bez mieszania
Obrazek

Obrazek Obrazek

Lilianna J-wie

 
Posty: 3611
Od: Czw paź 13, 2011 6:03
Lokalizacja: Jastrowie k/ Piły

Post » Nie lut 26, 2012 20:06 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Lilianna J-wie pisze:Ja mieszam, przy mojej 13-stce nie da się inaczej, ale w zapasie zawsze mam w szafce schowaną miseczkę z karmą dla Rudego czy Rysia. Jak jestem w kuchni i widzę, że jeden czy drugi idzie do miski, to im pod nos daję te ichnie miski z samą karmą dla nich, bez mieszania

o matko, 13 kotow to faktycznie przedsięwziecie w osobnym karmieniu :strach: :strach: :strach: podziwiam!!! :lol:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon lut 27, 2012 11:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Nie mam innego wyjścia, tyle dobrego, że Rysiu nauczony jest wskakiwać na kuchenną szafkę i tam zajada swoje chrupki, za Rudym muszę się po podłodze rozglądać..
Czy ktoś z Was używał już tego Feliway? Jakie to ma działanie?
Obrazek

Obrazek Obrazek

Lilianna J-wie

 
Posty: 3611
Od: Czw paź 13, 2011 6:03
Lokalizacja: Jastrowie k/ Piły

Post » Pon lut 27, 2012 11:09 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

kandi pisze:W sprawie mojej Mani: wyprobowaliśmy najpierw KalmAid i 2-3 tygodnie bylo ok. Zamknelismy pokoj z lozkiem, byla tam z nami tylko wieczorami i noca, bo spi z nami w tym lozku. Potem stopniowo zaczelam ja tam wpuszczać w ciągu dnia.. bylo ok, az pewnego dnia zaczela znowu sikac i pranie zaczelo sie od nowa.. widac bylo ze chodzi i wacha to miejsce i czuje ewidentnie tam mocz. Wlaczylam wiec Feliway, zowu pomogl na 2 tyg. tez z ograniczonym dostepem do pokoju, bo przyszly mrozy i gdybysmy zostali bez kolder byloby nieprzyjemnie;p teraz sika na calego! jednego dnia specjalnie zostalam w tym pokoju pracujac z laptopem na lozku i spedzalam ja juz usadzajaca się do sikania z 20 razy! po paru dniach chyba jej sie znudzily te podchody do sikania i przestala... zeby po nastepnych paru dniach zaczac od nowa..

Jej zachowanie najpierw po KalmAid sie zmieniilo (troszke spokojniejsza, nie ma juz w ogole tikow nozką i skora rzadziej faluje, ale faluje nadal), po Feliway takze (czasami ma takie momenty pieszczocha, ostatnio turla sie pod nogami, albo na kolanach co jest przeslodkie;p, ale nadal ma momenty głupawki, co nam sie bardzo podoba;p, czyba ze zdarza sie o 4 nad ranem;/)

Teraz nie wiem co mam robic dalej. Ja mysle, ze chodzi o to ze mimo prania ona czuje swoje siki na koldrze i poszewkach. Jak mam to doprac zeby nie zniszczyc kolder przynajmniej (moge je prac do 60st.) ??? Pomozcie;((


1. Przebadać mocz, szukać stanu zapalnego, ewentualnie idiopatycznego zapalenia dróg moczowych.
2. Pozbyć się pierzyn z naturalnym wypełnieniem.
3. Więcej kuwet.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05 i 70 gości