Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
edu pisze:Niedaleko na Cybulskiego zaginęły ok.tydzień temu dwa koty, kotka o identycznym umaszczeniu jak Twój (czarna, białe skarpety, wąsy itd.) i cały czarny kocurek wykastrowany. Z jednego mieszkania w ciągu dwóch dniPiszę, bo też może ktoś zobaczy w tamtych rejonach. Ja się tam kręcę i zawsze się rozglądam
![]()
anna24 pisze:Mija juz 12 dzien. To by jeszcze nie wylazł ze swej kryjowki? A co by jadl?
A skad wziąc taka klatkę - łapkę?
Nie potrafie odpuścic, bede walczyc do konca..ale nie moge tez 2 razy w nocy wstawac - o 12 i potem nad razen, bo jestem przemeczona, na rano mam do pracy..a na dodatek jestem w ciązy. A baaardzo chciałabym miec wiecej siły. Dzis wieczór odpuszczam, poloze si by sie wyspac i wstaje o 4 rano..i idę na poszukiwania. Tylko gdzie i jak szukac?
anna24 pisze:A wy jak sprawdzacie w piwnicach, cudzych klatkach? Przeciez sa zamkniete?
ossett pisze:anna24 pisze:A wy jak sprawdzacie w piwnicach, cudzych klatkach? Przeciez sa zamkniete?
Trzeba iść do ludzi i błagać o klucz albo o otwarcie piwnicy. W blokowiskach to jest koszmar. Na ogół nikt nie ma w ogóle klucza, albo ma go ze sobą członek rodziny będący akurat w pracy. A jak już się uda dostać do piwnicy dzięki jakiejś dobrej duszy to może przylecieć jakiś maniak, który boi się o jakieś stare graty i czsem nawet nawymyśla. To bywają doświadczenia ekstremalne.
Ale mam nadzieję, że jenak w Śródmieściu mieszkają ludzie sympatyczni i nie miałabyś aż takich trudności. Na przykład na Przedmieściu Oławskim (czyli w Trójkącie Bermudzkim) większość ludzi jest życzliwa kotom i takich utrudnień ze strony ludzi chyba by nie było.
Ale jeszcze nie próbowałam wchodzić do tych zadbanych. Do nich na szczęście i koty nie mogą wejść (ale za to są tam szczury!).
anna24 pisze:ossett pisze:anna24 pisze:A wy jak sprawdzacie w piwnicach, cudzych klatkach? Przeciez sa zamkniete?
Trzeba iść do ludzi i błagać o klucz albo o otwarcie piwnicy. W blokowiskach to jest koszmar. Na ogół nikt nie ma w ogóle klucza, albo ma go ze sobą członek rodziny będący akurat w pracy. A jak już się uda dostać do piwnicy dzięki jakiejś dobrej duszy to może przylecieć jakiś maniak, który boi się o jakieś stare graty i czsem nawet nawymyśla. To bywają doświadczenia ekstremalne.
Ale mam nadzieję, że jenak w Śródmieściu mieszkają ludzie sympatyczni i nie miałabyś aż takich trudności. Na przykład na Przedmieściu Oławskim (czyli w Trójkącie Bermudzkim) większość ludzi jest życzliwa kotom i takich utrudnień ze strony ludzi chyba by nie było.
Ale jeszcze nie próbowałam wchodzić do tych zadbanych. Do nich na szczęście i koty nie mogą wejść (ale za to są tam szczury!).
Ale skoro od ulicy wszystkie te okienka na mojej ulicy i św. Mikołaja są pozamykane, to czy tam tez sprawdzac? Czy na dalszych ulicach też? Nie wiem jaki zasięg terenu obejść.. Ulotki sa wydrukowane, niestety spóźnione. Na ulotkach sa 2 zdjęcia Tosia i PROŚBA O SPRAWDZENIE PIWNICY, STRYCHU, GDYZ MOZE PRZEBYWAĆ TAM ZAGUBIONY KOT, KTÓRY BEZ JEDZENIA I PICIA SKAZANY JEST NA ŚMIERĆ. Planowałam wrzucic do skrzynek na kilku ulicach wokoło mojego budynku, ale nie wiem czy to dobry pomysł?
Czy ktos sie pofatyguje po rpzeczytaniu takiej ulotki i pojdzie do piwnicy sprawdzic? Dodam ze napisane jest - NAGRODA DLA ZNALAZCY.
anna24 pisze:I modle sie żebym w końcu zobaczyła jakies zakamarki, bo ludzie piszą zę mój rejon to labirynty dla kota, ale ja tego nie widzę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 69 gości