KOTY z RUDY ŚL. Wysypisko niechcianych zwierząt.

Właśnie dostałam dobre wieści - zaczęła jeść i pić a nawet bawić się piłeczką :piwa:

Cudowne wieści :spin2:

naprawde super wieści...

pewnie pokaże niedługo swój charakterek

jeszcze kciuki za jutrzejszy dzień

Chio sądząc z opisu państwa to jak siostra bliźniaczka jak chodzi o charakter. Im szybciej się dogadają tym lepiej - tym szybciej za pośrednictwem Chio Stella przywyknie do Spike'a.

Ines pojechała dziś do domku - państwo sympatyczni, powinno być dobrze. Obiecali, że jak nie będzie się działo nic niepokojącego, to zadzwonią w środę do mnie lub Dorotki. Umowa podpisana. Ines na odchodnym odstawiła takie fochy i nerwy, że byłyśmy z Dorotką zdziwione - zupełnie jej z tej strony nie znałyśmy

Alienor pisze:Chio sądząc z opisu państwa to jak siostra bliźniaczka jak chodzi o charakter. Im szybciej się dogadają tym lepiej - tym szybciej za pośrednictwem Chio Stella przywyknie do Spike'a.

Ines pojechała dziś do domku - państwo sympatyczni, powinno być dobrze. Obiecali, że jak nie będzie się działo nic niepokojącego, to zadzwonią w środę do mnie lub Dorotki. Umowa podpisana. Ines na odchodnym odstawiła takie fochy i nerwy, że byłyśmy z Dorotką zdziwione - zupełnie jej z tej strony nie znałyśmy

Bo chyba za dobrze jej było u Was

super wieści...myślałam,że będzie trudniej z czarnymi kotami,a tu niespodzianka

Dziękuje Wam za wszystko

Alienor pisze:Chio sądząc z opisu państwa to jak siostra bliźniaczka jak chodzi o charakter. Im szybciej się dogadają tym lepiej - tym szybciej za pośrednictwem Chio Stella przywyknie do Spike'a.

Ines pojechała dziś do domku - państwo sympatyczni, powinno być dobrze. Obiecali, że jak nie będzie się działo nic niepokojącego, to zadzwonią w środę do mnie lub Dorotki. Umowa podpisana. Ines na odchodnym odstawiła takie fochy i nerwy, że byłyśmy z Dorotką zdziwione - zupełnie jej z tej strony nie znałyśmy

Cudowne wieści :dance:

szybko poszło :wink:

miejmy nadzieję, że Czarne Inez będzie zadowolona (i jej nowi właściciele też)
Dziękujemy Kocia Chatko :piwa:

mam dla Was wieści...

Nie wiem jak to napisać...Po wielu przemyśleniach,pewnych sytuacjach podjęłam ostateczną decyzję.Nie będę już łącznikiem ze Schroniskiem,ani to w przypadku psów,ani kotów.Kiedyś trzeba sobie powiedzieć dość,jeśli przeróżne sytuacje wykańczają człowieka.Odkładałam to z roku na rok,bo zawsze coś było...W końcu doszło do mnie to,że zawsze "coś będzie".
Jestem naprawde zmęczona wszystkim i czuję wielką bezradność.Chcę powoli pokończyć moje sprawy.Byłam ostatni raz w Schronisku i ostatni raz z mojej inicjatywy wkleiłam kota,co też nie oznacza,że koty nie potrzebują pomocy,bo naprawde potrzebują,a jeśli nie znajdzie sie os.,która zastąpiłaby mnie,to będzie taka sama sytuacja,jak 2 lata temu.Nie wywieram nacisku i nie szantażuje emocjonalnie(przepraszam,jeśli to tak wyszło).Proszę Was o zrozumienie,Ostatnie dni intensywnie ogłaszam koty,które są na dt i będę tak robiła,póki nie znajdą ds(brakuje mi tylko kotów na dt u Iwci).
Potrzebuję odpoczynku,komfortu psychicznego...nie mówie,że na zawsze...To była dla mnie najtrudniejsza decyzja w życiu.Czuję się jak zdrajca.

Jeśli ktoś miałby ochotę być takim łącznikiem,to bardzo prosze o informacje.Schronisko widziało już od dłuższego czasu,że to kwestia miesięcy i są przygotowani.Ucieszyliby się,gdyby ktoś chciał pomóc.

Bardzo wszystkim dziękuje,a najbardziej osobom,które od długiego czasu brały koty na dt i wysłuchiwali moich telef.,kiedy z ulicy ściągałam koty.Zawsze mogłam liczyć na pomoc,Ciesze się,że i nowe DT ostatnio się znalazły.Liwia_ się zdziwi jak wróci.Jej też bardzo dziękuje,bo była zawsze podporą wszystkiego i zawsze potrafiła wszystko załatwić.

a więc jednak podjęłaś decyzję...
szkoda ale skoro potrzebujesz odpoczynku to rozumiem wybór,
nie musisz nas przepraszać,
zrobiłaś dla tego schroniska bardzo, bardzo dużo, życzę powodzenia.

Justynko, każdy czasem potrzebuje oddechu, odpoczynku - sądzę, że wszyscy to rozumiemy. Lepiej, że uprzedzasz i że nie czekałaś, aż stres odbije się na twoim zdrowiu. Nie dezerterujesz w ogniu walki - masz przecież inne obowiązki niż pomoc bezdomnym kotom i psom, masz też życie i inne zobowiązania! Na pewno jeśli się na jakiegoś biedaka natkniesz, pomożesz mu lub zwrócisz się o pomoc do nas - prawda?

Wiele osób pracujących przy schroniskach (mówię o miłośnikach zwierząt a nie pracownikach) ma po jakimś czasie dość - nie może wytrzymać ciągłego pochodu bied, którym często nie udaje się pomóc i rezygnuje o krok od załamania nerwowego. Byłaś bardzo dzielna - teraz po prostu musi się znaleźć ktoś z okolicy, kto przejmie pałeczkę. Damy radę :ok:

Justynko, ja i tak jestem pełna podziwu dfla tego, co zrobiłaś dla tych schroniskowych biedaków.
Odpocznij, fizycznie i głównie psychicznie, potrzebujesz tego jak mało kto z nas.
Trzymam kciuki za zdrówko :ok:

Dziękuje za zrozumienie :oops:

Brakuje Liwi_...

Dostałam nr do Pani chcącej dać DT rudemu.Pani bardzo miła,powiedziałam,że on raczej jest półdziki i nadal nie da sie pogłaskać.Pani wszystko rozumie.Ma jednak 22 koty na 2 pokojach,rudy byłby na razie na balkonie i byłby oswajany.Głupio tak rozstrząsac publicznie życie kogoś,ale nie mam kogo poradzić sie.

Co robić?

justyna8585 pisze:Brakuje Liwi_...

Dostałam nr do Pani chcącej dać DT rudemu.Pani bardzo miła,powiedziałam,że on raczej jest półdziki i nadal nie da sie pogłaskać.Pani wszystko rozumie.Ma jednak 22 koty na 2 pokojach,rudy byłby na razie na balkonie i byłby oswajany.Głupio tak rozstrząsac publicznie życie kogoś,ale nie mam kogo poradzić sie.

Co robić?

balkon zamykany? jeśli tak to jest szansa dla Rudego, w myśl zasady: lepszy rydz niż nic

KOTY z RUDY ŚL. Wysypisko niechcianych zwierząt.

Kto przegląda forum