Anika z kotami:) Nowe tymczasy: Golem i Wąsik

1. Właśnie zauważyłam, że jestem na tym forum już 6 lat, 4 miesiące i 2 dni :mrgreen:

2. Antymon już wydobrzał

wczoraj byłam na kontroli, jutro zakończy kurację Unidoxem trwającą 16 dni + 5 dni przed nim jakimś innym antybiotykiem. A to "tylko" zapalenie górnych dróg oddechowych było przecież

3. w poniedziałek wybywam na 2 tygodnie. Jak ja będę tęsknić za tymi kotami

4. na forum powinnam wpadać

5. Antymon od kilku dni chodzi i jojczy, prawie bez przerwy (z przerwą tylko na spanie).

Ja jestem niby o rok krócej, ale właśnie odczułam potrzebę przynajmniej kilkutygodniowego 'urlopu'...

Weź przywieź z tej Holandii co nieco dla Twojej starej, zgorzkniałej hippiski :mrgreen:

... i baw się dobrze

No, przywiozę, tylko proszę bardziej skonkretyzować CO, i byle przewóz do Polski TEGO był legalny :mrgreen:

może kota? :twisted:

a te 6 lat i 4 miesiące to... niemalże 1/3 mojego życia

to straszne! :lol:

(tzn. dla kotów to dobrze, bo 7 lat temu uważałam że whiskas to dobra karma :twisted:

reszta się prawie nie zmieniła

no, jeszcze doszła mi świadomość, że te koty podwórkowe to się łapie na kastracje, a małe się zabiera do domu :roll:

) a za 6 lat z hakiem to już będę na miau dokładnie pół życia

*anika* pisze:No, przywiozę, tylko proszę bardziej skonkretyzować CO, i byle przewóz do Polski TEGO był legalny może kota?
(...)

Eeeee, to chyba nic z tego

Wobec tego poproszę jakiegoś holenderskiego czarnego koczura :mrgreen:

W zamian oferuję Wisieńkę. Mam jej serdecznie dosyć :twisted:

Wielbłądzio pisze:Wobec tego poproszę jakiegoś holenderskiego czarnego koczura

tam podobno wszystkie co je widać na ulicach to domowe wychodzące

(a raczej:

)

Wielbłądzio pisze:W zamian oferuję Wisieńkę. Mam jej serdecznie dosyć

Podrzucę Ci Maniunię na miesiąc, to przestaniesz na Wiśkę narzekać :twisted:

A dzisiaj Maniusia się "wtuliła" (czyli wbiła z całej siły pyszczek w twarz, aż ludzką głowę wykręca

) w mojego tatę :mrgreen:

Delikatnie mówiąc nie był zachwycony :smiech3:

Nie wiem, czy może być coś namolniejszego niż kot, który ZAWSZE dosłownie już w kilka sekund po tym, jak gdzieś usiadłaś, wpija Ci się w szyję, zaczyna ugniatać kolczastymi łapkami, ślinić się i ekstatycznie mruczeć :roll:

...

Wielbłądzio pisze:Nie wiem, czy może być coś namolniejszego niż kot, który ZAWSZE dosłownie już w kilka sekund po tym, jak gdzieś usiadłaś, wpija Ci się w szyję, zaczyna ugniatać kolczastymi łapkami, ślinić się i ekstatycznie mruczeć ...

Może. Maniusia :mrgreen:

Wiśka tylko ugniata i się ślini, Maniusia za to całym ciałem napiera najczęściej na nos i usta osoby molestowanej. I mrrrruczy. I z taką otwartą paszczą się wtula (czyli też zaślinia wszystko). I łapkami się chwyta za szyję, żeby jej przypadkiem nie odsunąć. A jak się ją na siłę chce odkleić, to wraca jeszcze szybciej

Działa jak magnes :lol:

Naprawdę. Szkoda że nie mogę tego sfilmować (bo ręce mam wtedy zajęte Maniusią), bo niesamowicie to wygląda. A jak się przechodzi koło niej, to od razu zaczyna "polować" (czyli patrzy jak tu na człowieka wskoczyć i się 'wtulić' w twarz). Mówiłam już kiedyś, że ona sobie po prostu skacze? Z ziemi. I trzeba ją łapać w locie, bo inaczej zawiśnie z wbitymi w skórę pazurami...

Nadal uważasz, że Wiśka jest bardziej namolna?

Jedyne co mnie przed atakiem Maniusi ratuje, to rzucenie korka od butelki "daleko, daleko", a ona korki uwielbia, więc pobiegnie czem prędzej

A jutro z rańca lecę (do Holandii), mam wrażenie, że nie spakowałam połowy rzeczy :roll:

Dziś:
- zawiozłam koło południa klatkę ze szczurami do chłopaka mojej siostry (tam gdzie mieszka też Rumcajs-Maluch z Salemem)
- kupiłam strasznie dużo rzeczy (głównie bieliznę

7 rzeczy za 200 zł, bo większość po przecenie)
- jestem WYKOŃCZONA, boli mnie wszystko, łącznie z oczami!

Pozdrowienia z Amsterdamu :wink:

Wczoraj wieczorem widzialam 2 koty na wystawie sklepu optycznego

Mieszkaja tam sobie po prostu. Luzem. Wsrod powystawianych setek opraw do okularow.
Dwa marmurki :mrgreen:

ciekawe czy znacza teren :ryk:

wygladaly na grzeczne.
Z jednym nawet udalo mi sie nawiazac kontakt przez szybe :kotek:

Przewrocil sie kotek na boczek i odmiauknal. Ciekawe w jakim jezyku...

Sorki za brak polskich znakow ale tu chyba ich nie ma. Dobrze w ogole ze udalo mi sie zalogowac bo mojej gwiazdki z nicka nie moglam znalezc...

Jak znajde czas to wkleje zdjecia tych kotow z optyka, bo mam.

Cholera, gdybyśmy wiedziały wcześniej, to zabrałabyś trzeciego do kompletu :mrgreen:

Ja nie wiem czy z TAKIEGO marmurka to by sie ucieszyli :roll:

Predzej czy pozniej gdzies by naszczal... no, chyba ze mu sie odmieni :?:

Dzis widzialam jeszcze czarnego z bialymi paluszkami kota w piekarni :wink:

bo one tu tak maja - robia za lapaczy myszy we wszelkich sklepach, szczegolnie spozywczych. Sa zatrudniane na etat

A po sasiedzku mieszka sobie czarny kotek, jak moja siostra go glaskala, to zdawal sie mowic, ze mu wszystko jedno, czy ktos go glaszcze czy nie. Takoz i kotek w piekarni. One chyba sa tak przyzwyczajone do glaskania przez obcych, ze nie robi im to roznicy czy ktos do nich podejdzie czy nie. Znosza glaskanie ze stoickim spokojem

Za chwile to rozglosze pewnie calemu swiatu :ryk:

to i tu moge, a co! :twisted:

Spotkalam CUDO w Amsterdamie... CUDO ma ok. 27 lat, ma dlugie, ciemne, falowane, zadbane wlosy i gra przepieknie na trabce. Wczoraj CUDO gralo w jednym z holenderskich barow. CUDO jest najcudniejsze na swiecie! :mrgreen:

Szczegoly na pw :twisted:

taka niedobra bede

I może powiesz mi jeszcze, że to takie ciut morrisonowate cudo??? Ale OK, jak dla mnie wiek go dyskwalifikuje, ja muszę mieć minimum 5-6 lat starszego od siebie :twisted:

Wielbłądzio pisze:I może powiesz mi jeszcze, że to takie ciut morrisonowate cudo???

EHEM!!!

edit: nie, nawet lepiej od Morrisona wyglada

duzo lepiej...

JA CHCEM TO CUUUUUUDO!!! a ono najwyrazniej chcialo mnie (i dzis tylko mnie :oops:

), wiec tym mocniej cierpie teraz...

Boze.... a jak On odgarnial wlosy do tylu.... az slabo sie z wrazenia robilo... no nieziemski chlopak jest!
a jedyna dziewczyna z ktora wczoraj rozmawial, to chyba (niegrajaca wczoraj akurat, tzn. bardziej dzisiejszej nocy) corka zalozyciela zespolu - saksofonisty... no szkoda straszna, ze ja w jego jezyku nie mowie

tak to bym tego tak nie zostawila...