O, a to moje małe sraczyki mają DT? Super! Dziękuję, puszatku!
Zadrapania po Belli i Portku już mi się wygoiły, czas na nowe maluchy. Esperanza, odzywaj się. Nie mogłam wtedy podwieźć smrodziaków, dopiero dziś wróciłam z zagranicy.
Nie ustaję w poszukiwaniu starca Dziś wyczaiłam jednego chyba starucha na kocim polu. Nowy. Bury. Na kocim polu nadal puchy - dziś nosiłam żarcie. Spotkałam tylko Biedronkę i Dymnego.
ja im nie szukam domu ja ich tylko chwilę przechowałam... i już ich u mnie nie ma domu będzie im szukać chyba esperanza... bardzo było by szkoda, gdyby byli rozdzieleni ale nie każdy chce na raz dwa takie małe, rozrabiające maluchy
Małe szanse, że razem do jednego domu pójdą. Zadzwonię dziś do Magdy (były u niej wcześniejsze dwa maluchy) i zapytam, co słychać. Boję się zaglądać do meneli A tam minimum jedna kocica została do zrobienia, no i jedna suka. A w Tobolicach dwa miejsca przez suki mamy zajęte (jedna połamana po gwoździowaniu łapy, druga po sterylce aborcyjnej i usuwaniu przepukliny).
esperanza pisze:Małe szanse, że razem do jednego domu pójdą.
Ech, dlaczego ludzie nic nie rozumieją... Serce mi krwawi jak pomyslę o tych maluchach z Dnia Ziemi - takie były w siebie wtulone... Jak bardzo musiały tęsknić za sobą... Moje kocie rodzeństwo Loluś i Lola (z tych z elektrowni, teraz to już konie a nie koty ) do tej pory sypiają przytulone do siebie...
cudne maluszki są ze sobą bardzo zżyte... bardzo szkoda ich rozdzielać dwa małe cudaczki... Bella i Portek zostały u mnie ich książeczki zdrowia oddam gdy Magda podrzuci transporterek, zapomniałam w sobotę wiadomo co u maluszków