KasiuF, zastanów się dzień albo dwa, policz do 100 albo 1000 zanim coś napiszesz.
Doczytaj, jak rozliczają sie fundacje.
I powiedz, co SAMA robisz dla kotów, poza szkalowanem osób, które zasłużyły sobie ciężką pracą BEZINTERESOWNĄ na opinię szanowanych ludzi. I po prostu dobrych ludzi.
Ilu znasz wetów, którzy biegają po zapyziałych wioskach dziesiątki km od swojej pracy, żeby złapać koty na sterylizacje i leczenie? Ilu znasz wetów, którzy zamiast kupić auto albo odłożyć na mieszkanie, wszystkie oszczędnosci wydają na koty bezdomne?
Którym jeszcze się chce, mimo pomyj wylewanych przez podobne kasieF.
Gdybyś była moją córką, przełożyłabym przez kolano i przetrzepała skórę - bo zdaje się nie wyrosłaś z piaskownicy.
...........
Smarti, Ruru - jestem za Waszym pomysłem.
Jeśli miałby być tutaj - może warto oprócz wyjaśnienia w 1 poście dać odnośnik do miejsca, gdzie kończą się awantury a zaczyna konkretna pomoc, porady, opisane przypadki itd.