Młoda "syjamka" - nie udało się, bryka za TM ;(

W Łodzi kicia będzie miała "docelowy dt"

Jeżeli uda nam się jakoś ją tam przetransportować...

tak sobie myśle,że pewnie problemy zdrowotne były powodem wyrzucenia...

Hm. A slapcio nie może zabrać jej do tego czasu? Szkoda, żeby siedziała w schronisku... Wiem, że miała zabrać w przypadku czekania na DS przez 2 miesiące, ale dla kotki chyba lepiej jakby leczyła się w domu a nie schronisku?
Chociaż sama nie wiem... Bo jeśli slapcio nie ma czasu na jeżdzenie z kotką do weta, to chyba faktycznie lepiej żeby była cały czas pod obserwacją.. Ale z drugiej strony stres też może utrudniać leczenie więc...
No nic. Trzymam :ok:

Edzina pisze:Hm. A slapcio nie może zabrać jej do tego czasu? Szkoda, żeby siedziała w schronisku... Wiem, że miała zabrać w przypadku czekania na DS przez 2 miesiące, ale dla kotki chyba lepiej jakby leczyła się w domu a nie schronisku?
Chociaż sama nie wiem... Bo jeśli slapcio nie ma czasu na jeżdzenie z kotką do weta, to chyba faktycznie lepiej żeby była cały czas pod obserwacją.. Ale z drugiej strony stres też może utrudniać leczenie więc...
No nic. Trzymam

Slapcio rozmawiała ze mną o tym i pytała,czy może wziąc innego,bo my nie wiedziałyśmy jak ze stanem zdrowia..Ona często wyjeżdża,nie da rady z wetem.
Poza tym syjamka nie jest w schronisku.

Koteczka nie jest w schronisku, była zabrana następnego dnia po tym, jak zaczęłam o niej pisać. Też sądzę, że najlepiej będzie, jeżeli będzie się leczyła w domu - i najlepiej w doświadczonym dt.
Jestem w kontakcie z potencjalnym ds dla kici - ale ds sam nie jest pewny, czy podoła, bardzo boi się tego, że stan kici jeszcze się pogorszy, w związku z czym zdecydowałam, że póki co dt będzie dla kotki rozwiązaniem najlepszym.

Ahaaaa.. A bo cały czas myślałam, że wciąż w schronisku jest. No cały czas myślę o tej kici.. Ale skoro jest dobry DT to tylko transport potrzebny.

Ania Rylska ma kicia z problemami trzustkowymi. Może mogłaby coś doradzić.
Mnie z chorą trzustką kojarzy się ślinienie i brzydkie śliskie kupy.
No i lekarstwo. Nie pamietam nazwy leku, ale to związek, który zawiera enzymy trzustkowe pankreatyninę. Trzymam kciuki, żeby się znalazł transport.

Rzeczywiście, teraz mam okres ciągłych wyjazdów służbowych więc nie byłabym w stanie regularnie jeździć z kotuchą do weta. Np w tym tygodniu wyjeżdżam na 4 dni. Potem na święta na Śląsk. W tym czasie opieka spada na TZa lub jego mamę (jesli wyjeżdża razem ze mną). Ponieważ kwestia ewentualnego przyjazdu do mnie się przeciągała, a jednocześnie jest drugi DT w Łodzi, po rozmowie z Justyną postanowiliśmy dać DT innemu kociambrowi. Półdziczek. Już jest u nas, oswajamy i będziemy mu szukac domu.
Pisałam o ograniczeniu czasowym (do końca lutego) miejscówki u nas - z tego względu szkoda było żeby czas mijał "beztymczasowo" skoro kicia nie mogła do nas przyjechac na już :oops:

Przypomne

Rozliczenie:

Wydatki:
100 zł leczenie
100 zł leczenie
25 zł test białaczkowy
= 200 zł

Wpłaty:
100 zł pozostałość po rudzkich kotach
40 zł pozostałośc po klatce łapce(bardzo dziękuje dziewczynom za zgodzenie sie,by przeznaczyć na nią)

saldo
- 85zł

justyna8585 pisze:Przypomne
Rozliczenie:

Wydatki:
100 zł leczenie
100 zł leczenie
25 zł test białaczkowy
= 200 zł

Wpłaty:
100 zł pozostałość po rudzkich kotach
40 zł pozostałośc po klatce łapce(bardzo dziękuje dziewczynom za zgodzenie sie,by przeznaczyć na nią)

saldo
- 85zł

Dług niestety rośnie - pomóżcie proszę syjamce

Może ktoś mógłby też jakoś pomóc transportowo....? Gdyby komuś chciało się np pojechać pociągiem....

Liwia_ , napisałam pw - zobacz pls, może się udałoby zrobić z tego transport składany....

włóczko - bardzo Ci dziękuję, ale nie uda się, niestety. W tej chwili syjamka jest zbyt słaba na podróż

biedna kicia :-(

oby jej zdrówko się polepszyło

Nie mamy za co ją leczyć

justyna8585 pisze:Nie mamy za co ją leczyć

kto może pomóc finansowo i dołożyć grosik do leczenia koteczki ?

Młoda "syjamka" - nie udało się, bryka za TM ;(

Kto przegląda forum