Kotka wciąż na leczeniu w przychodni. Jutro tam będę to dowiem się szczegółów. Jadę zabrać "do domu" trzecią kotkę, tę która sobie szew rozdrapała... Normalnie mogłaby pójść do domu, ale w stodole nie jest sterylnie. Lepiej więc było nie ryzykować.
Dług mam w lecznicy spłacony, a przynajmniej miałam do wczoraj. Bo kotka Spryciara była sterylizowana i wciąż ma podawany antybiotyk...
Jeśli ktoś chciałby pomóc, to zapraszam

.
Chwilowo nie ma bazarków na "moje" koty

..., może ktoś ma fanty i wystawi?