TRÓJM na CITO DT już 3 maleństw wyburzany blok :( foty s. 4

[KarolinaS]

do góry

[VeganGirl85]

ja jestem uparta, jak prawdziwy Skorpion (urodziłam się z opóźnieniem, ale charakterek został)

obawiam się, że bez wyjścia z informacją o kociakach poza miau nie uda im się pomóc- rozumiem, że trudno będzie znaleźć im od razu stamtąd DS (choć i takie cuda się zdarzają), ale warto i o DT na portalach zawalczyć, może się uda. Dlatego szkoda, że nie mają ogłoszeń, bo mogłyby już być bezpieczne...

[KarolinaS]

jeden kociak pojechał do Pruszcza do znajomej, karmicielki; drugi jest u karmicielki - dostał zapalenia płuc więc szybko musiała go zabrać, kociak u niej zostanie, co oznacza, że dorosła kotka po sterylce wraca na dwór

XAgaX, kociaki są totalnie dzikie, kilka dni trwały próby złapania tej dwójki; sądzisz, że ludzie będą chętni adoptować koty, które na widok człowieka prychają i uciekają ????
ja nie jestem w stanie wyadoptować od jakiegoś czasu totalnych miziaków, no i zapewne wiesz, że chętni przed adopcją pytają jak kot reaguje na człowieka i jak jest oswojony;

bez urazy, ale łatwo tak sobie palnąć, że gdyby były ogłoszenia to było by już wszystko w porządku
znasz ludzi (nie miauowiczów), którzy wezmą kociaka prychającego, uciekającego i gryzącego?????
sory

[CatAngel]

bez urazy, ale łatwo tak sobie palnąć, że gdyby były ogłoszenia to było by już wszystko w porządku
znasz ludzi (nie miauowiczów), którzy wezmą kociaka prychającego, uciekającego i gryzącego?????
sory

Wtrące się a ja znam takich ludzi, bo takim wydałam dzikie kotki

[VeganGirl85]

XAgaX, kociaki są totalnie dzikie, kilka dni trwały próby złapania tej dwójki; sądzisz, że ludzie będą chętni adoptować koty, które na widok człowieka prychają i uciekają ????
ja nie jestem w stanie wyadoptować od jakiegoś czasu totalnych miziaków, no i zapewne wiesz, że chętni przed adopcją pytają jak kot reaguje na człowieka i jak jest oswojony;

tak- chociażby np. do stajni. Nie każdy szuka domowego miziaka.

bez urazy, ale łatwo tak sobie palnąć, że gdyby były ogłoszenia to było by już wszystko w porządku

Nie piszę, że wszystko byłoby od razu w porządku, ale nawet nie chcecie spróbować, czego nie rozumiem. A "dziękuję za kciuki" w odpowiedzi na mój jeden z poprzednich postów odebrałam jako nie najlepszy żart podszyty złośliwością. Bo o ogłoszeniach piszę od paru tygodni.

znasz ludzi (nie miauowiczów), którzy wezmą kociaka prychającego, uciekającego i gryzącego?????
sory

patrz wyżej. Poza tym jest całkiem prawdopodobne, że ktoś w obliczu temperatur jakie mamy ulituje się nad nimi i choć spróbuje pomóc. Trzeba spróbować.

[KarolinaS]

jutro najprawdopodobniej 2 kotki pojadą na sterylkę;
3 młodziaki trafiają do nas na tymczas - na oswojenie

a tak btw

tak- chociażby np. do stajni. Nie każdy szuka domowego miziaka

sory, ile stajni może mieć właśnie jakimś cudem wakat ????

jeśli znasz takowe, proszę o namiary

siedzisz na forum i widzisz co się dzieje, z adopcjami nie jest łatwo, jak pisałam nawet w wypadku totalnie oswojonych, wychowanych w domu proludzkich kotów; u mnie przez dłuższy czas telefony milczały;
ludzie chcą koty "z domu", a nie ze śmietnika - i nie pisz, że nie wiesz o co mi chodzi

gdybać zawsze można i owszem, ale chyba nie chodzi nam o puste gadanie

[KarolinaS]

wczoraj z Marlon od 20 do 0.00 łapałyśmy koty;
miałyśmy złapać 2 dorosłe kotki (matkę i kotkę "dochodzącą") i 3 młodziki;
udało się nam złapać matkę, inną koteczkę na sterylkę (sama nam właziła do łapki więc stwierdziłyśmy, że jak jest okazja to ją ciachniemy, i dwa młodziki - totalnie masakrycznie dzikie;
do złapania został nam jeden młodzik (dwie godziny czekałyśmy aż nam wejdzie do klatki łapki, i nie wszedł, bał się) i kotka do sterylki "dochodząca";

do weta dojechałyśmy o 1 w nocy
wet tylko stwierdził, patrząc zaspanym wzrokiem na telefon: "Co pani tu robi o 1 w nocy ?"
stwierdził, że młodziki skoro już 5 miesięczne mają zostać na ciachnięcie (nie wiemy jaka płeć), wszystkie 4 koty zostały więc u weta;

Marlence jestem dozgonnie wdzięczna, kochana siedziała ze mną na mrozie 4h i służyła swoim samochodem i benzyną mimo, że mieszka daleko poza Gdynią, a koty łapane były w Gdańsku (na końcu Gdańska prawie że)

[Catnaperka]

[VeganGirl85]

po rozmowie z Karoliną czuję się w obowiązku sprostować jedną rzecz

czytając o maleństwach myślałam, że chodzi o max dwumiesięczne maluchy, które przy włożeniu odpowiedniego wysiłku i poświęceniu sporo czasu uda się oswoić, przynajmniej w miarę, że może nie będą super miziakami, ale całkiem domowymi kotami, trzymającymi się może trochę na dystans. W przypadku pięciomiesięcznej młodzieży to raczej mało prawdopodobne...

wiem, że ludzie zasadniczo szukają kotów do domu, czyli w 100% oswojonych, ale zdarzają się też ogłoszenia (kilka/naście %), że ktoś szuka kota "pracującego" (= do łapania/odstraszania myszy) na wieś, niekoniecznie do stajni - wtedy taki kastracik byłby dobrym kandydatem.
Myślę, że można spróbować raz czy drugi ogłosić je jako koty na gospodarstwo właśnie- może ktoś sensowny się ulituje i zdecyduje przygarnąć któregoś

Do poniższego wątku przeklejam (nie tylko ja) wszystkie znalezione ogłoszenia osób szukających kota z wyjątkiem totalnie bezsensownych- zapraszam do odwiedzania nie tylko w kontekście kotów z tego miejsca:

viewtopic.php?f=8&t=68025&start=630

[KarolinaS]

Aga będziemy jednak oswajać
w Wawie mówiłam, że być może wypuścimy, ale doszliśmy do wniosku, że spróbujemy;
poza tą dwójką trafiły do nas jeszcze dwie dziewczyny

dzięki za namiary na wątek

serdeczności ślę

[VeganGirl85]

Aga będziemy jednak oswajać
w Wawie mówiłam, że być może wypuścimy, ale doszliśmy do wniosku, że spróbujemy;
poza tą dwójką trafiły do nas jeszcze dwie dziewczyny

dzięki za namiary na wątek

serdeczności ślę

trzymam mocno w takim razie

i odpozdrawiam

[KarolinaS]

dzisiaj Adze Marczak udało się złapać młodzika, który został i koteczkę na sterylkę - miałyśmy z Marleną wielki problem z nimi, bo dzikusy nie chciały się złapać do naszej klatki;
Aga jest niezastąpiona
kociak trafi do nas; totalnie nierozsądne, ale nie mamy innego wyjścia i tak nie mógł tam zostać, bo matka i reszta kotów po naszych łapankach przeniosła się za mur, a młodzik został całkiem sam, w dziurze - nie przeżyłby więc ;
pani się wyprowadza między świętami i nie będzie tam nikogo do karmienia

mam więc prośbę, jeśli ktoś jeszcze czyta ten wątek, proszę o namiary do osób które dokarmiają koty na DM; po wyprowadzce przyzwyczajone do ciepłego (nie żartuję) posiłku rano i wieczorem zostaną bez środków do życia ;
chodzi więc o dołączenie karmiącej osobie 5 kotów, przynajmniej na czas zimy