Piracik z wrzodem...oko się leczy, a my czekamy na wiosnę

Amica pisze:
Erin pisze:Ja nie zamierzam mówić, że mam tego kota, bo by go zaraz zabrać chcieli - tak mi wet poradził.

Erin, a nie lepiej poddać kota obserwacji? Tzn. tak uzgodnić, żeby był u Ciebie a do weta byś go nosiła tylko na oględziny? Może nie musiałabyś się wcale szczepić (bo to nie tylko o kasę chodzi, żadna szczepionka nie jest tak do końca obojetna dla zdrowia).

Amico, przy takich kontaktach najlepiej zaszczepić się jak najszybciej.
Obserwacja podejrzanego zwierzaka trwa 15 dni.
Czekałabyś? Ja nie chcę, za bardzo się denerwuję.

To Cię muszą zaszczepić.Łaski nie robią bo inaczej poinformujesz o tym sanepid. Najlepiej jeszcze powiedz że stało się to w małopolsce gdzie stwierdzono wściekliznę przyjechałaś do domu i dopiero Cie nastraszyli :mrgreen:

. Nikt Ci nie jest w stanie udowodnić że to od zadrapania. Rysnął Cię zębem i tyle i ślad jest od zęba.Chciałaś go złapać bezdomniaczka bo wyglądał na chorego, ślinił się okrutnie :mrgreen:

No ale złapanie skończyło się fiaskiem, kot zadarł Cię zęborkiem , polało się trochę krwi- kontakt z jego śliną był :mrgreen:

Każda ocena weta przy obserwacji kota - kosztuje.

Otóż to. A o Małopolsce nie muszę mówić, bo u nas nie tak dawno też stwierdzono tę paskudę.

No to w ogóle nie ma o czym mówić, masz kontakt częsty z bezdomniakami i lepiej się zaszczepić. 2-3 lata temu zmarła 6 letnia dziewczynka na wścieklizne która pogryzła wiewiórka . Nim ktoś wpadł na pomysł ze to to było już za późno

O kurczę

Ciekawe, ile czasu minęło, zanim się kapnęli.

Zapraszam na bazarek viewtopic.php?f=20&t=118431

Erin pisze:Amico, przy takich kontaktach najlepiej zaszczepić się jak najszybciej.
Obserwacja podejrzanego zwierzaka trwa 15 dni.
Czekałabyś? Ja nie chcę, za bardzo się denerwuję.

Okres inkubacji choroby u człowieka jest długi (ok 2 miesięcy). Chory na wściekliznę pies czy kot żyje 10-12 dni, dlatego stosuje się 15-dniową obserwację. Jeśli zwierzę przeżyje te 15 dni to znaczy, że w chwili pogryzienia człowieka nie było zarażone wścieklizną. Jeśli padnie - wykonuje się badanie pośmiertne.Takie są procedury, więc to jest chyba bezpieczne. Ja bym tak właśnie zrobiła, ale decyzja należy do Ciebie.

Amico, problem jest z tym, że ja czytam i słyszę sprzeczne informacje.
Wet też mi mówił, że to się długo wylęga, z kolei w necie czytałam, że może to być okres około 20 dni.
Poza tym, Gosia (NITKA/KARINKA) poradziła mi zrobić to jak najszybciej, tak samo lekarka rodzinna.
Zresztą, to i na przyszłość będzie dobre. Już gadałam z kierowniczką, niedługo jadę.
To po prostu kwestia mojego zdrowia psychicznego, bo zaczynam nie wyrabiać.
Kocio wczoraj polizał trochę Bozity i strzykawką dałam mu trochę Conva i wody.

A za bazarek :1luvu:

Dobrze robisz Iza. Idz i daj sie pokluc dla Twojego zdrowia i pomocy dla futerek. Twoja przybleda jak sie dzis trzyma?

Cześć Dorotko!
Kiciuś nadal charczy, ale przed moim wyjściem usiadł i zrobił siuuu.
Jedno oczko jest mocno powiększone i źrenica nie reaguje na światło.
Weci powiedzieli, że to pewnie przez KK i prawdopodobnie jaskrę.
Dostał kropelki i wczoraj kupiłam sztuczne łzy, z zalecenia wetki.

Byłam w szpitalu, ale lekarz będzie później.
Narazie pani w rejestracji założyła mi kartę i powiedziała, żeby przyjść o 12-tej.
Zapytałam, jaki jest koszt szczepionki, w razie gdyby lekarz nie chciał za darmo dać.
Pani powiedziała, że jak jest skierowanie od internisty i kot nieznany, nie powinno być problemu.

Jak na razie to dobra wiesc. Masz daleko do tego szpitala?

Trochę mam, ale rano dojechałam w ół godziny.
Teraz pewnie będzie trochę dłużej, bo godziny szczytu.

Jak ja takie co lubie. Ile razy sie wkurzam, czy ludzie domu albo pracy nie maja i musza byc razem zemna na ulicy...
Niedlugo musisz znowu wychodzic.

Tak, za godzinkę.
A potem jeszcze 4 wizyty.

Piracik z wrzodem...oko się leczy, a my czekamy na wiosnę

Kto przegląda forum