Zaglądam. I piszę.
Kizia rośnie.

Wszerz.

Nie wiem czy to kwestia wołowinki czy rozrzedzonej śmietanki, ale ma najładniejsze futro z wszystkich moich kotów. Czarne jak węgiel, błyszczące jak jedwab.
Wreszcie nauczyła się jeść chrupki. Ale tylko te przeznaczone dla grubiutkiej Leni, czyli RC Fibre Response. Próba przemycania innych kończy się...wyjadaniem tylko tych ulubionych.
Na moje nieszczęście TZ nauczył ją zabawy takim długim, miękkim paskiem na kijku. Na moje nieszczęście, bo teraz jak tylko wchodzę do kuchni, to Kizia biegnie do rzeczonego paska, rozkłada się obok, trąca go łapką, znacząco i błagalnie patrząc na Panią: "No pobaw się ze mną!" A czasami to wręcz przynosi go i rzuca mi na stopy: "Baw się! Teraz!"
Niestety postępów w relacjach kocio-kocich brak.

Próby wynoszenia jej na pokoje kończą się dramatycznym wpijaniem się w panine ramię, burczeniem, sykami i (po wypuszczeniu z ramion) paniczną ucieczką do swojego królestwa, czyli kuchni.
Próby wtargnięcia Dużych Kotów do kuchni kształtują się różnie. W miarę tolerowana jest Grubiutka Leni - na nią Kizia syczy dopiero jak kot wyjdzie z pomieszczenia.

Ale akurat tę to
ja muszę pacyfikować, bo Grubasek wdziera się do kuchni nie w celu zaprzyjaźnienia się, ale wyżarcia z kiziowych miseczek.
Negatyw Kizi, czyli Biała Lilka jest zdecydowanie odstraszana - ogonek Kizi stroszy się jak szczotka do butelek, kot robi najgroźniejszą minę i leci z wielkim sykiem: "Won, Ty biała wywłoko!" O dziwo, bojowa Lilka czuje respekt i wycofuje się na "z góry upatrzone pozycje".
Próby wtargnięcia Iryska... nie ma takich.

Ona sama zbytnio się boi.

Czasami tylko przysiadzie w przedpokoju i jak w teatrze ogląda co to Kuchenne Dziwadło robi.
ps. Aha! Kizia w zasadzie dorobiła się nowego imienia. Wprawdzie
o niej nadal mówimy "Kizia", ale
do niej zwracamy się per "Balbina", "Balbisia", "Balbinka".
pps. Wiem, wiem, przydałyby się nowe zdjęcia Kizi-Balbisi, ale warunki takie, że aby zrobić
dobre zdjęcie czarnego kota w kiepskich warunkach oświetleniowych to trzeba mieć już większy talent w tym zakresie niż mamy TZ i ja.