Bezradność, koty i łzy-ŁÓDŹ!!!Hardkorowa niedziela....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 23, 2010 22:51 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

O "kórde" :oops:
Już poprawiłam i podmieniłam - należy odświeżyć stronę klawiszem F5.
Przepraszam, ciągle jeszcze nie całkiem wydobrzałam, i na dodatek nie nauczyłam się pracować na notebooku (i jeszcze w łóżku na dodatek). Chochliki szaleją :mrgreen:

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Wto sie 24, 2010 6:59 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

graszka_gn pisze:Jest baner :ok:
Obrazek

Kod banerka do skopiowania w podpis:
Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/_ls][img]http://tnij.org/_lsb[/img][/url]


Dzięki wielkie, już wkleiłam :D :1luvu:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 24, 2010 11:46 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

Wiecie co... tak sobie dziś myślałam o tej sprawie... podzielę się z Wami tym, co mi przyszło do głowy - może się przyda.

1. Lokalna parafia.
Panie muszą należeć do jakiegoś kościoła w okolicy. Czy wiedzą tam, jak wygląda u nich sytuacja? Odwiedza ktoś panie po kolędzie? U mnie w parafii jest tak, że jak jest jakaś potrzebująca rodzina, to ksiądz mówi o tym w ogłoszeniach parafialnych i np. można przynosić różne dary albo zaoferować się z pomocą... Może warto byłoby uderzyć tam i zapytać o taką pomoc? No i jak ze świętami różnymi - panie spędzają je same, jak podejrzewam? Może chociaż w tym czasie by się ktoś nimi zaopiekował?

2. Renty, zapomogi.
Kiedy zmarł mąż pani Mirosławy? Może był jakimś weteranem, kombatantem, honorowym dawcą krwi? (kimś wiecie, "ważnym"... co mogłoby wpłynąć na wzrost otrzymywanej przez nie kwoty). Córka pani Mirosławy jest, jak rozumiem, niezdolna do pracy - otrzymuje rentę? Może w przypadku osób niepełnosprawnych da się np. zamienić to świadczenie na rentę rodzinną czy jakąś w tym sensie? (normalnie r. rodzinna przysługuje do 25 r.ż., jeśli os. się uczy - no ale tu pani Anna nie pracuje, a i wiek już przekroczyła). Nie wiem, czy dobrze tłumaczę, ale może istnieje jakieś świadczenie, które w przypadku pań bardziej by się "opłacało"?
Tu niestety trzeba swoje "wychodzić"... a panie na pewno tego nie zrobią, są klientem którego bez problemu można zbyć :(

3. Ubrania.
Dziewczyny, proponuję siąść z paniami i zrobić generalne porządki w szafie. Starzy ludzie mają tak, że jak się przyzwyczają do kilku ubrań, to w reszcie i tak nie chodzą. Możnaby więc przebrać te ciuchy razem z paniami, żeby wybrały, co jeszcze założą, a czego na pewno nie (bo np. kolor czy fason nie taki - wiecie jak to jest z babciami). To, co wybrały, im zostawić, a to, co odrzuciły - przebrać raz jeszcze pod kątem wystawienia na Koci Bazarek, bo może są tam jakieś ciuchy w dobrym stanie, a np. złe rozmiarowo. Wystawić na Bazarku (może ktoś weźmie dla swojej babci czy cioci) za jakieś nie za duże kwoty, a kasę przeznaczyć na koty pań - najlepiej na coś "widzialnego" dla pań, czyli karmę, żwirek, może też jakieś leki.

Co o tym myślicie?

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Wto sie 24, 2010 12:18 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

daggie, gdy czytam Twoje posty jestem pod wrażeniem :ok:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto sie 24, 2010 19:33 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

Dzisiaj walczyłam sama, sześć godzin wdychania chemi, sześć godzin szorowania, pucowania, obdrapywania.
Już odmoczyłam się w wannie i mogę pochwalić się, co zrobiłam. A zatem: usunęłam wykładzinę spod zlewu i odkułam tam podłogę z brudu, pozmywałam resztę garów i zabezpieczyłam, wyłożyłam wykładziną pcv półki w falbanku podokiennym, wyszorowałam kuchenną podłogę roztworem chlorowego zajzajeru za pomocą szczotki ryżowej, wyszorowałam ponownie podłogę wodą z octem i spsikałam Bio Stalfrisem rozkładającym kryształy kwasu moczowego. Wyniosłam starą, śmierdzącą i obrzydliwą szafkę kuchenną na śmietnik i ustawiłam kotom w kuchni głęboką kuwetę. Pani Ania poszorowała taborety i nietapicerowane krzesełko- zostały spsikane Stalfrisem.
Patrzcie i podziwiajcie:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Opowiedziałam też dziś paniom na czym polega idea domków tymczasowym, jak szukamy kotom nowych opiekunów i panie dojrzały do oddania do dt Szarusi (whiskaski) i buraska Centusia.
Tylko dt na razie brak.
Może ktoś :?: mógłby :?:
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 24, 2010 22:33 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

marija pisze:Opowiedziałam też dziś paniom na czym polega idea domków tymczasowym, jak szukamy kotom nowych opiekunów i panie dojrzały do oddania do dt Szarusi (whiskaski) i buraska Centusia.
tak czułam, że nasze namawianie do czegoś doprowadzi !!!

marija, kuchnia wygląda super, znalazłam klosz w niebieskie paski, do kuchni się przyda

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 10:06 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

Bylam rano, czekałyśmy na opiekunkę społeczną.
Wrażenie - wielkie. Ogromne. Przede wszystkim NIE ŚMIERDZI. Tzn zalatuje troszkę, pokój jeszcze do zrobienia, ale tak, że po minucie już się człowiek przyzwyczaja, nie wygryza oczu jak ostatnio. Przejaśnialo wszystko - nawet stare ściany wydają się czyste i jaśniejsze.
I tak, jak w sobotę byłam przerażona i nie widziałam końca - tak dziś jestem pod wielkim wrażeniem wielkiej pracy i skuteczności Goski_bs i Mariji.:king: :king: :king:


daggie pisze: Co o tym myślicie?
Odpowiem tylko za siebie.


daggie pisze: 1. Lokalna parafia.
Panie muszą należeć do jakiegoś kościoła w okolicy. Czy wiedzą tam, jak wygląda u nich sytuacja? Odwiedza ktoś panie po kolędzie? U mnie w parafii jest tak, że jak jest jakaś potrzebująca rodzina, to ksiądz mówi o tym w ogłoszeniach parafialnych i np. można przynosić różne dary albo zaoferować się z pomocą... Może warto byłoby uderzyć tam i zapytać o taką pomoc? No i jak ze świętami różnymi - panie spędzają je same, jak podejrzewam? Może chociaż w tym czasie by się ktoś nimi zaopiekował?
Panie chodzą do kościoła, zamawiają msze, rozmawiają z księdzem , przyjmują go w czasie corocznych wizyt duszpasterskich – czyli ksiądz i kościelny u nich regularnie bywają. Stanu mieszkania i nieporadności pań nie można nie zauważyć, smrodu nie wyczuć. Myślę, że jeśli do tej pory nie było reakcji, propozycji pomocy, to trudno na nią i teraz liczyć. Jednorazowe dary niczego nie załatwiają – potrzebna jest stała opieka, nadzór, a taką może zapewnić tylko MOPS – bo ma na to środki i pracowników.


daggie pisze:2. Renty, zapomogi.
Kiedy zmarł mąż pani Mirosławy? Może był jakimś weteranem, kombatantem, honorowym dawcą krwi? (kimś wiecie, "ważnym"... co mogłoby wpłynąć na wzrost otrzymywanej przez nie kwoty). Córka pani Mirosławy jest, jak rozumiem, niezdolna do pracy - otrzymuje rentę? Może w przypadku osób niepełnosprawnych da się np. zamienić to świadczenie na rentę rodzinną czy jakąś w tym sensie? (normalnie renta rodzinna przysługuje do 25 r.ż., jeśli os. się uczy - no ale tu pani Anna nie pracuje, a i wiek już przekroczyła). Nie wiem, czy dobrze tłumaczę, ale może istnieje jakieś świadczenie, które w przypadku pań bardziej by się "opłacało"?
Córka ma rentę, z rozmów wynika, że jakiś czas pracowała – więc pewnie to nie renta rodzinna, tylko jej własna. Pani Mirosława jest osobą rozumną, inteligentną (w domu jest sporo książek), przypuszczam, że kiedy parę lat temu funkcjonowała sprawnie, o te wszystkie sprawy zadbała.
daggie pisze:Tu niestety trzeba swoje "wychodzić"... a panie na pewno tego nie zrobią, są klientem którego bez problemu można zbyć :(
I tu problem – my też tego nie zrobimy – z banalnego braku czasu.


daggie pisze:3. Ubrania.Dziewczyny, proponuję siąść z paniami i zrobić generalne porządki w szafie. Starzy ludzie mają tak, że jak się przyzwyczają do kilku ubrań, to w reszcie i tak nie chodzą. Możnaby więc przebrać te ciuchy razem z paniami, żeby wybrały, co jeszcze założą, a czego na pewno nie (bo np. kolor czy fason nie taki - wiecie jak to jest z babciami). To, co wybrały, im zostawić, a to, co odrzuciły - przebrać raz jeszcze pod kątem wystawienia na Koci Bazarek, bo może są tam jakieś ciuchy w dobrym stanie, a np. złe rozmiarowo. Wystawić na Bazarku (może ktoś weźmie dla swojej babci czy cioci) za jakieś nie za duże kwoty, a kasę przeznaczyć na koty pań - najlepiej na coś "widzialnego" dla pań, czyli karmę, żwirek, może też jakieś leki.
Robimy to. Z małej szafy w przedpokoju zabrałam dwa potężne śmieciowe wory ubrań – prawdopodobnie z darów dobrych ludzi – popakowanych starannie w reklamówki. Najpierw z Goską_bs przeglądałyśmy te reklamówki, wybierając rzeczy nadające się do użytku, potem 3 wsady i dwukrotne pranie, żeby zapaszek zlikwidować, wieszanie – tłukam się z tym parę godzin. Jeszcze wiszą mi w łazience, w weekend odwożę do pań.
Gdybym chciała zbazarkować - musiałabym wyprasować, obejrzeć, czy gdzieś jednak nie dziurawe, opisać, pomierzyć, pofotografować, obrobić zdjęcia, wstawić, potem popakować, lecieć na pocztę i wysłać - ja naprawdę mam cholernie mało czasu, a nie znam nikogo „czasowego”, kogo mogłabym o wykonanie ww poprosić.


Proszę, nie zrozumcie mnie źle – mnóstwo rzeczy można zrobić, tylko trzeba mieć możliwości – czasem potrzebne są chęci, czasem samochód, wolna łazienka czy pieniądze, a czasem po prostu czas. A my (Marija, Goska_bs, ja, parę innych znanym mi kociarzy) tego czasu mamy przeraźliwie mało i staramy się go wykorzystywać jak najefektywniej..
I wydaje mi się, że np. efektywniejsze (biorąc pod uwagę czas w stosunku do efektu) będzie załatwienie dobrej opiekunki z MOSP, co można zrobić kontrolując ją wyrywkowo, w razie potrzeby interweniując telefonicznie w czasie stania w korkach (dziś zaczęłyśmy, Marija pewnie opisze), niż np osobiste szorowanie kuwet i podłogi.

Owszem, teraz te podłogi są szorowane, ale tylko dlatego, że kociary taki lokal uporządkują najszybciej i najskuteczniej - zobaczcie, w piątek 13 sierpnia była pierwsza wizyta, a ile już zrobione, zawiadomiony tego samego dnia MOPS dopiero dziś przysłał opiekunkę – pani przyszła w jasnych spodenkach i białej bluzeczce, bez roboczych ciuchów, kompletnie nie przygotowana do pracy.

Naszym celem nie jest długofalowa opieka nad tymi paniami – chcemy wyprowadzić je z impasu i przekazać odpowiednim jednostkom - MOPS-owi. Panie mają jakieś dochody, jeśli są za skromne – pomóc powinien MOPS. Zadeklarowałyśmy im dowóz karmy i żwirku w cenach hurtowych, za karmę i żwirek panie będą płacić, teraz dostają (dzięki Wam) darmowy pomocowy „pakiet startowy”. Po prostu nie wyobrażam sobie wzięcia na utrzymanie przez nas czy forum tych kotów, potem kolejnych i kolejnych, bo takich sytuacji jest mnóstwo. Mamy do karmienia koty swoje i tymczasowe domowe (np ja 15 plus 2 koty mamy, czasem kupuję karmę niektórym dt – jeśli miewają trudne sytuacje, bo naszą FFA stać tylko na leczenie i podstawowe zabiegi medyczne - odrobaczanie, szczepienie, zalecane przez lekarza badania i testy itp.) A zdrowotną opiekę nad kotami przekażemy wetkom, które już ta opiekę prowadziły i poprosiły nas o pomoc dla ludzi – opiekunów kotów. I oczywiście za tę opiekę płacić będziemy – lekarki uwzględnią nasze skromne możliwości..

I coś, co dla mnie jest najważniejsze – pomagam kotom. Ne ludziom. Jestem na kocim forum pomocowym. Tak wybrałam po wcześniejszych swoich doświadczeniach. I nie zostawię kota potrzebującego pomocy – do człowieka w podobnym stanie wezwę kogoś od pomocy ludziom, poczekam na niego i zapomnę.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 11:32 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

Annskr, nic dodać, nic ująć....
Prócz tego, że pani opiekunka przyszła spóźniona ponad godzinę :roll: w białych porciętach, pantofelkach i od progu oświadczyła, że do generalnych sprzątań to ona się nie pisze. Może, owszem, do apteki skoczyć, po zakupy, pozamiatać, ale ani okien, ani niczego szorować nie będzie i w ogóle to ona rezygnuje :evil: :evil:
Annskr ma wydębić z Mopsu zakres obowiązków takich opiekunek, bo starszym, bezradnym ludziom łatwo ciemnotę wcisnąć i od roboty się wykpić. Ale z trzema wyszczekanymi babami (to o nas- :oops: ) już tak łatwo sobie nie poradzi.
Nakazane zostało założenie rękawic, wręczona micha z zajzajerem, szmata, szpachla i szczota ryżowa i pani opiekunka bite dwie godziny (z zegarkiem w ręku) odskrobywała podłogę w przedpokoju. Przejdzie jej ochota do walenia fochów kłamstw, że niby miała być "rano, ale przecież nie na ósmą" :evil:
No, wkurzyła mnie.

Oprócz odskrobania i odtłuszczenia podłogi w przedpokoju, udało nam się spsikać ją stalfrisem. Wyrwałyśmy pokładom brudu także skrawki stuletniego gumoleum w pokoju, wyniosłyśmy śmierduchy na śmietnik. Ja już musiałam uciekać, za mnie miał pojawić się turbodymomen załatwiony przez annskr. Turbo ma wynieść na śmietnik starą kuchenną półkę i wyciąć taką metalową wmontowaną we wnękę- będzie tam idealne miejsce dla kuchennego kredensiku stojącego tymczasowo w przedpokoju. Ma również rzucić fachowym okiem i dać rady co do kładzenia wykładziny na kuchenną podłogę. Jeśli się sprawi, z dwa, trzy dni kuchnia będzie jak nówka :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 12:14 Re: Bezradność, koty i łzy- ŁÓDŹ-POMOCY!!Kasa i chemia na już!!!

marija pisze: Ale z trzema wyszczekanymi babami (to o nas- :oops: ) już tak łatwo sobie nie poradzi.
Nakazane zostało założenie rękawic, wręczona micha z zajzajerem, szmata, szpachla i szczota ryżowa i pani opiekunka bite dwie godziny (z zegarkiem w ręku) odskrobywała podłogę w przedpokoju. Przejdzie jej ochota do walenia fochów kłamstw, że niby miała być "rano, ale przecież nie na ósmą" :evil:
No, wkurzyła mnie.

Marija :ryk: :ok:
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 14:52 Re: Bezradność, koty i łzy-ŁÓDŹ-POMOCY!!miał być MOPS-jest klops

Dziewczyny, to co piszecie z tym Mopsem, to jest jakaś paranoja 8O Godzina spóźnienia, strój nieodpowiedni do pracy, odmowa wykonania swoich obowiązków i udzielenia pomocy - wybaczcie, ale ja bym wyciągnęła konsekwencje i napisała skargę na tę panią...
Na tej stronie: http://mops-kkozle.pl/?kategoria=jak_uz ... &details=2
wymienione są usługi opiekuńcze, które powinny być świadczone przez opiekunkę - to jest co prawda oddział w K. Koźlu (pierwsze, co mi wyskoczyło w goglach na hasło "mops zakres obowiązków"), ale chyba jest ogólne dla wszystkich w całej Polsce?
* pomoc w codziennych zajęciach - takich jak dokonywanie zakupów, wynoszenie śmieci, bieżące sprzątanie, gotowanie bądź donoszenie obiadów z domów dziennego pobytu, pomoc w załatwianiu spraw urzędowych,
* podtrzymanie człowieka starszego w jego samodzielności i sprawności,
* opiekę higieniczną, pielęgnacyjną - mycie, kąpanie, ubieranie, przesłanie łóżka, zmiana bielizny pościelowej, zapobieganie powstawaniu odleżyn i odparzeń, karmienie
* w miarę możliwości zapewnienie kontaktów otoczeniem, współpracę z rodziną,
* specjalistyczne usługi opiekuńcze - np. rehabilitacja fizyczna i usprawnianie zaburzonych funkcji organizmu, świadczone przez pielęgniarki, rehabilitantów, fizjoterapeutów - to szczególny rodzaj usług dostosowanych do rodzaju schorzenia lub niepełnosprawności.
oraz kolejne punkty z listy, np. 5.
Masakra po prostu z tą babą :/ Już widzę, jak to będzie dalej wyglądało :/

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Śro sie 25, 2010 15:35 Re: Bezradność, koty i łzy-ŁÓDŹ-POMOCY!!miał być MOPS-jest klops

Niestety Aniu zasmuce Cie - w mieszkaniu znow smierdzi :evil:
Po wyjsciu Mariji ruszyłam wykladzine i ok 10 cm pokłady brudu i odchodów w kacie za drzwiami pokoju. Fetor amoniaku byl powalajacy :roll: Podloga jest tylko z grubsza odskrobana bez szorowania bo moj kregoslup a przede wszystkim pluca odmowily posluszenstwa. Puscily mi tez "deczko" nerwy :oops: kiedy odkrylam ze porzadkowanie przez Panie szafek polega na przekladaniu zasikanych reklamowek do szafek wysprzatanych :evil: lub upychanie ich do lozka 8O albo w fotele. Dodam ze w reklamowkach puste koperty sa "wymieszane" z waznymi dokumentami. Przy okazji wyszlo ze pierwsze pisemko z administracji z wezwaniem do uporzadkowania mieszkania Panie dostaly w marcu (przynajmniej takie znalazlam czy byly wczesniej nie wiem) - jak widac do sierpnia ani one ani administracja nic nie zrobily.

Chcialam bardzo bardzo podziekowac Wiedzmie i Andorce za ogromne wsparcie w srodki czystosci i zabranie worow prania :1luvu: - wspolczuje aromatow :roll:

PS
Panie chyba najmniej mnie lubia z dziewczyn (nie przeszkadza mi to ani troche) :D ale P. Anie najzwyczajniej w swiecie gonie do roboty w czasie kiedy jestem a na wyjsciu wyznaczam jej zadanie do zrobienia na popoludnie. Pewnie jutro bedzie mi jeczec ze ja wszystko boli (dzis wykonala z 10 kursow do smietnika - oczywiscie przy jekach P. Miroslawy ze Ania to wyniesie ale wieczorem bo w dzien to sasiedzi :roll: ) Ale nie ma zmiluj tym bardziej ze ja sama zaczynam wymiekac...
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 15:46 Re: Bezradność, koty i łzy-ŁÓDŹ-POMOCY!!miał być MOPS-jest klops

goska_bs pisze:w mieszkaniu znow smierdzi
Po wyjsciu Mariji ruszyłam wykladzine

no i dlaczego goska_bs brudzisz w czystym już mieszkaniu?

rozmawiałam z Anią, ustaliłyśmy wstępnie, że zanabędę impregnat szybkoschnący, którym się maźnie podłogę w kuchni i przedpokoju przed położeniem pvc, powinno trochu pomóc przytłumić aromat

możemy być jutro wcześnie rano, ja i impregnat, ok?

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2010 15:51 Re: Bezradność, koty i łzy-ŁÓDŹ-POMOCY!!miał być MOPS-jest klops

goska_bs pisze:Chcialam bardzo bardzo podziekowac Wiedzmie i Andorce za ogromne wsparcie w srodki czystosci i zabranie worow prania :1luvu: - wspolczuje aromatow :roll:


Jednorazowe wypranie w automacie z podwójną ilością płynu do płukania efektów zapachowych nie likwiduje :evil: :evil: :evil:

Pierze się drugi raz.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13602
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro sie 25, 2010 16:14 Re: Bezradność, koty i łzy-ŁÓDŹ-POMOCY!!miał być MOPS-jest klops

Andorka wysusz i jeszcze raz puść suche. Póki jest ciepło to tak można. Podziwiam Was i liczę, że moja paczka będzie miała jak dotrzeć.
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Śro sie 25, 2010 17:18 Re: Bezradność, koty i łzy-ŁÓDŹ-POMOCY!!miał być MOPS-jest klops

Marija, masz PW

Pozdrawiam

Kama

... i :kotek: Norek ;)

Swoją drogą dziewczyny, im dłuższy ten wątek, tym bardziej jestem pod ogromnym wrażeniem waszego rozmachu i skutecznosci :ok:
Czapki z głów!!! :)
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: masseur i 87 gości