maja_brygida22 pisze:Asiu, tak naprawdę jestem chyba jedyną, która wierzy, że nasz Napoleonek jeszcze żyje. Rodzice patrzą na to wszystko bardzo sceptycznie, Tata szukał na początku, teraz, z tego co wiem, już nie. Nawet Marek zaczyna wątpić, niby jedziemy w sobotę szukać, ale pytanie GDZIE????
Dziś w nocy śniło mi się, że wrócił - tak bardzo się ucieszyłam! Jeszcze ochrzaniłam się w myślach, że nie zaufałam św. Judzie, do którego modlę się od kiedy dowiedziałam si,ę, że Napoleon zaginął. Niestety, to był tylko sen...
Kaska nawet nie waż sie poddawać. A niech sobie myślą co chcą, rób swoje.
Jak "moja" Burasia zaginęła to kazdy gadał,ze kot chce wolności,że nie znajdzie sie,bo tyle dni...Znalazła sie po 12 dniach. Praktycznie po kłótni z TZ zaczęłam rano o 4 (po karmiebniu kotów) jeździć sama autobusem na poszukiwania. I zaraz po pracy.Wazne jest wsparcie bliskich ale czasem oni zawodzą. Brzydko powiem, olej TO! Tylko poprosiłam by mnie nie dołowali jesli pomóc nie mogą. Są od wspirania pzrecież.Rób swoje bys potem nie miała do siebie pretensji. Załamka rzecz normalka. Nie raz płakałam jadąc autobusem czy chodząc po okolicy.Zrywano jedne ogłoszenia, to dowieszałam drugie. Była Wielkanoc a ja na poszukiwaniach.Cała rodzina miała mi za złe.Przeżyłam i oni też.
Postanowiłam zrobić długofalowy plan.Pierwszy m-c szukać bardzo intensywnie a potem trochę odpuścić.W kalendarzu zaznaczyłam dni,kiedy musze pojechac bezwaglednie i weekendy.
Kasia nie pisze to po to by sie chwalić, tylko dlatego by pokazać,ze to normalne takie rozterki i obojętnosć bliskich. Musisz , musisz szukać by wiedzieć,ze zrobiłaś wszystko jak należy. By nie mieć żalu do siebie.A najważniejsze by dać szansę Napoleonkowi stanąć na twojej drodze. Rezygnacja to skazanie go.
Mnie też sniło sie,ze wróciła mała. Obudziłam sie spłakana. TZ widząc,ze nie odpuszczę nie komentował więcej i właczył sie do poszukiwań.
Napoleonku weź sie w garść i stań na drodze Kasi, daj znać gdzie jesteś.
Popłącz sobie Kasiu, popłacz a potem zrób co uważasz za słuszne.
Przytulam mocno i trzymam kciki!
Zawsze mozesz zadzwonić do mnie.Służę rękawem.