K-ów, pilnie potrzebna mamka!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 22, 2010 11:05 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

A ja uważam, że dla sprawnego działania jakiejkolwiek organizacji potrzebne jest przedsięwzięcie odpowiednich kroków sprzyjających postępującej integracji wolontariuszy, oraz rozładowaniu stresu i napięć emocjonalnych. Poczucie zrozumienia
i wzajemnego wsparcia może być osiągnięte przez załatwienie sobie kierowcy w przypadku osób przyjeżdżających z odleglejszych miejsc Krakowa, oraz udanie się po spotkaniu do Trelkovskiego, ewentualnie niedaleko jest Olimp gdzie oprócz wypicia piwa można również zjeść pizzę 8)

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Wto cze 22, 2010 12:08 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Leone pisze:Wiecie co...
Najczęściej przyglądam się tylko i nie wtrącam do pracy Grzesia. Czy to normalnej, czy pracy nad stroną. To co robi to Jego sprawa, ja tylko zawsze wiernie kibicuję.
Chciałam zostawić ten temat na spotkanie, niestety nie jestem tak wytrzymała, jak czytam to wszystko.
Grześ nie wziął ani grosza za stworzenie całej strony. A normalnie wziąłby za takie zlecenie 2-3 tys. zł, jeśli nie więcej. Dla nas to nie są małe pieniądze. A przez to, ile przy niej siedział, aby wszystko było względnie na czas, aby szefostwo było zadowolone, popadliśmy w niemałe kłopoty finansowe. Dopiero teraz, gdy Grześ znalazł stałą pracę, może coś się ruszy i wyjdziemy na prostą, ale łatwo nie jest. I nie piszę tego po to, żeby się wyżalić, bo to raczej nie w moim stylu. Grześ powiedział, że nie chce za to żadnych pieniędzy i tego się trzymamy. Obojgu nam zależało na tej stronie.
Po prostu widziałam, jak ciężko pracował. Kiedy rano wstawałam na uczelnię, On dopiero kładł się spać, kiedy wracałam z uczelni, już był na nogach, żebyśmy mogli wiązać koniec z końcem i żeby AFN mógł być zadowolony ze strony. I mimo tego, że strona pochłaniała cały Jego czas, kiedy był telefon - rano, wieczorem, piątek, świątek czy niedziela - nie odmawialiśmy. Trzeba było podskoczyć na Chocimską - hop, trzeba było gdzieś podjechać, coś pomóc - już jesteśmy. Bez mrugnięcia okiem, bez wymówek, że nie bardzo mamy czas.
Najbardziej przykre jest to, że po powstaniu strony nie usłyszałam ogromnego "dziękujemy, dobrze się spisałeś", tylko było wyliczanie, co jeszcze jest do zrobienia. To naprawdę to nie jest miłe. A teraz nagonka na Grzesia, bo czegoś tam nie zrobił, komuś tam nie odpisał. Próbujemy wyjść z długów. Grześ od rana do późnego popołudnia siedzi w pracy, a jak wróci, ma tylko czas na obiad i dalej haruje w domu. Jasne, macie dzieci, macie pracę, też nie macie czasu. Tylko wy może jesteście do tego przyzwyczajeni, ja widząc mojego chłopaka - z podkrążonymi oczami, z bolącym kręgosłupem - na pewno nie jestem do tego przyzwyczajona, nie tak to sobie wyobrażałam. To po prostu boli.

I zanim zaraz wszyscy się na mnie rzucicie (bo przez Internet najłatwiej), proszę, weźcie pod uwagę to, ile się napracował. Że umowa była tylko na stworzenie strony, a nie na edycję. Że mógł zrobić i powiedzieć: dalej radźcie sobie sami. Że równie dobrze teraz może powiedzieć, że nie ma czasu na stronę. Że praktycznie jesteśmy na każde zawołanie i zdarzył się może raz, dwa, jak musieliśmy odmówić.

Powiedziałam wszystko, co chciałam powiedzieć. Jak Grześ już napisał - nie wiem, czy będę na spotkaniu, bo po pierwsze wyjeżdżam do pracy, a po drugie musi mi przejść rozżalenie, żeby móc to wszystko znowu przyjmować na spokojnie.

Olga



z ust mi wyjęłaś :ok:
:ok: :ok:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 13:01 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Kita ma chyba dom, w piątek sprawdzam
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 13:05 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Akima pisze:Kita ma chyba dom, w piątek sprawdzam

A dzisiaj przychodzi jakaś dziewczyna oglądać Olka ;)

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 13:19 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Leone pisze:
Akima pisze:Kita ma chyba dom, w piątek sprawdzam

A dzisiaj przychodzi jakaś dziewczyna oglądać Olka ;)



Jego trzeba podleczyć, zabierzcie go do KV. Dzisiaj jest Roman, czy ktoś może was podrzucić ? albo kotowóz ? Jutro nikogo konkretnego nie ma. Ja dzisiaj i jutro odpadam. W czwartek też, dopiero w piątek mogę, ale to za dłuuuuuugo dla Olka
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 13:52 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Jak widać spotkanie jest niepotrzebne, bo jednak tutaj się toczy dyskusja. Inni, zainteresowani kotami, niech czekają aż sytuacja zostanie oczyszczona. Pewnie wrócimy do tematu w mniejszym gronie ....

Leone pisze:Najbardziej przykre jest to, że po powstaniu strony nie usłyszałam ogromnego "dziękujemy, dobrze się spisałeś", tylko było wyliczanie, co jeszcze jest do zrobienia.


nie usłyszałaś, bo dziękowałam Grześkowi wiele razy na pw czy w mail'ach ale to nie ma znaczenia, bo to sprawa pomiędzy tym kto coś zrobił a tym, który to zlecił.

wiecie jaka jest różnica pomiędzy bezdomnym kotem a tym, który ma właściciela? taka, że za tego pierwszego nie ma kto zapłacić. Ale to cały czas taki sam kot.
Natomiast różnica pomiędzy wolontariuszem a pracownikiem jest taka, że temu pierwszemu nikt nie płaci, bo on nie chce. Wykonuje pracę, do której się zobowiązał, nie jest to koleżeńska przysługa grzecznościowa tylko robi to, bo wie, że tak trzeba. To nie jest praca dla mnie czy fundacji, to jest praca dla zwierząt, one korzystają z jej owoców, nie ja czy fundacja.
Jeżeli ktoś ma robić coś dla ogromnego, publicznego, bo nawet nie zwyczajnego "dziękuję" (którego nota bene używam chyba automatycznie za każdym razem) to sorry. Równie dobrze ja mogę oczekiwać, że w końcu ktoś mi powie dziękuję za to co robię każdego dnia od 4 lat, bo też jestem wolontariuszem. Może ktoś zadzwoni do pani Prezes i jej podziękuje za to co robi?

Dla mnie podziękowaniem są kolejne uratowane zwierzaki, jeżeli ktoś oczekuje, że będę chodzić i poklepywać po pleckach przy każdym spotkaniu, za każdą rzecz, którą zrobił i powtarzać jak jestem wdzięczna to przykro mi ale nie tutaj, bo nikt nie robi tego dla mnie tylko dla nich. Jeżeli komuś nie wystarczy proste ale ciepłe, serdeczne "dziękuję" przez telefon, na pw czy w mailu, czy przy spotkaniu, to nie bardzo mamy o czym rozmawiać.
Jeżeli ktoś się do czegoś zobowiązał a rzecz wymaga poprawek, uzupełnień czy przerobienia na nowo, bo nie działa to będę się tego domagać, bo za darmo nie ma oznaczać "byle jak byle było".
A jeżeli ktoś łamie standardy postępowania, będę upominać i zwracać uwagę, jeżeli nie będzie to pomagać w indywidualnych rozmowach, będę to robić publicznie. Jeżeli ktoś ma nadal własny pogląd na te sprawy, nie chce się dostosować do pewnych norm, niech działa samodzielnie, tak jak robił to do tej pory. Trudno, nie zawsze wszystkim musi być po drodze.
I to by było chyba na tyle. Obecne umowy zostaną rozwiązane na koniec miesiąca. Wcześniej ci co będą chcieli i ci, co do których nie ma nieustannych zastrzeżeń, co do ich postępowania dostaną wzór nowych i zadecydują czy zostają czy się rozstajemy.
EOT

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 13:58 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Akima pisze:Jego trzeba podleczyć, zabierzcie go do KV. Dzisiaj jest Roman, czy ktoś może was podrzucić ? albo kotowóz ? Jutro nikogo konkretnego nie ma. Ja dzisiaj i jutro odpadam. W czwartek też, dopiero w piątek mogę, ale to za dłuuuuuugo dla Olka


nie ma, będzie woził podarowane flizy do składu w Mogilanach, bo dzisiaj koniecznie trzeba je odebrać

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:00 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Leone, ak Olek się ma?
Może autobusem dacie radę podjechać z nim do veta?
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:03 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Olek ma wieczną biegunkę, po tabletce na odrobaczanie trochę się poprawiło, ale teraz znowu to samo. Poza tym od czasu do czasu kicha i wyrzuca gluty z nosa. Po egzaminie podjadę z nim autobusem.

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:07 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Moje kilka groszy do dyskusji.

Ja nie aktualizuję danych codziennie jak Miszelina, robię to nieczęsto. W związku z tym niemal zawsze pytam Grzesia co i jak i o hasło. Grzes cierpliwie odpowiada. Jak sobie wyobraże, że dostaje ciągle takie zapytania, bo ktoś podobnie jak ja nie zrobi sobie notatek z tego jak wchodzić i zarządzać danymi, to rozumiem w czym problem. Może nie rozwiązuje to problemu całościowo, ale pewnie część dyskusji się z tym wiążę. Zapisujcie co i jak i nie zadawajcie tych samych pytań 10 razy oczekując, że ktoś za każdym razem na nie odpowie.

Prawdą jest, że na forum często się kieruje podziękowania za różne sprawy i jest to miłe. Leon się nie doczekali i też to zauważyłam. Leone to nie tylko strona, to były dyżury, transporty, tymczasowanie, zbiórki. Oni zawsze są tam gdzie się o to prosi i nie oczekują podziękowań, oni napewno nie!!

Tweety ton o tych nowych umowach wolontariackich jest trochę "ciężki", szczególnie w odniesieniu do Leone, którzy zawsze robili to z potrzeby serca. Rozumiem Olgę, której jest przykro bo wie, jak Grzesiek ciężko pracował. Sama wiesz jak długo trwał ten proces zanim Leone się do tego wzięli. Ja rozumiem Olgę i nie odczytuję tego jak zarzutu, ale obronę bo poprzednie posty niestety na ataki wyglądają. Gdyby nie napisała tego Olga, to pewnie ja bym napisała.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:08 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Leone pisze:Olek ma wieczną biegunkę, po tabletce na odrobaczanie trochę się poprawiło, ale teraz znowu to samo. Poza tym od czasu do czasu kicha i wyrzuca gluty z nosa. Po egzaminie podjadę z nim autobusem.



Nie zgadzam się na autobus, to kawał drogi do KV z przesiadkami a Olek jest panikarzem. Jeśli nie ma samochodu to odłożymy to na piątek!!!!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:11 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Tweety pisze:Jeżeli ktoś się do czegoś zobowiązał a rzecz wymaga poprawek, uzupełnień czy przerobienia na nowo, bo nie działa to będę się tego domagać, bo za darmo nie ma oznaczać "byle jak byle było".
A jeżeli ktoś łamie standardy postępowania, będę upominać i zwracać uwagę, jeżeli nie będzie to pomagać w indywidualnych rozmowach, będę to robić publicznie. Jeżeli ktoś ma nadal własny pogląd na te sprawy, nie chce się dostosować do pewnych norm, niech działa samodzielnie, tak jak robił to do tej pory. Trudno, nie zawsze wszystkim musi być po drodze.
I to by było chyba na tyle. Obecne umowy zostaną rozwiązane na koniec miesiąca. Wcześniej ci co będą chcieli i ci, co do których nie ma nieustannych zastrzeżeń, co do ich postępowania dostaną wzór nowych i zadecydują czy zostają czy się rozstajemy.
EOT

Oldze nie chodziło o Ciebie.
Chodziło o resztę wolontariuszy, którzy wypowiadają się od święta, a jak jest jakaś kłótnia czy ważka sprawa, to mają wiele do powiedzenia. Oprócz Ciebie, Gracji i Amelki, reszta nie wspomina o stronie, nie mówiąc już o jakiejkolwiek opinii czy podziękowaniach.
Nie chodzi o to, że ktoś potrzebuje podziękowań, bo inaczej nie robi.
Chodzi o to, że to nie było zrobienie czegoś w 5 minut i tyle, a ciężka praca. Za którą miło usłyszeć dobre słowo nie tylko od ciągle tych samych osób.

I przepraszam bardzo, ale mówiliśmy na początku o zrobieniu strony. Od Ciebie usłyszałem, że strona ma być zrobiona dobrze i tyle. Żadnych szczegółów, żadnych pomysłów. Nawet o głupich wersjach językowych ja pomyślałem.
Gdy już strona została postawiona, nagle znalazła się masa pomysłów co dodać i gdzie.
Godziłem się na to nie dlatego, że strona nie była skończona czy coś, ale chciałem, aby Wam było lżej, prościej, łatwiej. Chociażby przy dodawaniu kolejnych zwierzaków.
A że coś trwało później dłużej - przepraszam, ale nie mam czasu. Nie wygrałem w totka, nie mogę sobie pozwolić na robienie na co mam ochotę.

Jeśli to upominanie odnosi się do nie odpisywania na wiadomości, to już odpowiedziałem:
Etiopii nie odpisałem, bo byłem bardzo zajęty, a założyłem, że zrobiła to dobrze.
Szefowej raz nie odpisałem, bo odpowiedziałem Tobie i myślałem że jej przekażesz.
Pani Oli odpisałem, nie dostała ode mnie wiadomości. Niestety, nie mam kryształowej kuli, aby wiedzieć, czy wiadomość do kogoś dotarła.

Pomyślałem sobie wcześniej - jeśli ta dyskusja będzie trwać dalej i to w takiej formie, to ja nie mam ochoty się w to bawić.
Może to zabrzmi, jakbym się obrażał, ale jest wręcz przeciwnie - nie mam czasu na takie zabawy, więc oddaję stronę.
Agnieszka, powiedz, czy chcesz abym Ci ją przeniósł na inny serwer, czy ma stać na moim.
Oczywiście dostaniesz dostęp do wszystkich potrzebnych miejsc.
I w tej kwestii nie ma już co na mnie liczyć, tak samo rezygnuję z innych 'przywilejów' fundacji - wizyty na kocimskiej, jazda kotowozem i co tam jeszcze.
Jedynie zgadzam się na tymczasy - nie dlatego, że robię komuś łaskę, ale miejsc dla kotów brakuje, a ja w mieszkaniu mam miejsce na jednego, góra dwa koty.

Ze mną żadnych umów nie podpisywałaś, więc nic nie trzeba będzie unieważniać.

Dziękuję, miłego dnia życzę.

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Wto cze 22, 2010 14:20 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Wiesci z nowego domu Sabinki:
Po kilku dniach wzajemnej wrogosci wstepnej, Sabina i Rezydent zaczynaja siebie akceptowac :) Jedza kolo siebie, przechodza bez wydawania groznych dzwiekow, tudziez Rezydent pozwala mlodej korzystac z kuwety. UFF. Pani Sabinki prosila o sygnal kiedy bedziemy zamawiac za posrednictwem katgral puszki, bo chetnie sie podlaczy.

Mam tez pytanie - kolezanka przygarnela dwie malutkie kocie znajdki ze strychu zakladow pracy kolo zakladu meza. Tam sa duze maszyny, ciezki sprzet, generalnie miejsce niedobre dla kociat. Ludzi kotolubnych brak. Czy jest mozliwosc zeby ja polecic u Szpeyera z fundacji zeby miala tansze szczepienia dla kociuchow? Przekonalam ja zeby nie oddawali kotow do schroniska, kociaki to maluchy... Byloby jej naprawde lzej placic mniejsza fundacyjna stawke za szczepienie. Jesli jest taka mozliwosc, bede wdzieczna a kociaki tym bardziej (maja dopiero poltora miesiaca...wyobrazcie sobie takie maluszki w zakladach przemyslowych na jakims brudnym smierdzacym ciemnym strychu :evil:)

I niestety moj cudowny komputer wzial i zdechl. Jeszcze raz zrobie mu format a jesli to nie pomoze to zmieniam dysk. Prosze zawiescie mnie do konca czerwca z ogloszeniami od lipca powinnam juz ruszyc.
Gdzie moge zlamac haslo do systemu (z pozycji administratora)? Moge dostac laptopa od znajomej pod warunkiem ze zlamie haslo ktorego ona nie pamieta, zgram jej dane na plyty i postawie browara :) Jak rozumiecie, zalezy mi bardzo.... :)

Luterko droga, nic sie nie dzieje, rozumiem. Kiedy bedziesz w Krk to daj znac, ok?
Pytanie retoryczne: kiedy bedzie nastepne zamowienie zwirku z Certechu?

Co do weekendu... w sobote mnie pasuje raczej popoludniu bo rano odrabiam godziny z grafiku. Ewentualnie niedziela popoludniu.
Czy ktos wybiera sie w kierunku Slaska we srode 30.06?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto cze 22, 2010 14:20 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Akima pisze:Moje kilka groszy do dyskusji.

Ja nie aktualizuję danych codziennie jak Miszelina, robię to nieczęsto. W związku z tym niemal zawsze pytam Grzesia co i jak i o hasło. Grzes cierpliwie odpowiada. Jak sobie wyobraże, że dostaje ciągle takie zapytania, bo ktoś podobnie jak ja nie zrobi sobie notatek z tego jak wchodzić i zarządzać danymi, to rozumiem w czym problem. Może nie rozwiązuje to problemu całościowo, ale pewnie część dyskusji się z tym wiążę. Zapisujcie co i jak i nie zadawajcie tych samych pytań 10 razy oczekując, że ktoś za każdym razem na nie odpowie.

Prawdą jest, że na forum często się kieruje podziękowania za różne sprawy i jest to miłe. Leon się nie doczekali i też to zauważyłam. Leone to nie tylko strona, to były dyżury, transporty, tymczasowanie, zbiórki. Oni zawsze są tam gdzie się o to prosi i nie oczekują podziękowań, oni napewno nie!!

Tweety ton o tych nowych umowach wolontariackich jest trochę "ciężki", szczególnie w odniesieniu do Leone, którzy zawsze robili to z potrzeby serca. Rozumiem Olgę, której jest przykro bo wie, jak Grzesiek ciężko pracował. Sama wiesz jak długo trwał ten proces zanim Leone się do tego wzięli. Ja rozumiem Olgę i nie odczytuję tego jak zarzutu, ale obronę bo poprzednie posty niestety na ataki wyglądają. Gdyby nie napisała tego Olga, to pewnie ja bym napisała.

Małe sprostowanie, nie aktualizuję codziennie, czasem przez tydzień lub dwa nawet nie wchodzę do panelu, jak nie ma nic pilnego, a ja jestem zawalona w pracy. Albo jak mi znowu lapek strajkuje :twisted: I jak napisałam, Grześ zawsze ciepliwie mi odpowiadał na wszelkie pytanie.
Z mojej strony EOT

A teraz inna sprawa: poleciłam pani, która przymierzała się do Kikura (ale nie ma innego kota, a Kikur nie może być jedynakiem, bo zdemoluje dom) Matyldę lub Filipa. Może coś z tego będzie. :ok:

Kikura na razie proszę wycofać. Powód: obecnie chory Aster (to chyba jednak nie tylko zatkanie kłakami :( ), który z Kikurem jest bardzo związany i nie chcę mu przydawać w obecnym stanie dodatkowych stresów. One razem śpią i Kikur bardzo się Asterkiem opiekuje 8O
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto cze 22, 2010 14:34 Re: K-ów, ciągle na walizkach ...

Akima pisze:
Prawdą jest, że na forum często się kieruje podziękowania za różne sprawy i jest to miłe. Leon się nie doczekali i też to zauważyłam. Leone to nie tylko strona, to były dyżury, transporty, tymczasowanie, zbiórki. Oni zawsze są tam gdzie się o to prosi i nie oczekują podziękowań, oni napewno nie!!

Tweety ton o tych nowych umowach wolontariackich jest trochę "ciężki", szczególnie w odniesieniu do Leone, którzy zawsze robili to z potrzeby serca. Rozumiem Olgę, której jest przykro bo wie, jak Grzesiek ciężko pracował. Sama wiesz jak długo trwał ten proces zanim Leone się do tego wzięli. Ja rozumiem Olgę i nie odczytuję tego jak zarzutu, ale obronę bo poprzednie posty niestety na ataki wyglądają. Gdyby nie napisała tego Olga, to pewnie ja bym napisała.


a teraz powinni się odezwać ci, którzy od miesięcy grzebią w kocich kuwetach i niańczą tymczasy, że ich praca jest pogardzana, bo nie wycenili jej a może też wzięli by za to jako petsiterzy 2 czy 3 tysiące?
A co z tymi, których w ogóle nie ma na forum albo prawie się nie odzywają a zapieprzają jak dzicy przy kotach?
Czy to forum ma służyć uzgodnieniom czy zachwytom jaki kto jest wielki?. Może nie każdy doczekał tutaj podziękowań. Nie prowadze ewidencji ile razy na forum, ile indywidualnie.
Właśnie wislackikot się o nie też upomniał, zwłaszcza, że w godzinach pracy idzie wozić flizy dla kotów.
Sorry ale ja muszę dalej wgapiac się służbowo w monitor, bo mnie pensji nikt nie płaci a ta dyskusja mija się z celem w tej postaci.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 88 gości