Wiesz co ja ci napisze jak u mnie było... pogadałam z jedną panią i postanowiłyśmy zrobić zebranie w spółdzielni (na pierwszym było 5 osób) te osoby bardziej potrzebne. Pogadalismy z kierowniczą Spół.Miesz. naszego osiedla. Ona nam powiedziała żebyśmy napisali pismo do tej głównej spółdzielni. Tak tez zrobiliśmy...odziwo się zgodzili...do tego dzisiaj dostałam wiadomosć że może będzie dofinansowanie do odrobaczania i w razie jakby koty były chore...lub coś ktoś im by zrobił.
Ale ja wiem czemu oni tacy chętni ...bo na sam koniec napiszą co to oni nie zrobili dla miasta

a o nas nie wspomną, ale ja mam to gdzieś...Podjęłam się zadania wobec kotów muszę je wykonać

choć czasami mnie przerasta
Niech twoja mama zbierze ludzi którzy tez dokarmiają i niech spróbują
No niestety jednego nie mogą zrobić - dofinansowania do jedzenia ehhh

a to najbardziej potrzebne.
Także przyjmę każdą karmę - suchą, mokrą

co kolwiek dla kotów do jedzenia...bo głodomory z nich
No dzisiaj jeszcze policzyłam wszystkie przy jedzeniu dokładnie dużych jest 15ście + 3 małe
Muszę im zdjęcia porobić
