ARI - już rok szuka domu...leczymy GRONKOWCA ZŁOCISTEGO s.31

Ja także

Ari ma swoje tempo w oswajaniu :1luvu:

Jestem bardzo zmęczony. Tyle się dzisiaj wydarzyło. Idę spać. Jutro napiszę więcej. Pozdrawiam - Ari

Dzisiaj Ari siedząc za wózkiem dzieciecym, bawił się gałązką :piwa:

wprawdzie wyraźnie widać, że nie wie jak się trzeba bawić, że ciągle go stresują inne koty, że nigdy sie nie bawił z człowiekiem, ale najwyraŹniej było widać, ŻE MU SIĘ PODOBAŁO!!! :piwa:

Jestem przekonana, że Ari nauczy się bawić. :ok:

Moja Zula, która była kotką wolno żyjącą, na początku także nie wiedziała do czego służą zabawki. Byłam pewna, że tak już zostanie. Podpatrywała jednak pozostałą czwórkę w ich zabawach. Teraz z wielka ciekawością testuje każdy nową zabawkę. Ma swoja ulubioną myszkę z dzwoneczkiem i ją całymi dniami "morduje".
Ari także zacznie się bawić, tylko trzeba czasu :ok:

Czyli Ari już opuszcza swoje schowki i pozwala się przyuważyć podczas nowych zajęć

To fantastycznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powolutku poznaje nowe, fajne życie :ok:

No kocurku kochany ciotki czekają aż zaczniesz szaleć jak normalny koteczek :ok:

Nie lubię rąk. Wprawdzie trochę to przyjemne, ale chyba nie chcę. Pacnę łapą, zeby mi dali spokój. Lepiej być ostrożnym i nie ryzykować. Ostatnio Duża macha czymś i nawet to śmiesznie wygląda - wychodzę z ukrycia, żeby popatrzeć a nawet może złapać? Bo nie wiem o co chodzi. Ale macha do mnie więc się interesuję, żeby jej nie było przykro, bo ona to całkiem fajna jest. I ta mała kota też, ale trochę nachalna, wolę jednak trzymac się od niej z daleka. - Ari

Ari, u mnie jest trochę podobnie. Duża się stara ale ciągle chciałaby mnie głaskać. Uciekam pod łóżko jak tylko wyciąga rękę. Mam jeszcze problem z Tolem, który mnie goni. Musze być bardzo ostrożna. Czasem jak Tolo śpi to idę do Dużej i kładę się przy niej na oparciu kanapy. Chyba już zrozumiała i mnie nie głaszcze. Trzymaj się - Zula

Widzisz, czasami tak jest. No to Ty mnie rozumiesz. A ja Ciebie. Fajnie - Ari

Dzisiaj chyba przełom

Do tej pory wszystkie posiłki Ari miał z dostawą do szafy

dziś - wieczorne karmienie, wyjmuję miski, koty biegiem do kuchni - a między nimi Ari !!! Jadł razem z resztą, nawet nie czekał, aż skończę nakładać tylko wyjadał mi spod ręki, a nawet wziął z ręki kilka kawałków mięsa

Czyli jednak przez żołądek do serca

Mamy przełom. teraz już będzie tylko lepiej :ok:

KMagda pisze:Dzisiaj chyba przełom Do tej pory wszystkie posiłki Ari miał z dostawą do szafy dziś - wieczorne karmienie, wyjmuję miski, koty biegiem do kuchni - a między nimi Ari !!! Jadł razem z resztą, nawet nie czekał, aż skończę nakładać tylko wyjadał mi spod ręki, a nawet wziął z ręki kilka kawałków mięsa Czyli jednak przez żołądek do serca

B R A W O !!!!!!!!! :piwa:

dopiero dzisiaj rano w pracy przeczytałam i tak bardzo, bardzo, bardzo sie ucieszyłam!

Niestety, nie jest tak dobrze jak mogło by być. Za pierwszym razem koty chyba z zaskoczenia nie zareagowały, ale już im to minęło. Ari coraz częściej wychodzi z szafy także i w dzień, zwiedza mieszkanie, no i próbuje jeść z resztą w kuchni - ale moje kotki, a zwłaszcza jedna - Miągwa

strasznie go gonią. I niestety jeść muszę mu dawać w innym pomieszczeniu

No i oprócz warkotów i syków zaczynają się powoli także i łapoczyny, na razie krew się nie leje, więc mam nadzieję, że to tylko ustawianie w hierarchii i że koty się jednak dogadają jakoś. Do ludzi Ari wciąż średnio przekonany - pozwala sobie dać kąsek z ręki czy rzucać piłeczkę ale o pogłaskaniu na razie nie ma mowy. Czyli koty ustawiają Ariego, a Ari mnie

I jeszcze prośba o zajrzenie i na ten wątek - viewtopic.php?f=13&t=113078 - małe kotki bardzo potrzebują DT!

ARI - już rok szuka domu...leczymy GRONKOWCA ZŁOCISTEGO s.31

Kto przegląda forum