17 maja br. w Zabrzu zaginął nasz domowy pupil
Kotek jest bury pręgowany, kocur po kastracji, z bardzo charakterystycznymi czarnymi oczami. Oczy są chore pokryte lekką błoną.
Przez to trochę niedowidzi
Kot mieszka od 7 lat w bloku na 3 piętrze, ale pozwalaliśmy mu wychodzić na balkon, wyglądał przez okna. Ponieważ ok 15 min od mieszkania mamy ogródek działkowy od czasu do czasu był tam zabierany.
W tym roku był tam po raz drugi i niestety nie upilnowałam go

Mało tego, gdy chował się w altance wyciągałam go na dwór. Nie wiem czy sam sobie wywędrował, czy pogonił go miejscowy kocur który zwykł pozbywać się konkurencji.

Mniej więcej w czasie gdy zginął Oskar ktoś widział jak podobny kot wybiega z ogródków, przebiega przez ulicę i biegnie w stronę domków jednorodzinnych za którymi są chaszcze i inne osiedle.
Jest to bardzo prawdopodobna wersja wydarzeń, bo szukaliśmy i wołaliśmy głośno na ogródkach i nie ma śladu. W pobliskim osiedlu również
Wywiesiłam ogłoszenia, i wciąż o niego rozpytuję ludzi ale oprócz tej jednej osoby nikt takiego kota nie widział
Sporo osób pociesza nas że kot wróci ale czy kot który jest ślepawą ciamajdą na pewno będzie miał taki instynkt? Poza tym gdzie bardziej go szukać na ogródku czy pod blokiem?
Staramy się jak najczęściej przebywać na ogródku i cały czas zostawiamy uchylone drzwi altanki. Zostawiam w środku swoją bluzę aby miał jakiś dodatkowy rodzinny slad. Dzisiaj rano podobno było widać jak ktoś na niej spał i czuć było kotem. Pytanie czy obcym czy naszym?
