Hospicjum 'J&j'[7]...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 02, 2010 17:44 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Jest też fil S.F.W. o polskim tytule "Cholerny świat" i to by mi całkiem pasowało na podsumowanie minionego tygodnia. Co Agn miała na myśli nie wiem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie maja 02, 2010 17:45 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. Zapraszam. :)

Agn pisze:Na szybko - pod rozwagę. Takie sobie pytanie - czym różnią się kocięta urodzone z kotki dachowej od kociąt urodzonych z kotki rasowej?


A tak poważnie...kocięta nie różnią się zbytnio,bardziej odróżnia je to gdzie sie urodziły i jaka przyszłosć je czeka.
Myślę że bardzo podobne losy mogą spotkać kocięta od nierasowej kotki,urodzone na "ulicy" i kocięta od rasowej kotki urodzone w piwnicy pseuducha.
Legnica
 

Post » Nie maja 02, 2010 18:20 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

mirka_t pisze:Jest też fil S.F.W. o polskim tytule "Cholerny świat" ...

To jest ten o tym, jak jacyś tam młodzi siedzieli przez miesiąc w markecie (ktoś ich porwał, czy coś tam), a TV dawała relację na żywo"? Z Dorffem?
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 02, 2010 18:25 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Jestem potwornie zmęczona. Nie tylko przerzucaniem worów z wiórami, ale przede wszystkim psychicznie. Emocjonalnie jestem przemielona i wypluta.
Nie ma już we mnie tego gniewu, który rano dźwięczał mi niewykrzyczanym wrzaskiem w głowie. Został mi tylko jego cień. Jednak nawet cień gniewu upoważnia mnie do poniższych słów.


Wypowiedź moja jest skierowana do MariiD wprost, gdyż to ona, jako hodowca, pozwoliła sobie na publiczne wyrażenie oburzenia moimi decyzjami moralnymi.
[quote="MariaD":3127ziez]
[quote="Agn":3127ziez]Tak, jak napisałam dalii, tak też napiszę Tobie - być może różnica w podejściu do pewnych spraw warunkuje to, że Ty jesteś hodowcą, a ja prowadzę hospicjum.[/quote:3127ziez]
[b:3127ziez]Być może dla Ciebie dachowiec jest innym zwierzęciem niż rasowy, hodowlany. Dla mnie, hodowcy - nie. Tak samo go szanuję, tak samo walczyłabym o niego. Dla mnie to jest KOT. [u:3127ziez]Nie widzę różnicy w niczym.[/u:3127ziez][/b:3127ziez][/quote:3127ziez]
Kiedy MariaD napisała te słowa wiedziałam, że prędzej czy później ponownie spotka mnie coś, co jawnie wykaże ich fałsz i hipokryzję. MariaD nie miała i nie będzie miała szans przekonać się o swojej hipokryzji na własnej skórze - z prostego względu: nie zajmuje się kotami bezdomnymi, więc i kwestią usypiania ślepych miotów. Jak by pogodziła bowiem to, że jednym kociętom darowuje życie, a innym w świetle przyzwolenia je odbiera?

Sezon kociakowy w tym roku zaczął się dla Fundacji KOT i dla mnie wcześnie. Nie ze względu na to, że kotki bezdomne zaczęły się wcześniej kocić, ale dlatego, że trafiają do nas i są zgłaszane kocięta wcześnie urodzone. To nie są kocice z czterotygodniowymi maluchami. To są kocice z tzw. ślepymi miotami. Cztery razy cztery plus cztery. [b:3127ziez]Cztery mioty po cztery kocięta - szesnaście kociąt, plus cztery kocice = 20 nowych kotów w fundacji.[/b:3127ziez] [b:3127ziez]W TYDZIEŃ.[/b:3127ziez] A maj się dopiero zaczął. Wczoraj...
"Ślepy miot" - niezły eufemizm. Jako hodowca MariaD ma komfort zachwycania się takim ślepym miotem od swojej kotki w spokoju swego sumienia. I wtedy to nie jest [i:3127ziez]ślepy miot[/i:3127ziez], wtedy to są kocięta, kociątka...
To jest dopiero... [b:3127ziez]rasizm[/b:3127ziez].

[quote="MariaD":3127ziez]
Na swoim wątku zadałas retoryczne pytanie "kim jesteś by udzielać "łaski" eutanazji".
Człowiekiem.[/quote:3127ziez]
Nie będzie oceniał mojego człowieczeństwa, mojej wrażliwości ktoś, kto nie musiał nigdy uśpić zdrowych dopiero co urodzonych [b:3127ziez]kociąt[/b:3127ziez]. Nie będzie mnie pouczał ktoś, kto w spokoju sumienia, podpierając się jakimiś demagogicznymi argumentami, pozwala pojawić się na tym świecie kolejnym [b:3127ziez]ślepym miotom[/b:3127ziez].
Nie będzie się wypowiadał w poczuciu moralnej wyższości o moich decyzjach ktoś, kto nigdy nie trzymał dwudniowych, najedzonych, spokojnych kociaków przy eutanazji.
Nigdy żaden kot nie przyszedł u mnie na świat z żadnego powodu.
Czym różniło się te osiem kociąt, które zaniosłam we wtorek do uśpienia, te kolejne cztery dzisiaj - od kociąt, które przyszły i przyjdą na świat u MariiD? Czemu MariaD protestuje przeciw spokojnemu umieraniu mojego kota, a nie protestuje przeciw eutanazji tej szesnastki??
Nie mam [a raczej nie miałam do dziś] właściwie nic przeciw hodowcom, choć wydawało mi się, że to nie w porządku - mieć świadomość ile jest bezdomności wśród kotów, powoływać do życia następne w glorii `ulepszania rasy`. A ktoś taki jeszcze mnie poucza o moim człowieczeństwie.

Tak, wiem, rodzą się również kocięta [i:3127ziez]dachowe[/i:3127ziez] w domach forumowych, z różnych względów. Ale żadna z tych osób nie twierdzi o sobie z tupetem, że traktuje dachwce i rasowe tak samo. Żadna z tych osób nie pozwoliła sobie z moralną pychą na wyrażenie wnerwienia z powodu moich decyzji.

I jeśli ktoś taki będzie krytykował na forum inną prywatną osobę za to, że pozwoliła przyjść na świat kociętom ze znalezionej zaciążonej kotki - wtedy będę bronić prywatnej decyzji takiej osoby.
Bo [b:3127ziez]S[/b:3127ziez]o[b:3127ziez]F[/b:3127ziez]ucking[b:3127ziez]W[/b:3127ziez]hat - że zwiększa się populacja bezdomności? Jakiej bezdomności - akurat takie kocięta mają potem domy.
Bo ktoś, kto hoduje koty rasowe nie ma prawa wyrokować o tym, czy inne kocięta mają prawo do życia. [b:3127ziez]S[/b:3127ziez]o[b:3127ziez]F[/b:3127ziez]ucking[b:3127ziez]W[/b:3127ziez]hat - że jego kocięta są rasowe?

To właśnie z mojej perspektywy - dachowce niczym się nie różnią od rasowych. Nie z perspektywy MariiD

PS. Jeśli MariaD, lub ktoś z hodowców poczuł się dotknięty radykalizmem moich wywodów, to następny ślepy miot wyląduje u niego na odchowanie, lub też wmuszę mu ten ślepy miot do osobistego odniesienia na eutanazję.
[size=50:3127ziez]Edit: błąd.[/size:3127ziez]
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:29 przez Agn, łącznie edytowano 2 razy
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie maja 02, 2010 18:30 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Amen.
Legnica
 

Post » Nie maja 02, 2010 18:40 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Agn, faktycznie gniew przemówił. Troszkę zaślepiając.

Możesz tego nie wiedzieć, ale MariaD zajmuje się też dachowcami (bezdomniakami), nawet tymczasuje, choć bardzo rzadko.

Kocięta dachowe różnią się od rasowych np. tym, że nie ma kontroli nad ich urodzinami. I nie ma kontroli nad ich genami.
Ci wstrętni hodowcy, rasiści :roll: dbają o czystość genetyczną rasy. Dbają o to, żeby zachowała się różnorodność. Gdyby przestać rozmnażać w sposób świadomy i kontrolowany koty rasowe, wymieszanie się puli genetycznej i zanik różnorodności wśród kotów, zanik ras - to tylko kwestia czasu.

A osoby, do których kociaki rasowe trafiają? To nie są domy, które "zamiast" rasowego wzięłyby dachowca. To inny target. W ten sposób urodzone w domu rasowe kociaki nie powiększają kociej bezdomności, tak jak to się dzieje, gdy beztrosko rozmnażane są dachowce.

To tak bardzo pokrótce. Jestem pewna, że Ty to wszystko wiesz (może oprócz drugiej linijki, chociaż nie mam pewności).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 02, 2010 19:04 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Jana pisze:Kocięta dachowe różnią się od rasowych np. tym, że nie ma kontroli nad ich urodzinami. I nie ma kontroli nad ich genami.
Ci wstrętni hodowcy, rasiści :roll: dbają o czystość genetyczną rasy. Dbają o to, żeby zachowała się różnorodność. Gdyby przestać rozmnażać w sposób świadomy i kontrolowany koty rasowe, wymieszanie się puli genetycznej i zanik różnorodności wśród kotów, zanik ras - to tylko kwestia czasu.

Czy świat byłby z tego powodu gorszy?
Gdyby nastąpiło wymieszanie "puli genetycznej" i zanik różnorodności?
I co z tego, że nie ma kontroli nad genami "dachowców"?
Jana, sorry ale to co napisałaś pachnie mi faszyzmem.
Wiem, że to mocne słowo. Już drugi raz używam go w ostatnim czasie odnośnie tego co czytam na miau.
I zastanawiam się kiedy - idąc takim tokiem rozumowania - dojdziemy do wniosku, że tylko dla tych szlachetnych, rasowych jest miejsce.
Tylko dla tych, nad których genami mamy kontrolę.
Najpierw tutaj, na forum a potem - w realu.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie maja 02, 2010 19:13 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Czy należy zaniechać hodowli psów rasowych?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 02, 2010 19:18 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

pixie65 pisze: Czy świat byłby z tego powodu gorszy?
Gdyby nastąpiło wymieszanie "puli genetycznej" i zanik różnorodności?
I co z tego, że nie ma kontroli nad genami "dachowców"?
Jana, sorry ale to co napisałaś pachnie mi faszyzmem.
Wiem, że to mocne słowo. Już drugi raz używam go w ostatnim czasie odnośnie tego co czytam na miau.
I zastanawiam się kiedy - idąc takim tokiem rozumowania - dojdziemy do wniosku, że tylko dla tych szlachetnych, rasowych jest miejsce.
Tylko dla tych, nad których genami mamy kontrolę.
Najpierw tutaj, na forum a potem - w realu.


Ograniczę się do jednego, choć mam ochotę napisać więcej.
Zniknięcie dachowców również byłoby zubożeniem świata. Tak samo, jak zniknięcie ras kocich.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 02, 2010 19:22 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Czy z takiego wymieszania puli genetycznej nie powstały devony i cornishe :?:
Rasą są od momentu, że tak powiem, umowy....

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Nie maja 02, 2010 19:24 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Theodora pisze:Czy z takiego wymieszania puli genetycznej nie powstały devony i cornishe :?:
Rasą są od momentu, że tak powiem, umowy....

Nie. Raczej od momentu stabilizacji genotypu (inna sprawa to "uznanie" nowej rasy). Tak na logikę, hodowcą nie jestem.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 02, 2010 19:28 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

[quote="Jana":su0mbpwd]Agn, faktycznie gniew przemówił. Troszkę zaślepiając.[/quote:su0mbpwd]
Wszystko można powiedzieć o moim gniewie, ale nie to, że zaślepił mnie. Uważam wręcz, że dziś dopiero gniew, który się we mnie zbierał od tygodnia pozwolił mi jasno ujrzeć hipokryzje osób, które same nigdy nie usypiając malutkich kociąt uważaja, ze jest to w porządku - nawet jesli podepra sie argumentem `dbałości o zmniejszenie nadpopulacji`.


A jeśli taki światopogląd podziela do tego hodowca, to skoro jak piszesz:
[quote="Jana":su0mbpwd]Możesz tego nie wiedzieć, ale MariaD zajmuje się też dachowcami (bezdomniakami), nawet tymczasuje, choć bardzo rzadko.[/quote:su0mbpwd]
to mam pytanie, czy ta pomoc również obejmuje zanoszenie kociąt do uśpienia. I jak wtedy moralnie radzi sobie taki ktoś z tym, że jedne kocięta hołubi, a inne zabija? Czy jest na tyle odpowiedzialny, by samemu być przy tych kociętach do ostatniego oddechu jak byłby przy swoich kotach, czy zostawia je w gabinecie i wychodzi, bo to `tylko` dachowce?

A z perspektywy dzisiejszego dnia dywagacje o `różnorodności genetycznej` wydają mi się śmieszne i są dla mnie wyrazem snobizmu. Miałam tym kociętom, które dziś uśpiłam zrobić wykład o genotypie?
Ilość kotów w tym kraju [i na świecie] jest o wiele za duża, by jakikolwiek argument o `doskonaleniu rasy] miał dla mnie sens. Sama czuję się jak głupia dupa, bo mam rasowego [=rodowodowego] psa. A sytuacja psów i kotów nierasowych jest dokładnie taka sama.
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:29 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie maja 02, 2010 19:45 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Jana pisze:Czy należy zaniechać hodowli psów rasowych?

To szalenie interesujące pytanie, być może warte nawet oddzielnego wątku.
Myślę jednak, że w ramach tego (wątku), w którym piszemy na większą uwagę zasługuje to postawione przez Agn:
Agn pisze:(...)mam pytanie, czy ta pomoc również obejmuje zanoszenie kociąt do uśpienia. I jak wtedy moralnie radzi sobie taki ktoś z tym, że jedne kocięta hołubi, a inne zabija? Czy jest na tyle odpowiedzialny, by samemu być przy tych kociętach do ostatniego oddechu jak byłby przy swoich kotach, czy zostawia je w gabinecie i wychodzi, bo to 'tylko' dachowce?

Zdaje mi się, że to nie jest dyskusja o mniej lub bardziej szlachetnych genach. Raczej o mniej lub bardziej zadziwiających ludzkich postawach i ich przejawach w forumowych dyskusjach.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie maja 02, 2010 19:57 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

pixie65 pisze:
Jana pisze:Czy należy zaniechać hodowli psów rasowych?

To szalenie interesujące pytanie, być może warte nawet oddzielnego wątku.

Zanim więc zaczniesz pisać o faszyźmie, pomyśl o świecie bez jamników, labradorów, bernardynów, pudelków, amstaffów itd.

pixie65 pisze:Myślę jednak, że w ramach tego (wątku), w którym piszemy na większą uwagę zasługuje to postawione przez Agn:
Agn pisze:(...)mam pytanie, czy ta pomoc również obejmuje zanoszenie kociąt do uśpienia. I jak wtedy moralnie radzi sobie taki ktoś z tym, że jedne kocięta hołubi, a inne zabija? Czy jest na tyle odpowiedzialny, by samemu być przy tych kociętach do ostatniego oddechu jak byłby przy swoich kotach, czy zostawia je w gabinecie i wychodzi, bo to 'tylko' dachowce?

Zdaje mi się, że to nie jest dyskusja o mniej lub bardziej szlachetnych genach. Raczej o mniej lub bardziej zadziwiających ludzkich postawach i ich przejawach w forumowych dyskusjach.

Ja nie zanoszę kociąt do uśpienia. Ty zanosisz?
Czy jeżeli nie zanoszę kociąt do uśpienia, to mam siedzieć cicho? Nie dyskutować?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 02, 2010 20:08 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W

Zastanawiam się czy celowo próbujesz skierować dyskusję na taki tor :?
Bo trudno mi uwierzyć, że nie zrozumiałaś o co tak naprawdę chodzi Agn...
Pozwolę sobie przypomnieć fragment:
Agn pisze:Nie będzie oceniał mojego człowieczeństwa, mojej wrażliwości ktoś, kto nie musiał nigdy uśpić zdrowych dopiero co urodzonych kociąt.
Nie będzie mnie pouczał ktoś, kto w spokoju sumienia, podpierając się jakimiś demagogicznymi argumentami, pozwala pojawić się na tym świecie kolejnym ślepym miotom.
Nie będzie się wypowiadał w poczuciu moralnej wyższości o moich decyzjach ktoś, kto nigdy nie trzymał dwudniowych, najedzonych, spokojnych kociaków przy eutanazji.
Nigdy żaden kot nie przyszedł u mnie na świat z żadnego powodu.
Czym różniło się te osiem kociąt, które zaniosłam we wtorek do uśpienia, te kolejne cztery dzisiaj - od kociąt, które przyszły i przyjdą na świat u MariiD?
Czemu MariaD protestuje przeciw spokojnemu umieraniu mojego kota, a nie protestuje przeciw eutanazji tej szesnastki??
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue i 37 gości