Kocia Rodzinka - maluchy w DS, Kotka już po sterylce :)

No i warto chyba jeszcze dodać, że są kuwetkowe i odrobaczone ?

kinia098 pisze: Stępnica.

StEpnica

kinia098 pisze:Kociaki do odbioru będą za jakieś 2 miesiące, ale już można zamawiać sobie to najwspanialsze stworzenie

Niestety sporo wcześniej niż za 2 miesiące

ze względu na Mamuśkę, dla której każdy dzień spędzony w klatce wiąże się z ogromnym stresem.

Po odrobaczaniu kociaków, kiedy zabrałam je wszystkie na jakąś godzinkę, jest na mnie wściekła i atakuje, a wczoraj, jak sprzątałam kuwetę, sąsiad akurat zaczął kosić trawę. Kocica przerażona odgłosami kosiarki zaczęła latać po klatce, potem skuliła się w miejscu, gdzie stoi kuweta i nie chciała się ruszyć... Musiałam pójść do domu, poczekać aż sąsiad skończy i kocica ochłonie, a potem ją przegonić, co nie było łatwe, bo zamiast uciekać na drugą stronę klatki fuczała i atakowała. Naprawdę miałam problem, żeby tą kuwetę wsadzić z powrotem

Nie mówiąc już o tym, co przeżyła ta biedna kocica.
Druga sprawa to pchły - póki kociaki są z matką i są ogromne problemy ze zmianą kocyka, nie ma sensu z nimi walczyć, a jednak męczą kociaki.

kinia098 pisze:Musisz upewnić się, czy tamci ludzie wezmą kicię na 10000%.

Domek sensowny. Pani zdecydowana na 100%, nawet pytała, co kicia dostaje do jedzenia, żeby już wcześniej się przygotować, co zdarza się niestety BARDZO rzadko

ale zawsze jest ten 1% niepewności.. bo zanim kicia będzie mogła iść do nowego domku, wszystko może się zdarzyć. Tak, czy inaczej jej na pewno nie ma sensu teraz ogłaszać

Czekam jeszcze na odpowiedź w sprawie adopcji Migotka i jest również Pani zainteresowana Anią (domek niewychodzący, a to już połowa sukcesu - czekam na odp na ankietę przedadopcyjną).
Trzymajcie kciuki

(Gdyby z nimi się udało, zostałyby tylko 2, a wtedy można by im robić osobne ogłoszenia... )

O-o, to mama jest dziki dzik... Szkoda mateńki, choć dzikuny szczęśliwsze będa na wolności

Ona oczywiście zostanie wypuszczona. Innej opcji nie ma. Tylko pomału trzeba będzie oddzielac od niej maluchy, a potem jeszcze z 2 tygodnie odczekać, żeby zakończyła się laktacja, wysterylizowac i dopiero wypuścić.
Czyli po oddzieleniu maluchów jeszcze ok 3 tygodni będzie musiała przesiedzieć w klatce... dlatego im wcześniej, tym lepiej dla niej.

Wet mówi, że już 6 tygodniowe maluchy można oddzielić od matki, bez szkody dla nich, więc w okolicach 7 tyg, po szczepieniu będą mogły iść do nowych domków - oczywiście w zależności od tego, jak będą sobie radziły, bo jedne są mniej, inne bardziej samodzielne.

Wiadomo, że im dłużej byłyby przy matce, tym lepiej dla nich, ale w tym wypadku trzeba brac pod uwagę również jej dobro.

bardzo trudna decyzja

niektóre maluchy rozwijają się szybciej i szybciej mogą iść "na swoje"
potrzymam kciuki :ok:

To w takim razie wstrzymam się jeszcze z robieniem ogłoszeń

No i jak zostaną tylko 2, to porobię osobno

Kciuki

Co do matki- może podać jej zastrzyk na zagaszenie mleka, jak małe już będą zabrane?

kinia098 pisze:Co do matki- może podać jej zastrzyk na zagaszenie mleka, jak małe już będą zabrane?

Ile kosztuje taki zastrzyk? Pewnie byłby problem z jego podaniem.. ale jeśli miałoby to skrócić czas czekania na sterylkę chyba warto rozważyć taką opcję.

W tym momencie jest Pani na 100% zdecydowana na Migotkę.
We wtorek wieczorem ma przyjechać Pani zainteresowana Anią i wtedy da ostateczną odpowiedź, ale wydaję się być bardzo sensowna, więc mam nadzieję, że się uda :ok:

Pani zainteresowana kocurkiem Migotkiem odesłała ankietę przedadopcyjną, wypadła dobrze

Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

W każdym razie kciuki się przydadzą

Cudak1 pisze:
kinia098 pisze:Co do matki- może podać jej zastrzyk na zagaszenie mleka, jak małe już będą zabrane?

Ile kosztuje taki zastrzyk? Pewnie byłby problem z jego podaniem.. ale jeśli miałoby to skrócić czas czekania na sterylkę chyba warto rozważyć taką opcję.

W tym momencie jest Pani na 100% zdecydowana na Migotkę.
We wtorek wieczorem ma przyjechać Pani zainteresowana Anią i wtedy da ostateczną odpowiedź, ale wydaję się być bardzo sensowna, więc mam nadzieję, że się uda
Pani zainteresowana kocurkiem Migotkiem odesłała ankietę przedadopcyjną, wypadła dobrze Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

W każdym razie kciuki się przydadzą

Nie wiem teraz, czy to zastrzyk, czy tabletki < pisałam z Martą o tym >. Nie mam zielonego pojęcia ile to kosztuje :roll:

Myślę, że nie byłoby problemu z podaniem zastrzyku

My z dziczkami robimy tak, że ja patyczkiem zwracam uwagę kici na siebie, a wet z drugiej strony podaje zastrzyk. I po kłopocie. Najlepiej to popytaj weta, jak to jest z tym zagaszaniem mleka.

kinia098 pisze:Nie wiem teraz, czy to zastrzyk, czy tabletki < pisałam z Martą o tym > Myślę, że nie byłoby problemu z podaniem zastrzyku

Gdyby to była tabletka, którą można przemycić w jedzonku, byłoby super..
Problem z podaniem zastrzyku - źle się wyraziłam, chodzi mi bardziej o to, że najpierw trzeba ją złapać (zagonić do transporterka?) i zawieźć do weta, co wiąże się z dodatkowymi kosztami dojazdu i znów ogromnym stresem dla kocicy.

W tym tygodniu ma do mnie przyjechać wet do koni, to od razu go podpytam :ok: