Amando, dziękuję za przepiękne życzenia, Gosiaa, serdecznie zapraszam do naszego wątku.
Druga noc Florcia przebiegła o wiele spokojniej, za dnia też jest lepiej.
Dalej dochodzi do zatargów śródkocich ale i przedtem tak bywało.
Niestety kotów jest sporo, przestrzeni mało to i siłą rzeczy musi dochodzić do zatargów.
Może nie powinnam brać nowych tymczasów przed wydaniem poprzednich ale w tym morzu kotów potrzebujących domu, choć tymczasowego nie umiem się powstrzymać.
Dla uspokojenia powiem, że kłaczki nie fruwają, krew się nie leje.
Są tylko odgłosy prychania, syczenia, warczenia itp.
Z reguły tak jest z przyjściem nowego tymczasa, z czasem sytuacja się normuje.
Floruś jest przełokropnie miziankowy, pod dotykiem dłoni zwija się tak, jakby w ogóle nie miał kręgosłupa.
Robi takie figury geometryczne, że tylko go na Olimpiadę wysłać. Jest słodki.
Uszatek już sam je więc nie muszę go karmić strzykawką.
Wczoraj dostał kolejny Zylexis, po następne muszę iść do weta.
Ogonek ma spory apetyt, w sumie wszystkie nieźle siamają, po świętach muszę uzupełnić zapasy mokrego bo "wychodzą"