alessandra pisze:phantasmagori pisze:Miałam dokładnie taką samą sytuacje. Paromiesięczny kociak był do uspienia z powodu padaczki, dodatkowo ma chore serduszko (powiększone, z niedomykajacą się zastawką). Zabrałam do siebie. Wet dawał mu góra 2 lata życia. Zmieniłam weta, po jakimś czasie ze względu na to iż ataki padaczki występowały rzadko
popieram -jak wet źle mówi, trzeba go zmienić
Misiaczek jest przecudny, a zwazywszy na to,ze czarnuszki sa całkieeeem inne, dziwię się, że jescze kolejka nie ustawiła sie po Niego, ech, gdybym nie miała 6 gamoniów, a co jeden to wiekszy cudak zdrowotny...
hop po domek
Ziomalko moja
dobrze prawisz 
Jak nie to mu obiadu nie dam 
, bo jesli byłby jakiś nagły nalot i sytuacja gardłowa, to kocio mógłby bryknąc do mnie, mieszkam niedaleko Grunwaldzkiego. Tylko to byłby TDT, bo u mnie gwardia 20 i iluś Ogonków, ja - praca 3/4 dnia, a kocio potrzebuje spokoju, którego u nas nie ma, bo to wszyscy przyjaciele świata. Moje od razu by chciały go rozłożyć na elementy pierwsze wyłącznie oczywiscie z życzliwej ciekawości, tylko nie wiem, jak by potem było ze złożeniem kocia 