A jesli one niczego nie wykaza, w co szczerze watpie, to moze poszuka jej domu, a nie uspi...
Owszem jestem wariatka na punkcie moich kotow. One tworza wraz z nami dom. I coz... nigdy nie moglabym sie zwiazac z kims kto postawilby mi wybor... to znaczy wybralabym na pewno nie jego

Co do "zdrowego" podejscia. Zdrowe to ono nie jest, jest podejsciem wiekszosci spoleczenstwa, ktore podchodzi do zwierzaka jak do rzeczy, to sie nazywa znieczulica. Tej wiekszosci co to czyta pol ksiazki na rok i chla iles tam litrow na glowe. Przepraszam, nie wiekszosci tylko statystyki...
Na szczescie jakos w zadnym zakresie statystyczy Polak to nie ja.