Mala dostala dzisiaj cala serie zastrzykow w tym steryd...to przed poludniem, Tz z nia byl.
Jak wrocilam z pracy dopatrzylam sie rany w okolicach pachwiny, poczatkowo myslalam, ze
Amfetka ubrudzila sie podczas toalety, ale po dokladnym obejrzeniu okazalo sie, ze to skaleczona
skora

. Znowu do weta. Przy miejscowym znieczuleniu zostaly zalozone 2 szwy, tak , zeby tylko
podtrzymaly faldy. Nie mam pojecia, gdzie i jak mogla sobie to zrobic.
Testy beda na piatek, jutro wolne, usg w czwartek, dzisiaj nie bylo. Pomimo podania sterydu nadal
prawie nic nie je. Przydaly by sie jej chyba jakies kroplowki, ale to bedzie dla niej okropny stres
Im wiecej czytam i zglebiam wiedze o Fipie a wlasciwie podbudowywaniem sie, ze takie objawy
moga miec rozne zrodla zaczynam juz glupiec calkowicie....Jesli sie okaze, ze na testach koronawirus
da o sobie znac to i tak wedlug roznych zrodel to nie musi oznaczac na 100% Fipa, ale gdzie jest granica?
Jak bardzo mozna odsuwac od siebie ta mysl, nie patrzac na rzeczywistosc?
MaybeXX, zgadza sie, Amfus juz tyle sie nacierpiala w swoim zyciu, co z niego miala? Chore nozki tylko?
Do dupy to wszystko.....