Witam ponownie - w bardzo opuszczonym wątku (zarosl pajeczynami na dobre). Tak sie jednak sklada, że ze wzgledu na pewna specjalna okazje, wątek musialam odgrzebac, i zasilic nowymi tekstami
Pewna specjalna okazja
to PIERWSZE URODZINY MAOTKA! Wlasnie dzis - 1szego lutego
Wszystkiego najgroszkowniejszego Maotku
Tak wiec, dzisiejszy odcinek poswięcimy glownie duzej Paskudzie (mala Paskuda bedzie musiala tym razem bardziej poczekac... no chyba ze z rozpedu mi sie cos dopisze).
Jaki byl wiec ubiegly rok z Małkotkiem? Grzeczny. Naprawde nic solenizantowi nie moge zarzucic (no, moze poza dwukrotnym uszkodzeniem ciala - raz mojego, kiedy Maot dostal palpitacji na widok sąsiada, ktory stal na balkonie obok - nie spodziewal sie go widac, biedaczek, i uzyl mnie jako trampoliny, na ktora mogl sie wdrapac, i oddac iscie olimpijski skok w otwor drzwiowy, po czym zniknac w czelusciach mieszkania; - a raz TZtowego, ktory karmiac kocura tabletką natrafil na kocia wersje kasownika do biletow autobusowych, kiedy to Mao wbil mu kla w sam srodek paznokcia).
Tak wiec grzeczny... Chociaz w sumie czego sie spodziewac, kiedy z jednej strony jest duzy intelekt, a z drugiej strony duza... eee... cialko duze, znaczy sie

Niech szalone skoki uprawiaja takie niedojrzale Omutki - Mao czuwa, rozmysla, analizuje. I to nie byle gdzie. Kupilismy jakis czas temu z TZtem sofe - ogromna, czerwona, wspaniala sofe. Oczywiscie Omu dostalo glupawki na widok duzej ilosci kartonowych pudel (aha, tu na marginesie dodam, ze Omu potrafi oddac poltorametrowej dlugosci "sus" slizgowy po dywanie, aby trafic w kartonowe pudlo o wymiarach 10x10 centymetrow - coz za precyzja! Pudlo ma to do siebie, ze jest bardzo dlugie - kiedy Omu wslizguje sie do srodka, z przodu widac czubek nosa, a z tylu sam ogon

Zabawa jest powtarzalna w nieskonczonosc, to znaczy do czasu, az Omu padnie bez ducha, albo doprowadzony do granic wytrzymalosci czlowiek porwie pudlo w niedostepne miejsce - u nas jest tylko jedno takie miejsce, za drzwiami mieszkania...). Tymczasem - Maot instalacje kanapy obeserwowal z punktu widokowego na szczycie schodow (wielka taka, jak sie rzuci to chyba tak wysoko nie doskoczy, pomyslal). Jak juz wszystko stalo na miejscu, laskawie raczyl zpelznac na dol, i obwachac ten nowy, dziwny przedmiot. Maot poznajac sie z nowymi przedmiotami stosuje metode "na zyrafe". Hmm, wiecie jaka "rozdluzalna" jest kocia szyja? Mao potrafi ja w wyjatkowo ekstermalnych sytuacjach wyciagnac na dobre pol metra
No nic, kanapa zostal zwachana, udalismy sie z TZtem pichcic jakis obiaa, wracamy do pokoju... a na saaamym srodku nowego mebla rozwalone w ekstatycznej pozie kocisko... Oj tak, co on bedzie gdzies katem lezal na podlodze. Wiadomo, ze najlepiej sie rozmysla w ascetycznym otoczeniu - dla Małkotka asceza oznacza rozsuniecie poduszek, i rozwalkowanie swoich kilku kilo na srodeczku sofy. Ale jak on pieknie wyglada w czerwieni! Wspaniele! Dostojnie... W koncu tusza zobowiazuje

Jesli bedzie musial kiedys nosic obrozke, to doszyje mu do niej plaszcz z gronostajowym kolnierzem
Innym ukochanym Maotkowym miejscem jest polka na drapaku. Ha! Udalo nam sie kupic na poczatku roku drapak - z Wiklinki (swoja droga, w Servisco od paczki odkleil sie adres i "zaginal w akcji", jakies czarne fatum nie chcialo, aby chlopaki cieszyly sie z drapaka). Wlasciwie drapak zostal zakupiony glownie dla Omułka (zeby odciagnac jego uwage od atakow na szafki wiszace w kuchni), no i rowniez po to, zeby mozna bylo wyniesc precz "kocią pufe" (element starego kompletu wypoczynkowego z epoki Izaury), ktora do tej pory ogony drapaly. No i udalo sie, owszem - do drapania obydwaj zabrali sie od razu, i bez specjalnych zachecan. Za to sam drapak okazal sie hitem

Mao zajal najwieksza polke, na ktorej uwielbia zalegac w roznych malowniczych pozach ( poza pierwsza "jestem zmeczony", poza druga "oh, jaki ja jestem bardziej zmęczony", poza trzecia "moje zmęczenie nie zna granic"... - Mao, przeciez Ty i tak dopiero wstales

) Prawie caly dzien spi na drapaku (teraz przeniosl sie na sofe) i jest zachwycony. A Omu... Omu dostalo dzieki drapakowi ksywke "Gibon". Ten kot porusza sie na czterech konczynach tak jak szympans - podpierajac przednimi ramionami, zawiesza pod polka do gory nogami, zwisa zaczepiony za jedna lape, wystaje caly z otworu budki opierajac sie tylnymi lapami o jej sufit... Jak go przyuwaze zaczepionego za ogon o polki drapaka i hustajacego sie, to go normalnie zabiore na badania genetyczne
A propos drapaka i Mao przypominaja mi sie jeszcze dwie fajne anegdotki. A wiec, na samej gorze drapaczka jest budka, pod nia nizej - polka. Pan Mao zaciekawiony intrygujacymi czelusciami budki zrobil pewnego razu surykatke (stojka a la piesek preriowy), po czym wsadzil glowe do budki. Za glowa wetknal tam przednie lapki, potem kawal kociej klaty, brzuszek... i utknal! Widac budki Wiklinki nie przewidywaly takiego ciezkiego tylkasa. Scisnieta niczym sardynka w puszcze przednia czesc Maota znajdowala sie w domku, a kocia puba z tylnymi nogami dyndala tuz przed wejsciem... Jak tylko ktores z obecnych w pokoju dwunogow bylo w stanie odeprzec atak smiechu, Gruber zostal odkorkowany i uwolniony. Bylo mu wstyd, i zaczerwienil sie az po same pucki. Powiedzial cos w tym stylu 'Prawie sie zmiescilem!' i z wyrzutem 'Za moich czasow takich zdradliwych budek nie bylo!'. Potem udal sie z zadartym ogonem na gore, zeby nie dac nic po sobie poznac, jak bardzo sie wciaz czuje zawstydzony...
Innym razem Mao lezal na drapaku z mina typu "ja nie zjadlem tego kanarka", a cos bialego wisialo mu z kacika pyszczka i przyklejalo do wasow. Po bliskich ogledzinach "cos" okazalo sie sporym kosmykiem dlugich, bialych wlosow... "To nie ja!", zaperzyl sie Mao, "To naprawde nie ja, to spisek! Wcale sie z nim nie biłem, to Omu mi podlozylo, jak spalem!". No i ktoremu tu dac wiare?
Tak prywatnie to ja bym sklonna byla sadzic, ze to jednak Mao jest omużerny. Kiedy nikt nie patrzy, tluka sie az pierze lata. Omu czasem, pomiedzy dziabnieciami i pacnieciami lapa, rozdaje Maotowi mokre lizy po uszach. To sie nazywa walka na smierc i zycie dwoch kocurow

Zreszta chlopaki dosyc sie lubia. Ktorejs nocy, kiedy Omu dalo nam sie szczegolnie we znaki materializujac z nicosci jakies torby foliowe, ktorych naprawde nigdzie wczesniej nie bylo, i przymierzajac z nich na siebie rozmaite kreacje bojowe, TZ zlowil Mlodego i zabral go na "dezorientowanie kota" (Monty Python w jednym ze swoich skeczow dezorientowal kota, choc po prawdzie dezorientowanie dotyczylo glownie jego wlasciciela, a kota w ogole w skeczu nie bylo). U nas dezorientowanie to zlapanie rozbrykanego Omu, i wrzucenie go do lozka pod koldre (zaiste brutalna metoda). Zawsze pare ladnych minut zabierze Omutantowi znalezienie drogi na zewnatrz, a kiedy juz sie wydobedzie spod koldy, jest mu gorąco, jest zmęczony, a co najwazniejsze - zupelnie zapomina o tym, co mial wlasnie zamirar psuc, albo co narozrabiac

. Ktorejs nocy zlapane Omu wlasnie szukalo drogi drogi ku wolnosci - i w koncu udalo mu sie wytknac spod koldry glowe. Widocznie musialo wygladac na bardzo, bardzo nieszczesliwe - Maotek, ktory zawsze spi tuz kolo lozka podszedl do tej wytknietej omutowej glowy i ... polizal ja po uszkach!

Prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie
Koncze wlasnie pisac tego maila, a obok Mao bawi sie z TZtem w "muche". Pokazuje mu sie koncowke patyczka od piorek, starajac ja chowac za roznymi przedmiotami w poblizu. Maotka najbardziej intryguje to, co w ukryciu, stara sie wtedy go dosiegnac "muchy" i zjesc ja. Co prawda najbardziej lubi sie bawic tak na leząco

- w koncu co sie bedzie nadwyrężal. Oczywiscie kazdy atak, ktory sie nie powodzi (TZ jest jednak szybszy od takiej dzikiej bestii jak Maot), kwituje niewinna, choc okraszona lekkimi rumiencami, minka "Wcale sie nie nabralem! A w ogole to glupia zabawa, wezcie sobie ten caly patyk i ta cala muche..."
A dzisiaj nasz niezwykly Mao wlasnie konczy rok. Za chwile idziemy pzygotowac dla niego niespodzianke

Pucefał (Pucefał - to kot Aleksandra Macedońskiego, hihi) jak wiadomo uwielbia warzywka, a w szczegolnosci groszek i kukurydze. Ulozymy mu na podlodze ogromna, kukurydzianka jedynke (na pierwsze urodziny), a potem pokazemy jej początek

Ofiara naprawno zostanie wlasciciwe przyjeta
No to tymczasem, szykuje aparat i otwieracz do puszek, TZ odwraca Gruberka uwage...
100 lat Mao!
p.s. jutro zdjecia wrzuce, bo w domu mam lacze "stale" tylko z nazwy... A w nastepnym odcinku - o tym, jak Omu odkrylo milosc do suchego chleba, lodowki i - widac pod wplywem propagandy wegetarianina Mao - przestalo lubic miesko...