Rozmawiałam z lekarzem, który leczył Rudka wcześniej i podał mu Broadline. Był zaskoczony, powiedział, że nigdy nie spotkał się z taką reakcją i że będzie rozmawiał z producentem. Podobnie zresztą mówiła weterynarz, która Rudzika ratowała. Weterynarz sugerował toksykologię, ale niestety było już za późno, bo ciałko już skremowano. Diagnoza jednak była jednoznaczna: zatrucie. A jedynym nowym i chemicznym czynnikiem w otoczeniu był Broadline.
Moje kochane kocisko, 7 kg czystej miłości...
