Tiger ma 10 lat /nieaktualne

[mpogorzelski]

[mpogorzelski]

Naprawde nic sie nie da zrobic??

[mpogorzelski]

Czy tylko ja o tym kocie pamietam?

[małgosiaa]

Nie tylko Ty. Ale Mariusz, co my w takim przypadku możemy? Żeby chociaż był adres tych "ludzi"...Pierwszy post w tej sprawie był z września, pozostaje mieć nadzieję, że dali jednak kotkowi szansę na w miarę dobre życie...

[mpogorzelski]

Kurde... no nie wiem. Majac maila i znajac imie i nazwisko wlasciciela mozna do niego dotrzec w inny sposob. Internet czyni cuda. Bardzo sie boje bo watpie w dobroc tych co tego kota posiadali Przeciez mogliby w tym wypadku napisac choc slowo, ze jednak dali Tigerowi szanse. Nie daje mi to spokoju. Nie sciagne banerka poki nie bede pewny, ze jest OK.

[małgosiaa]

Umknęło mi to, że znane było nazwisko. Masz rację.
Patrząc na zdjęcie-kot wygląda na szczęśliwego, zadbanego...i trudno uwierzyć, żeby dotychczasowi "państwo" mogli postąpić z nim bezwzględnie. Z drugiej jednak strony, nie raz przecież podobne koty lądowały na ulicy...
Wydaje mi się, że tą sprawą powinien zająć się ktoś, kto mieszka w Toruniu chyba, że masz pomysł na jej zdalne załatwienie Jakie masz konkretne propozycje
Mariusz, może napisz pw do Lidiya z pytaniem co zrobiła albo z podpowiedzią, co jeszcze mogłaby zrobić.
Ostatecznie w Toruniu też są jakieś organizacje zajmujące się zwierzętami, można chociaż spróbować...jeśli nie jest za późno, bo przecież sprawa jest z września...

[aga-zgaga]

bosh, co za bezmozgi myslace tylko organami do rozmnazania.
oby sie nie rozmnazali!

[Agn]

Mariusz, może napisz pw do Lidiya z pytaniem co zrobiła albo z podpowiedzią, co jeszcze mogłaby zrobić.
Ostatecznie w Toruniu też są jakieś organizacje zajmujące się zwierzętami, można chociaż spróbować...jeśli nie jest za późno, bo przecież sprawa jest z września...

Lidiya jest właśnie z takiej organizacji.
Z tego, co wiem ci ludzie nie odpowiadają na wysyłane e-maile. Nie wiem, czy jest w ogóle z nimi jakiś kontakt...
Spróbuję się czegoś dowiedzieć.

[mpogorzelski]

Pamiętam

[aga-zgaga]

i co z nim?

[mpogorzelski]

Nie mam pojecia. Jedyny kontakt z wlascicielem to ten za pomoca maili, na ktore zreszta nie odpowiada. Mam nadzieje, ze nie zrobil nic zlego kocurkowi

[aga-zgaga]

kurcze! w cywilizowanym kraju mozna by poprosic o pomoc policje w sytuacji, kiedy istnieje podejrzenie, ze ktos mogl sie dopuscic czynu zabronionego wobec zwierzecia.
ale w takim nie zyjemy. nawet majac dowody, mozemy miec trudnosci z wyegzekowaniem jakichs krokow. a dowodow nie ma...

[mpogorzelski]

Hmmm... moze to jest jakis sposob.

[aga-zgaga]

nieaktualne? cos sie wyjasnilo czy wiadomo, ze nic sie nie wyjasni?

[mpogorzelski]

Cisza...