Marsik pod ,,skrzydłami ,, Oliwii-trzymajmy kciuki
....schroniskowy dzień....
ta kicia dzis przy mnie znalazła dom

, mysle,ze fajny, maja mój nr telefonu, ulotka wreczona,rodzina zapsiona yorkiem,transporterek był, talon na kastracje wziety
powodzenia bielinko
rano nie było nikogo nowego.
jutro bedzie troche kastracjii-wiec kciuki potrzebne.
Ineczka robi sie coraz słodsza-strasznie mi jej zal, to taki niesmiały kotek.
to jest jedna z dziewczynek jeszcze przed kastracja-tez słodka, przestraszona okrutnie, około roczna na oko
a to dzikawa mama Marsika-nie wiem jaki bedzie jej dalszy los-jest pół dzika
a to wolnozyjacy stary burasek na obserwacjii, bo pogryzł karmicielke-
na kociarni w miare spokoj,Luk chyba pokornieje.
Nadal sa rozdzieleni z gwiazdorem w róznych pomieszczeniach.
Trikicia juz wychodzi, wyluzowała dziewczynka.nie wiem, chyba jutro tego guza nie bedzie miec usowanego, ale moze to i dobrze, bo dopiero zaczeła wychodzic z kosza.
Placek, Nuka i Rudi-jakby lepiej z zasmarkaniem.