Justyś prosiła, żeby Wam napisać:
"Wczoraj jak wychodziłam o 16ej to Miki smacznie spał, a jak wróciłamo 18tej był prawie nieprzytomny. Od razu podałam mu miód, bo podejrzewałam, że to spadek cukru i pędem do weta. Musiałam wziąć taxi, bo nikt ze znajomych nnie mógł z nami podjechać i niestety moja obawa się potwierdziła. Miał drastyczny spadek cukru i mamy zmianę dawkowania insuliny. Niestety guz na języku rośnie bardzo szybko (a póki cukier jest nieustabilizowany nie można przeprowadzić operacji jego usunięcia - dopisek mój). Jutro znów do weta na planowane RTG płuc - podwiezie nas Magda.
Dziś o 13ej była u nas Kocia Przystań porobić fotki Lakiemu. Będą go intensywnie ogłaszać, bo Laki trafił do mnie od nich. Poprosiłam też, aby zrobili fotki Antoniemu i Gracji, ale nie wiem czy też będą je ogłaszć, nie dopytałam. Bardzo chcę też podziękować Magdzie za wyjście z Larą i Maksem bo i tak było ciasno podczas sesji zdjęciowej, za którą bardzo dziękuję Kociej Przystani. O 18ej będzie u nas pani Ania z darami dla zwierzaków, relacja niebawem." Dostałam też podziękowania za wklepanie tego postu

.
"A wczoraj dotarła paczka z pysznymi gourmecikami i saszetkami od Oli (alessandry) - kochana bardzo i to bardzo dziękujemy

".