i moja Lilusia z Tofikiem

a tu moja bezdomniaczka którą nazywam Toficzka bo wygląda jak ksero mojego Tofika, codziennie wieczorem odwiedzam ją w ogródku jakichś ludzi i karmię i poję

ostatnio przyszła za mną do domu, bardzo brakuje jej domu, kocia budka w ogródku to dobre wiosną i latem, ale potem będzie znowu zimno
na koniec napiszę jeszcze o ptaszku, dalej jest u mnie bo niezbyt umiał jeszcze latać, i spadł z szafki, jedną lotkę z ogona sobie uszkodził, więc siedzi w ogromnym kartonowym pudle na sianie, ma wodę, słonecznik i pszenicę mieloną, je jak smok, w sumie już w niedzielę minie 4 tygodnie odkąd jest u mnie, ale myślę w weekend będę próbować go wypuścić, tylko rzecz jasna, martwię się, czy sobie poradzi, czy ptaki go nie odrzucą, nie zadziobią?? czy macie jakieś rady na ten temat????