Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 21, 2011 17:09 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Pon lis 21, 2011 20:06 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

PILNE JUTRO 22.11.2011 G 19:50 OGLĄDAJCIE TVN UWAGA !!!!
Obrazek Obrazek Obrazek

Werneu

 
Posty: 1347
Od: Śro mar 30, 2005 13:43
Lokalizacja: Rumia

Post » Pon lis 21, 2011 20:37 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Werneu pisze:PILNE JUTRO 22.11.2011 G 19:50 OGLĄDAJCIE TVN UWAGA !!!!


a co tam bedzie? nie wiem czy bede miala mozliwosc obejrzenia...
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon lis 21, 2011 20:38 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Z tego co zrozumiałam w wątku Krakvetowym - reportaż o Korabiewicach... ALe nie jestem pewna.
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon lis 21, 2011 20:45 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Tak o Korabiewicach.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon lis 21, 2011 22:53 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Przypomnijcie przed 19 :)
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Wto lis 22, 2011 10:05 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Miałam bardzo niefajny weekend.
W czwartek zakończyliśmy leczenie po pp, maluchy dostały ostatnie antybiotyki, wydawało się, ze już wszystko z nimi ok. W piątek wieczorem Kołek, jeden z Trąbek, zwymiotował, odmówił jedzenia. W nocy był dogrzewany, podawałam sól i glukozę podskórnie, karmiłam Convem. W sobotę o 10 do weta wieźliśmy już szmatkę. Dostał serię leków, cały dzień i następną noc był ogrzewany, znowu podawałam podskórnie sól i glukozę, karmiłam Convem. W niedzielę z Kołkiem już było lepiej, za to Jagódka zaczęła wymiotować. Na szczęście i tak byliśmy umówieni na 10 rano z Łukuciem, więc do weta pojechały dwa maluchy. Niedziela to znowu ogrzewanie, podawanie kroplówek i karmienie - tym razem Jagódki. Mała jest większa, silniejsza od brata, sama zaczęła jeść już wieczorem.
W nocy kociaki uznały że trzeba nadrobić stracony czas, do zabawy włączyła się Zuzia, która jest co prawda młodą kotką, ale naprawdę dorodną... Całe towarzystwo urządziło sobie gonitwy. A na ich trasie nasze łózko :) Trzecia noc do tyłu.
Wczoraj do Łukucia zabraliśmy piątkę: Trąbki, Guzika i nasze staruszki. W gabinecie spędziliśmy ponad dwie godziny... Ciapa i Fizia miały pobraną krew, wyniki będą dzisiaj. No i w końcu staruszki załapały się na testy - ujemne na szczęście. Maluchy kontynuacja antybiotyków. No i biedny Guzik...
Guzik choruje od początku. Testy ma ujemne, a węzły chłonne jak piłeczki. Oddech palacza po wypaleniu 2 paczek papierosów. Temperatura to rośnie do 39,5-39,9, to spada do 38,5.... Nie pomogły antybiotyki, Zylexis, nic :(
Zaczęło się od pobrania krwi, wyniki wskazywały na sprawy nowotworowe :cry: No więc Łukuć zrobił mu biopsję, wyniki będą za 10-14 dni. Ponieważ do biopsji musiał mieć narkozę, więc żeby go za miesiąc nie męczyć ponownie, wykorzystaliśmy to i chłopak wrócił do domu lżejszy o dwa jajka :oops: Kolejna noc z głowy, tym razem pilnowałam Guzika, żeby sobie krzywdy nie zrobił. W transporterku trzymać go nie można, bo zamknięty wpada w panikę straszną :(
Guzik będzie miał jeszcze RTG płuc, ale musimy odczekać z kolejną narkozą. A bez tego się nie da, bo to panikarz straszny. Na drugie imię ma Cykor :oops:
Starsze panie miały na tydzień odstawione wszystkie leki, wczoraj kontrolne badanie krwi, żeby się dowiedzieć co właściwie z nimi jest. Czekamy na wyniki.
Kasy na moje kocice wydalam wczoraj tyle, że głowa mała.
Rachunek od Łukucia za tymczasy też będzie ogromny. Ale tym to się pomartwię później, na razie próbuję je wyprowadzić na prostą. W najlepszym stanie póki co jest Szpilka, ma tylko grzybka :?

A wczoraj na koniec dnia ciekawska Szpilka wpakowała się na kuchenkę i opaliła sobie wąsy. Nawet nie zauważyłam kiedy :( Wrzask, smród i widok tylnych łap uciekającego w panice kociaka. Już nawet nie wiedziałam, czy ją zabić, czy wyściskać, że nic się nie stało gorszego :evil:

Chyba mam dość :( Na siedem kotów w domu, sześć kotów bardziej lub mniej chorych. Tylko Zuzia się trzyma cało.
Obrazek Felek [*] 03.08.2011 Przepraszam mój malutki

Obrazek

magradz

 
Posty: 622
Od: Wto mar 27, 2007 1:07
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 22, 2011 10:55 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Raz lepiej raz gorzej...
Teraz będzie lepiej ;)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto lis 22, 2011 12:29 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

magradz pisze:A wczoraj na koniec dnia ciekawska Szpilka wpakowała się na kuchenkę i opaliła sobie wąsy. Nawet nie zauważyłam kiedy :( Wrzask, smród i widok tylnych łap uciekającego w panice kociaka. Już nawet nie wiedziałam, czy ją zabić, czy wyściskać, że nic się nie stało gorszego :evil:

Chyba mam dość :( Na siedem kotów w domu, sześć kotów bardziej lub mniej chorych. Tylko Zuzia się trzyma cało.


Opalanie wąsów było specjalnością małej Kamci - parę razy powtórzyła numer z kuchenką. Żyje, ma się dobrze, w czerwcu stuknęło jej 12 lat ;)
Trzymam kciuki za prawidłowe zdiagnozowanie i leczenie Guzika no i wyzdrowienie całej gromadki :ok:

echtom

 
Posty: 492
Od: Nie wrz 27, 2009 9:09
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lis 22, 2011 13:08 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Słuchajcie - JEST PROBLEM wszelkie konstruktywne rady co można zrobić w danej sytuacji mile widziane

W pewnym miejscu dzika kotka okociła się przy kompostowniku na prywatnej posesji, ma 3 młode.
Ja o sprawie dowiedziałam się jakieś 1,5 tyg. temu. W tej chwili kocięta mają około 4mies. są bardzo nieufne, czy dzikie nie wiem, sytuacja wygląda tak, że byłam tam próbować je łapać i ich matkę, ale matki nie było akurat, a kociaki ode mnie jako od obcej osoby uciekły na przeciwległy koniec ogrodu, w ogóle nie chciały podejść do jedzenia, do obcej osoby nie podejdą, nawet nie jestem w stanie sama ich złapać.

Ja rozmawiałam z właścicielem posesji, wydaje się być rozsądnym człowiekiem, on nie chce aby te koty mu się tam dalej mnożyły, on nie chce mieć tych kotów na posesji, ale jednocześnie krzywdy im żadnej nie robi, mało tego wpuścił mnie na posesję, pozwolił mi postawić na swoim terenie domek dla kotków, zaoferował, że zapłaci za zabiegi sterylizacji oraz pomoże w wyłapywaniu i transporcie kotów.
Chociaż najchętniej widziałby sytuację tak, żeby koty już nie wracały na jego posesję, ale powiedziałam, mu, że jeśli będą dzikie, niezdatne do adopcji to nie widzę innego wyjścia, niż wypuszczenie ich w miejsce bytowania.
Pan uważa, że to koty dzikie, że nie powinno się ich dokarmiać, że powinny sobie same radzić, nie jest miłośnikiem kotów, ale jest zainteresowany znalezieniem jakiegoś rozsądnego wyjścia z sytuacji i rozwiązania problemu.

Natomiast karmicielka, to osoba delikatnie mówiąc dziwna, miałam już kiedyś z nią przyjemność na szczęście tylko telefonicznie rozmawiać, jest to osoba robiąca z siebie wielką cierpiętnicę i żądająca wszelkiej pomocy, jakoś nie potrafię się z tą panią porozumieć i dogadać.
Karmi w różnych miejscach koty, nie sterylizuje, uważa, że 'ktoś' powinien to załatwić, miasto/ciapkowo/animalsi/my...
Ta pani twierdzi, że właściciel posesji nienawidzi kotów, że uniemożliwia kotom wyjście z terenu posesji, że one umrą tam z głodu, więc przerzuca tacki i karmę przez płot, właściciel posesji jest zły, że ma bałagan i w ogrodzie. Ja widziałam na własne oczy, że koty są w stanie wyjść z terenu posesji, nie wychodzą jeśli się boją. Ten pan mówi, żeby pani karmiła koty poza terenem jego posesji, ale ona twierdzi, że one nie wyjdą do jedzenia za płot. Namawiała mnie żebym ja z nią pojechała wymóc na właścicielu zrobienie dziury w płocie - powiedziałam, ze to nie ma sensu, że koty potrafią same wychodzić. Pani wezwała OTOZ Animals na interwencję, no ale nic nie zrobili, no bo co mieliby zrobić.

Główny problem jest taki, że narasta konflikt między karmicielką a właścicielem posesji.
Pani nasyła na właściciela interwencje, facet powiedział, że jeśli nadal ona będzie wrzucała karmę i tacki na teren posesji i wyzywała jego i jego żonę (bo to też podobno miało miejsce), to będzie interweniował na policję....

No a w tym wszystkim 3 kotki: rudziaszek i 2 szylkretki...

Może facet faktycznie ma rację, że jeśli pani będzie karmiła koty jakiś kawałek od jego posesji, (to jest blisko lasu i ogródków działkowych, jest gdzie urządzić karmienie kawałek dalej), to koty stopniowo wyniosą się z jego posesji, wtedy budkę również można by postawić poza jego terenem.

Ja odbieram telefony od obu stron, z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu, jednak obie strony inaczej widzą sposoby rozwiązywania tego problemu: właściciele chcą dążyć do tego aby koty wyniosły się z ich posesji, a pani uważa, że powinni zrobić dziurę w płocie i dokarmiać koty na swoim terenie, albo przynajmniej jej to umożliwić.
A właściciele boją się, zresztą słusznie, że jeśli stworzą w swoim ogrodzie taką enklawę dla kotów, to będą się schodzić kolejne koty z działek...a tego nie chcą.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 22, 2011 13:34 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Mogę powiedzieć, że miałam trudną sytuację z barem w Sopocie gdzie dokarmiam koty (wtedy 3 teraz 2 oczywiście pociachane). Właściciel w pewnym momencie wydał polecenie swoim pracownikom aby usunęli koty, bo mu się sanepid czepia, tzn. że dostał mandat za koty. Sprawa zapowiadała się beznadziejnie ale udało się sprawy załagodzić i mandat nie był za koty. Prawda jest taka, że nikt nie może nakazać właścicielowi prywatnej posesji aby robił dziury w płocie i dokarmiał koty...jeżeli nie chce. Ta pani powinna się uspokoić i karmić te koty poza posesją i być na tyle elegancka aby sprzątać. Cudem jest, że pan się zgadza na postawienie tej budki i dobrze, bo koty nie będą mu już "pachnieć" a myszy i szczury do domu nie wejdą. Po jakimś czasie jak zobaczy, że z kotów jest więcej pożytku sam zacznie podkarmiać (o ile się znam na ludziach). Niestety wiem z jakim typem karmicielki masz do czynienia i to w pani jest główny problem. Jak karmicielka będzie się upierać przy swoich bzdurnych żądaniach to tylko skrzywdzi te koty.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto lis 22, 2011 14:05 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Była podobna sprawa na parkingu na żabiance. Parking strzeżony, awantura była po całości... no a w rezultacie budkę przeniesiono za siatkę parkingu, karma była za siatą i się koty same wyniosły z tego co wiem.
Karmicielki kotów to często trudny materiał do negocjacji. Zwłaszcza takie starsze, rozhisteryzowane panie co karmią, nie sterylizują i wymagają...
ObrazekObrazek

Betbet

 
Posty: 801
Od: Pt maja 25, 2007 21:11
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto lis 22, 2011 21:26 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

Obrazek

lalka999

 
Posty: 425
Od: Pon paź 25, 2010 1:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 22, 2011 21:28 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

lalka999 pisze:http://ogloszenia.trojmiasto.pl/zwierzeta/szukam-kocurka-ogl4398392.html


Trzymajcie mnie...trzymajcie, bo jak się rozpędzę, tu usiekę, a mam niedaleko....
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto lis 22, 2011 21:33 Re: Pomorski Koci DOm Tymczasowy - PKDT- vol. 10.

lalka999 pisze:http://ogloszenia.trojmiasto.pl/zwierzeta/szukam-kocurka-ogl4398392.html


Sąsiadka mojego Chojraka. Tak naprawdę to przeyebane, dopóki nie wprowadzą odgórnego nakazu sterylizacji zwierząt domowych, a prędko się tego spodziewać nie można :evil:

echtom

 
Posty: 492
Od: Nie wrz 27, 2009 9:09
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, kasiek1510, puszatek, smoki1960 i 1531 gości