KRUSZYNKA ['] KOTKI BEZDOMNE PROSZĄ O POMOC W KARMIE....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 16, 2011 22:47 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob wrz 17, 2011 21:56 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

dziś odwiedziła mnie Czarnulka21, która podarowała naszym bezdomniakom sporą siatkę mięsa i klika wielkich puszek, za co serdecznie dziękuję pani Ola i bezdomniaki rzecz jasna, pocieszyła mnie na duchu odnośnie Pysiulki mojej, chociaż i tak ciągle obraz jej końca tego życia, wraca mi przed oczy jak bumerang...
w poniedziałek wstawiamy z panią Olą dwa domki za siatkę, pierwszy ten za 220 zł z tego sklepu, http://www.newzooland.pl/index.php?prod ... rod_id=158 uwaga czysta porażka, zabezpieczenie wejścia nie dla kotów, podłoga nie docieplana, ocieplenie oczywiście żadne 4 cm, ogólnie porażka na całej linii, dach obity wprawdzie papą bitumiczną, ale deska naokoło nie zabezpieczona, zgniłaby przy pierwszej okazji,
a oto domek który zrobiła nasza koleżanka, tylko troszeczkę pomogłyśmy:
Obrazek
Ostatnio edytowano Pt wrz 30, 2011 22:08 przez Aleba, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Zbyt duże zdjęcie zamieniłam na miniaturkę
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 19, 2011 21:34 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

od dwóch dni albo nawet od 3 Seniorka mama Pysi siedzi i pilnuje jej grobu, siedzi w miejscu, w którym nie siedziała, ponieważ lubi siedzieć tylko w ogródku z przodu, więc jak to możliwe że ona wie, że tam pogrzebana jest Pysia???
Obrazek


a to domki które postawiłyśmy razem z panią Olą i monterem za siatką, kotki się ucieszyły:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Bogusiu kotka której przysłałaś lek już dziś za TM< nie było ratunku, wymiotowała krwią, została uśpiona, brykają z moją Pysią za TM
Obrazek
Ostatnio edytowano Pt wrz 30, 2011 22:11 przez Aleba, łącznie edytowano 2 razy
Powód: Zbyt duże zdjęcia zamieniłam na miniaturki
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 19, 2011 21:35 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

uściski ślę, przepraszam, że tak późno na sms odpowiedziałam.
Smutno, że kicia odeszła..

A Seniorka pewnie coś wie... one wiedzą więcej, niż myślimy...
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pon wrz 19, 2011 21:45 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

nic nie szkodzi, i tak teraz żyję w takim transie, a Seniorka urodziła Pysię właśnie tu w moim ogródku i tu ma ją w grobie,,,
z panią Olą zrobiłyśmy prawdziwe kocie miasteczko za siatką, dostawiłyśmy jeszcze drewniane palety na spód i wierzch, żeby śnieg nie padał, i będzie świetna kryjówka... pani Ola nie ma pracy, mamy tylko chrupki i już kilka puszek, no i podroby od Czarnulki, to jeszcze na jakiś czas jest, nie chciałabym żeby pani Ola poszła do pracy, bo ma migotanie przedsionków i nie może dźwigać starych ludzi, aby zarobić na kocie jedzonko, ja z końcem miesiąca tracę etat, być może przejdę do spółki, ale to będzie dramat, mam jeszcze dług po leczeniu Pysi, wzięłam pożyczkę 1000 zł i zamiast spłacić mamie kartę kredytową, to wydałam na leczenie, ale na Pysię bym wydała wszystkie pieniądze świata, byle by ją wyleczyć, ale niestety, moja kochana koteczka mnie opuściła, więc w ostateczności pojadę za granicę, wszystko się wali, dziś byłam u neurochirurga który mi na cito wypisał skierowanie na operację kręgosłupa szyjnego, a od jutra kazał nosić kołnierz cały czas... 8O 8O 8O
pani Ola dała dwa przepiękne rękodzieła, haftowane koty w drewnianych ramach, zaraz je wystawię na bazarku....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 19, 2011 22:23 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

viewtopic.php?f=20&t=133337 bazarek pani Oli zapraszam...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto wrz 20, 2011 12:04 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Wyrazy współczucia z powodu śmierci koteczki

Kasia od Behemotha

 
Posty: 1654
Od: Śro wrz 09, 2009 21:04
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Post » Wto wrz 20, 2011 22:19 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

dzięki Kasia, Pysia moja kochana, od niej wszystko się zaczęło, codziennie chodzę sobie na jej grób w nocy popłakać, nie mogę się pogodzić z jej stratą, nie mówiąc o rodzicach, którzy są bardzo przybici...
tu jak Pysia była malutka z moją mamą, muszę odszukać wszystkie jej zdjęcia i stworzę sobie album, zamierzam także namalować jej portret..
Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 21, 2011 21:27 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

dziewczyny dziś przeżyłam kolejny stres, sprzątaczka, nasłała pracownika administracji, który kazał mi wyeksmitować stamtąd Seniorkę, powiedziałam mamie, bardzo się zdenerwowała, (błąd) i poszłyśmy do kierownika administracji na skargę na nią, ponieważ ona śpi pijana w swojej pakamerze, która defacto jest do użytku naszego lokatorów, opowiedziałam o dziadkach, jak im z Waszą pomocą pomagam, o wszystkich tu kotach osiedlowych, którymi się zajęłam, i poprosiłam pana grzecznie, o zajęcie się pracownikami, którzy na czworaka wychodzą z klatki, tak pijani i nie sprzątają, tylko siedzą i nocują z podejrzanym towarzystwem w pralni blokowej, na ten czas wyniosłam kocie gadżety i Seniorka śpi na razie u mnie, chociaż nie jest tym zachwycona, ponieważ jest sędziwa i potrzebuje świętego spokoju, a tam go ma, czyściutko, cieplutko i spokojnie, jutro ma kierownik się sprawą zająć jestem ciekawa, poza tym mam się spotkać z pewną panią, która właśnie pisze petycję do naszego SM w takiej podobnej sprawie, koszmar jakiś, ale skoro pani chciała wojny to ją będzie miała,
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 22, 2011 17:34 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Trzymam kciuki, żeby się powiodło. Zanim doczytałam, że chodzi o Seniorkę, myślałam, że chodzi o Twoje pracowe kotki :strach: Dzis jakoś wolniej myślę i aż mnie ciarki przeszły, gdzie one sie biedne podzieją :(
Spółdzielnie maja różne podejście do kotów. Mam nadzieję, że Prezes Waszej spółdzielni okaże trochę litości i serca :ok:
Moja sprzątaczka codziennie wywala miseczki, a ja codziennie z uporem maniaka je stawiam w tym samym miejscu. Zakupiłam zestaw w hurtowni (100 sztuk) więc na jakiś czas wystarczy :mrgreen:
Niech tylko ktoś spróbuje coś powiedzieć Obrazek

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw wrz 22, 2011 17:39 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Boże, dopiero doczytałam...
Przykro mi z powodu śmierci Pysi. Agnieszka, pamiętaj, ona już jest szczęśliwa.
I rozglądaj się, bo kiedyś do Ciebie wróci, w innym futerku.
Bardzo pozdrawiam.
Obrazek------------------Obrazek------------------Obrazek
Kotek V.2004 - 26.07.2010 ------ Grzybek 1998? - 05.10.2016 ---- Tosia 2005 - 19.08.2019
Mój Pierwszy Koci Aniołek [*] -- -Śpij spokojnie [*]------- ----------Dziękuję, że byłaś [*]

Kotek&Tosia

 
Posty: 998
Od: Śro lut 17, 2010 16:16

Post » Czw wrz 22, 2011 21:01 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Dorcia nie u mnie w pracy wszystko ok, domki stoją, będą nowe, mam nadzieję, że zimę przetrwamy, Seniorka śpi u mnie i siedzi, choć nie może się zaklimatyzować i prowadzi do suszarni, tam ma spokój, ale na razie dopóki sytuacja się nie unormuje, będzie spać ze mną, sprzątaczka się odgraża, dziś wezwał ją kierownik administracji, bo mój ojciec drugi raz zaintereweniował...
dziś miałam zawieźć chrupki, ale po zabiegu na kręgosłup szyjny nie dałam rady podnieść się z łóżka, byłam u neurochirurga, skierowanie na operację, na którą oczywiści i tak nie pójdę, ale muszę chodzić w kołnierzu ortopedycznym, bo nie wyrabiam z bólu niekiedy, oprócz tego dziś lekarz na usg stwierdził wrzody na żołądku, mam się nie denerwować, ciekawe tylko jak to zrobić... :( :(
pani Ola z Martą robią i dla moich kotów do ogródka domek, a dziś rozmawiałam z pewną panią telefonicznie, która chce założyć osiedlowe towarzystwo przyjaciół zwierząt, i zbierała podpisy po czym miała to zanieść do SM< jestem ciekawa, co z tego wyjdzie..
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 23, 2011 20:40 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Jutro pan który wraz z żoną przygarnął Bolka przywiezie nam piękny drewniany dom dla naszych bezdomniaków, a Pani Ola z koleżanką robią jeszcze jeden podwójny, więc nasza liczna świta kocia będzie miała gdzie się podziać, teraz tylko 7 stopni, jak jechałam rowerem to zmarzłam, dobrze że już mamy trochę schronienia tym biedakom, teraz będziemy tylko karmić dwa razy dziennie ciepłym gotowanym jedzeniem, bo te puszki, to jednak sama chemia, nawet moja Seniorka nie chce spojrzeć, woli zdecydowanie gotowane mięsko...
Seniorka śpi znów w suszarni zadowolona, tam ma święty spokój, i się wysypia, wypuszczam ją na krótkie spacerki, albo razem z nią chodzę, a moja Pysia spoczywa tam w ogródku i nie marznie, czeka na mnie za TM... :( :( :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 23, 2011 21:10 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

viewtopic.php?f=20&t=133490&p=7996797#p7996797 zapraszam na kolejny bazarek a i na poprzednim został jeszcze jeden haftowany obraz kotków, na naszej stołówce pojawił się jeden malutki kociak około 4 miesięczny jutro go obejrzę rano jak pojadę do pracy...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob wrz 24, 2011 8:18 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

A co z tym połamanym kotkiem? Nie potrafię o nim zapomnieć :(
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości