DT SMARTI - pierwsza część.

JolaJ pisze:Nasza Smarti to kochana dziewczyna

dlaczego dobrych ludzi jest mniej niż kotów?

No to czas to zmienić

ja jedna mam dwa kity :kotek:

smarti, jesteś moją idolką :kotek:

Przepraszam za prywatę ale może Wy mi pomożecie.
Jaki beta glucan kupić, żeby był najlepszy, i jak go stosować. I jak stosować srebro koloidalne.
Jeszcze raz przepraszam za prywatę ale nie wiem gdzie znaleźć te informacje.

Srebro koloidalne ja podaję swoim dorosłym po pół łyżeczki od herbaty do mokrego jedzonka. Dla kociaków dawkują 1ml dziennie. To można podawać o ile dobrze pamiętam 1 msc. i potem musi być przerwa (na butelce to dokładnie jest opisane).
Co do betaglukanu to najtaniej wychodzi ten ludzki ale trzeba umieć dawkować. Ja idę na łatwiznę i kupuję Immunodol Cat - jedna mała tabletka dziennie.

Słyszałam, że Immunodol jest dobry, tylko moje gadziny nie chcą łykać tabletek :twisted:

Więc kupuję ten ludzki i po kropeczce proszku daję, a srebro od czwartku też stosuję.
Gibutku, zauważyłaś jakąś poprawę po srebrze?

Erin pisze:Słyszałam, że Immunodol jest dobry, tylko moje gadziny nie chcą łykać tabletek
Więc kupuję ten ludzki i po kropeczce proszku daję, a srebro od czwartku też stosuję.
Gibutku, zauważyłaś jakąś poprawę po srebrze?

Nie glucą się

To zależy na co używasz i w jakich dawkach. Ja od razu jak zobaczę że mają lekkiego gluta daję przez tydzień. Z resztą ja immunodol rzadko stosuję, bo się boję Sibel podawać - to w końcu stymuluje układ odpornościowy co w jej przypadku nie jest wskazane, dlatego srebro jest bardziej "bezpieczne" w naszym przypadku. Jak się mocniej glucą to daję rano srebro a wieczorem rutinoscorbin.

A co to znaczy że koty "nie chcą łykać"? :twisted:

No bo ja mam czorty, nie koty - więc nie chcą.
Każde odrobaczanie mnie trzepie mocno po kieszeni, bo kupuję pipetki.
Inaczej by mnie chyba strzeliło na miejscu.

A dlaczego Sibel nie może dostawać beta glukanu?

Immunodol to są prasowane, małe tabletki. Moje też nie chcą łykać, zawsze rozgniatam im tą tabletkę (bardzo łatwo, łyżeczką) i dodaje albo do jedzenia, albo dla jednej wybrednej mieszam z mleczkiem i strzykawą do pysia

Większość nawet się nie orientuje, że coś im do jedzenia dosypałam

Erin pisze:No bo ja mam czorty, nie koty - więc nie chcą.
Każde odrobaczanie mnie trzepie mocno po kieszeni, bo kupuję pipetki.
Inaczej by mnie chyba strzeliło na miejscu.

A dlaczego Sibel nie może dostawać beta glukanu?

Eeeee tam czorty, po prostu mamunia za bardzo się modli nad koteckami

cooo?

Ma chorobę autoagresywną, jej organizm atakuje sam siebie (a właściwie jeden rodzaj komórek odpornościowych). Na razie (tfu tfu) jest spokój i oby tak zostało. Jak się pokazują objawy to trzeba jej specjalnie sterydami obniżać odporność. Także musimy uważać z ilością immunostymulantów nie możemy jej tak bezkarnie ich podawać :roll:

ciekawa.swiata pisze:Immunodol to są prasowane, małe tabletki. Moje też nie chcą łykać, zawsze rozgniatam im tą tabletkę (bardzo łatwo, łyżeczką) i dodaje albo do jedzenia, albo dla jednej wybrednej mieszam z mleczkiem i strzykawą do pysia
Większość nawet się nie orientuje, że coś im do jedzenia dosypałam

Dokładnie. W dodatku o konsystencji skały lessowej - jak potrzesz palcem to się sypią, dlatego łatwo bardzo rozkruszyć

A dawkę masz odpowiednią i nie trzeba kombinować

Dziękuję bardzo za pomoc. :kotek:

Szukamy kogoś na przedadopcyjną do Gliwic! Dla Toma i Jerrego

W świat poszły ogłoszenia Melci też.

Arcana pisze:
Wystarczy wolna godzina i 5 zl. Nikt nie chce poznac Smarti?

Nie, nie, nie..

Potrzeba 24 godzin!! :ryk:

Przed chwilą weszłam do domu.

Warto poznać smarti. I TŻta smarti. I dt smarti. :1luvu:

W lecznicy wczoraj był koszmar - czyli trzy zabiedzone kicie, gadające babki i milcząca wetka-gaduła

- nie wiem, czy była w szoku z powodu kotów/ilości babek czy jesteśmy w gadulstwie lepsze - bo że dobre to wiem na pewno

O Fionie pani doktor powiedziała, ze nie jest pewna, czy z tego wyjdzie, pozostałe kociaste powinny dać radę. Dzisiejsza wizyta u wetki z Fioną i Shrekiem dała więcej nadziei - gdyż dziś wyglądały lepiej :ok:

Nie dziwi nic - w końcu gromadnie zasiedliśmy przy duzym stole żeby szanse na wyzdrowienie kotów zwiększyć :piwa:

Pracowaliśmy nieustannioe noc całą i jak widać z efektami.

Wcześniej jednakże była wycieczka po hotelu smarti - kociarstwo na trzech poziomach, w rezydencjach niemalże, brakuje jedynie tabliczek w stylu "Tu mieszka ...".
Carlito - powalił mnie kompletnie. Pyszczydło niemal identyczne jak Ari (banerek w moim podpisie) i to co mnie rozbraja u mojej Duźej - wtulanie łebka w dłoń, w końcu wyszedł do mnie z szafki, wszedł na ramię, łepek wtulił w szyję....
Bąbel - niesamowity pieszczoch i dusza towarzystwa. Krzyczał ile wlezie i robił wszystko, aby przeslizgnąć się na imprezkę - niestety (jeszcze) mu się nie udało. Bąbla wzięłam na ręce a ten traktorzył tak głośno, że zagłuszył krzyczącego w drugim pomieszczeniu Shrecka no i zaczął wywijać akrobacje.
Edisia - a co ja mam napisać... buziaki noskiem, bródkę nastawia do drapania, łepkiem ociera się o ręce, nogi, ogonek zadarty i z rozemocjonowania charczała sobie panienka, ale zadowolona była i pewnie trochę zaskoczona ilością osób.
Maluchy - mega śmieszne, na dużej przestrzeni łatwo im się zgubic i tylko cień śmigał.. Melcia - mizianki z Szalonym Kotem do rana w łóżku uprawiała

Promyś - to naprawdę książe. Towarzyski. Ma już dosyć izolacji.
Trisia pięknisia - najbardziej zainteresowana miską była. Nie zważała na towarzystwo i papparazzich.

Mam w pamięci widok Rybnickich kotów.... I wiele pytań bez odpowiedzi...

No to ładnie...
a ja się zastanawiam gdzie się podziała Marzenia

bazarek zaniedbany... :oops:

co u kiciów Smarti?

DT SMARTI - pierwsza część.

Kto przegląda forum