
a w zasadzie wysunął roszczenie

Było tak - wczoraj w nocy Agunka płakała, myślałam że ją coś boli, ale jak do niej wstałam, to zaczęła się miziać i mruczeć
zazwyczaj jak koty w nocy hałasują, to TŻ warczy: zrób coś z nimi!
a tu stwierdził, że jej smutno że musi się wyprowadzić
wieczorem już się ubierałam, tarnsporter był przygotowany,
a TŻ pyta-a nie możemy jej zostawić? Biedna kota tak żyje na walizkach...
Myślałam że się przesłyszałam

to ten, co cały czas zaznaczał, że tylko 3 tygodnie



stanęło na tym, że zostanie u nas do czasu aż dobry domek znajdzie

zmierzłe to moje chłopisko i burmuchate, ale serducho ma dobre

A ja nie wiem czy w czwartek do schronu dojadę

właśnie wróciłam od lekarza, mam zapalenie oskrzeli i zatok
