Djuna, Zojka, Dżo i Broszka w domach. Niania i Krzywy u nas.

Kociara82 pisze:mnie wlasnie ta determinacja urzekla najbardziej

dokładnie, mnie też, chyba faktycznie trafił się Dju wspaniały dom

mar9 pisze:
Kociara82 pisze:mnie wlasnie ta determinacja urzekla najbardziej

dokładnie, mnie też, chyba faktycznie trafił się Dju wspaniały dom

Odczucia mam identyczne

. Jeśli wszystko co do tej pory padło w słowach i listach Dużej nie zraziło - jest doskonale :1luvu:

Basiu, dziewczynki, to jest świetny kochający dom :ok:

Piszcie kiedy dokładnie Dju wyjeżdża (dziś ? o matulu aż się wzruszyłam :roll:

), no i rozumiem Basiu, że pod Twoją osobistą eskortą ?

Cieszę się jak głupia :mrgreen:

Skoro dom przebrnął przez te wszystkie maile, pytania, wątpliwości i się nie wycofał, nie zniechęcił, to musi to być dobry domek.
Czyli jutro przeprowadzka, bardzo dobrze, pierwsza decyzja jest zazwyczaj najlepsza.
Kciuki oczywiście zaciskam, oby wszystko się ułożyło tak dobrze jak wygląda :ok:

Ja jednak zaczekam z tą wielką radością. Tak z kilka tygodni.
Choć jadę z wiarą i nadzieją. Jutro wieczorem. I nie spodziewam się raczej komfortowej podróży. Muszę pożyczyć gdzieś większy kontenerek, bo w tym naszym, to Djuna się ledwo obraca. No duża z niej dziewczynka

Buziaki dla Was wszystkich :1luvu:

To odliczamy powolutku

Sama mam tylko mały transporter, gdybym miała duży to bym Ci podrzuciła, bo pewnie będziesz jechac pociągiem z Katowic :wink:

. Masz skąd pożyczyć ?
Basiu, warto wyścielić Dju podkładem jednorazowym na wypadek awarii stresowej albo co, no i nie karmić przed wyjazdem, tylko poić :wink:

Mocno trzymam kciuki :ok:

Basiu spokojnej podróży.
:ok:

to jutro ten wielki dzień..... :ok:

- ciężko jest się rozstawać i wątpliwości zawsze gdzieś w człowieku tkwią, ale też mi się wydaje, że skoro domek nie dał się zniechęcić, przetrwał wszystko i nadal jest chętny, pozytywnie nastawiony i mega cierpliwy - to nie ma na co czekać!

trzymam ogromne kciuki - za Djunkę, za Was, za szczęśliwą i spokojną podróż i długie, zdrowe lata Djuneczki w nowym domu :ok: