Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 07, 2008 0:51

CoToMa, tak mi przykro :cry:
Czasem nie udaje się ich niestety uratować. I tlyko smutek potem zostaje :(

Picasso, śpij spokojnie koteczku [']
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 19, 2008 1:12

Picasso...[']... :cry:


ostatnio zauważyłam u mojego Gluśka pewna prawidłowość, tzn. przez te 7 dni, w które dostaje intron ma podwyzszoną temperaturę (nieznacznie, ale jednak, zaczyna się mniej więcej drugiego dnia podawania, kończy dzień po..). Byliśmy u weta, Glusiek został nazwany okazem zdrowia...generalnie wszystko jest poza tym w porządku, tylko ta temperatura...

wetka mówi, ze moze organizm tak reaguje na intron i moze to oznaczać, ze następuje jakaś walka w organiźmie, moze z tym paskudztwem... czy ktoś z Was sie z tym spotkał?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt gru 19, 2008 1:30

Buncol - roczny kocurek, od tygodnia osowiały, trzecia powieka. Wczoraj byliśmy u weta: 40 stopni temp i powiększone wszystkie węzły chłonne. Gdy usłyszałam od wetki, że pobierzemy krew bo to może być białaczka to mi sie słabo zrobiło. Usłyszałam też, że to choroba nieuleczalna i koniec. W każdym razie czekamy do 18 kiedy będą wyniki. Jestem tu od niedawna i cieszę się, ze trafiłam na ten wątek, troche się uspokoiłam i teraz widzę, że koty z tego wychodzą. Trzymajcie kciuki za Buncola i ujemny wynik.

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Pt gru 19, 2008 9:56

Trzecia powieka to specyficzny objaw kociego kataru, więc mam nadzieję, że to tylko to - sorry, może to dziwnie zabrzmiało, ale z dwojga złego, KK zdecydowanie daje większe szanse na całkowite wyleczenie.

Ogólnie to trzymam kciuki, żeby to był tylko stres, a nie żadne choróbsko.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt gru 19, 2008 10:04

weci często dmuchają na zimne i wyrokują najstraszliwsze rzeczy żeby eliminowac to, co jest ich zdaniem najgroźniejszą opcją. z drugiej strony śledziłam wątki dwóch kotusiów, które miały robione testy na białaczkę, kiedy były w tragicznym stanie i to raczej ten stan powodował, że testy wyszły pozytywnie niż sama białaczka, której po 3 a nawet 4 teście nie wykryto już ani razu.

trzymajcie się dzielnie i wymiziaj kotusia. dodawanie otuchy i ograniczanie stresu to bardzo ważne w przypadku każdej choroby.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 19, 2008 14:36

No niby wetka powiedziała, że zaczynamy od wyeliminowania najgorszego, jednak ziarno niepokoju zasiała. Nie wspomniała wcale o tym, że białaczkę się leczy, raczej skomentowała to jako wyrok..

Z dwojga złego rzeczywiście wolę, żeby to był kk. Niepokoi mnie jenak ta temp. 40 stopni, mam wrażenie, że to może być ze stresu (chociaż wetka twierdzi, że aż tak ze stresu to podskoczyć nie może, co najwyżej o 3 kreski), a Buncol jest bardzo nerwowym kotem, strasznie przezywa zamkniecie w transorterze, dyszy wtedy i przeraźliwie miauczy.

Dziękujemy razem z Buncolkiem za kciuki.

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Pt gru 19, 2008 15:14

Milenko, nie spotkałam się z czymś takim. U nas żaden z kotów białaczkowych w ogóle nie miał żadnych zewnętrznych objawów podawania intronu. Ale na logikę rzeczywiście może to świadczyć o jakiejś walce, która się toczy. Temperatura to jeden ze sposobów walki z infekcją. Mam tylko nadzieję, że to walka z białaczką, a nie wytwarzanie przeciwciał na intron... Nie drapie się Glusiek jakoś bardziej?

Kalinuwka - wetka dała krew do labu na zrobienie testu, tak? Bo testy ELISA może robić wet, na miejscu - nie trzeba potem czekać wiele godzin na wynik. Wysoka temperatura i powiększone węzły mogą występować przy różnych schorzeniach, więc nie ma co się martwić na zapas. Ale bardzo słusznie, że wetka zaczęła od tego testu - to choroba dość łatwa do wyeliminowania lub potwierdzenia. Dobrze jest na początku leczenia wiedzieć, czy nie ma białaczki zakaźnej w organizmie.

Poddasze, piszesz:
Poddasze pisze: z drugiej strony śledziłam wątki dwóch kotusiów, które miały robione testy na białaczkę, kiedy były w tragicznym stanie i to raczej ten stan powodował, że testy wyszły pozytywnie niż sama białaczka, której po 3 a nawet 4 teście nie wykryto już ani razu.


To bardzo błędne myślenie. Zły stan spowodowany czymś innym niż wirus białaczki nie spowoduje dodatniego testu :!: Kot może być umierający z powodu zapalenia płuc, ale jeśli nie ma białaczki, to zapalenie płuc nie spowoduje dodatniego testu.
Owszem, są wyniki fałszywie dodatnie, ale one nie są powodowane czynnikami wpływającymi na kondycję kota, ale niedoskonałością metody, np. odczynnikami, źle reagującymi w przypadku braku wirusa. Ale to nie ma nic wspólnego ze stanem zwierzęcia i przyczyną tego stanu.
Te koty mogły mieć wirusa w organizmie a na to nałożyły się inne rzeczy. I to wszystko razem spowodowało taki, a nie inny stan. Jednocześnie wirus mógł być na takim etapie, w którym mogło dojść do zwalczenia go przez organizm. Bo tak dzieje się w kilkudziesięciu procentach przypadków - wirus zostaje całkowicie wyeliminowany, a właściciel często nawet nie wie o tym, że ten wirus u jego kota był.

A tak BTW - zapytałaś wetkę o ten ilościowy test na białaczkę? :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 19, 2008 16:35

Galla, no ja tak zrozumiałam, że to krew na test. Dzisiaj jak będę na wizycie to dokładnie ją wypytam bo wczoraj to mnie jakoś przymuliło, za dużo wrażeń. A ostatnio pochowałam moją sunię, a jeszcze wcześniej kota Pledzika, więc nie mam siły na kolejne złe wiadomości :(

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Pt gru 19, 2008 21:14

Trzymam kciuki bardzo mocno :ok: :ok: :ok:

Ja dzisiaj też miałam niezłą newrówkę, bo wczoraj zawiozłam kociaki ma powtórne testy (ponieważ to okres przedświąteczny i nie miałam kogo poprosić o podwiezienie, kursowałam 4 razy - dobrze, że mam niedaleko). Testy robione były w laboratorium, bo tam mają najtaniej. Wyniki miały być około 15-ej. Poszłam do lecznicy i okazało się, że owszem, wyniki są ... ale w labie mieli tylko 3 testy :? Wyszły minusy, na szczęście, ale pozostawały jeszcze 2 niewiadome. Wetka stwierdziła, że nie ma problemu, bo surowica może poleżeć w lodówce przez weekend i po niedzieli zrobią 2 pozostałe testy. Tyle tylko, że ja przez te 3 doby chyba bym oszalała i poprosiłam o zrobienie testów w lecznicy, pomimo tego, że jest prawie 2 razy drożej. Pani doktor nie miała nic przeciwko, tylko trzeba było ściągnąć z powrotem krew z laboratorium. Powiedziała, że kolega pojedzie i w ciągu godziny wróci, zrobią testy i do mnie zadzwonią. Niestety, nie dzwonili, więc zaczęłam sama się dobijać i okazało się, że wet nie pojechał i ktoś ma tę krew im podrzucić, a testy zrobią koło 20-ej najwcześniej :roll: Nie namyślając się więc długo, zamówiłam taksówkę, bo do zamknięcia laboratorium było pół godziny, pojechałam, odebrałam surowicę, pojechałam do lecznicy i jeszcze ponad pół godziny musiałam czekać, ale w końcu pani doktor z uśmiechem przyniosła mi dwie płytki z 1 kreską na każdym. Dostałam testy na pamiątkę - to Ptyś i Pumek. Po raz drugi czuję się tak, jakby z piersi zdjęto mi ogromy głaz. I życzę takiego uczucia wszystkim osobom w podobnej sytuacji.

A przy okazji mam nieśmiałą prośbę do cioteczek :oops: :oops: :oops:
Za testy będę musiała zapłacić około 230 zł, a potem będę musiała dwukrotnie zaszczepić moją gromadkę. Z tego, co wczoraj mówiła mi wetka, orientacyjny koszt 1 szczepionki to około 70 zł. Ponieważ szczepienie należy za 3-4 tygodnie powtórzyć, będę musiała zapłacić dodatkowo za 10 szczepionek, co łącznie daje kwotę ponad 900 zł :roll:
Czy cioteczki - dobre duszki mogłyby nas wspomóc bazarkami? Będziemy wdzięczni za każdą, najdrobniejszą nawet pomoc. Nie prosiłabym o to, ale mam jeszcze dziczki pod opieką - kocią rodzinkę (4 sztuki) + kociaki przyblokowe, które dokarmiam i podaję leki na odporność.
Z góry WIELKIE dzięki!
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt gru 19, 2008 22:07

Jesteśmy po wizycie i......kamień z serca :D FeLV- IC i FIV-IC wynik negatywny! A i temperaturka spadła co prawda tylko do 39.5 ale i tak dobrze. Generalnie jednak nie dowiedziałam sie co dokładnie może mu być :? dostał dexafort i duplocyllicośtam. Czyli antybiiotyk i coś przeciwzapalnego, w poniedziałek kontrola. Już bez podpowiedzi weta pomyślałam, że warto podawać mu przez jakiś czas scanomune.

Wasze kciuki pomogły :D

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Pt gru 19, 2008 22:10

Erin no to rzeczywiście niezłą akcja 8O ale super, ze testy wyszły negatywne! a Psotuś? Bo to u niego przecież wyszedł chyba pierwszy test pozytywny? (postaram sie cos poszukać na bazarek, niestety inaczej pomóc nie mogę-od tygodnia jestem bezrobotna :wink: )

Galla no własnie też sie zastanawiam co tam sie w Gluśku dzieje.... :? tym bardziej, ze to jest reakcja ewidentnie właśnie na intron. Co do drapania...hmmm on sie czasem lekko drapie, ale właściwe tak, jak kazdy inny kot, szczególnie w okresie grzewczym, mimo tego, ze nawilzam powietrze.

Galla a silniejsze drapanie swiadczyłoby o jakiejś ewentualnej nieciekawej reakcji na intron?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt gru 19, 2008 22:11

Kalinuwka no to super!!! wielkie kciuki oby udało się kicie szybko i tfanie zdiagnozować!!!!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt gru 19, 2008 22:14

Erin dzielna z Ciebie kobitka :ok: to się nabiegałaś. No ale czego to się nie robi dla naszych miziastych. Ja po ostatnich wizytach u weta zostałam z 29 złotymi na koncie :? tylko wczoraj zapłaciłam 180 (100 kastracja kocurka i 80 dych za badania Buncola), a dziś 60..Ojciec mój mówi, że koty mnie z torbami puszczą :lol: Ale przynajmniej mam tę świadomość, że zrobiłam to co w danej chwili było po prostu konieczne.

Kalinuwka

 
Posty: 973
Od: Pon lis 24, 2008 18:10
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post » Pt gru 19, 2008 22:41

Kalinuwka, bardzo się cieszę :D

Mileno, bardzo dziękuję :)

Gallu, trzymam kciuki :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob gru 20, 2008 0:54

Milenap - interferon ludzki jest obcym dla kota białkiem i możliwe jest wytwarzanie przeciwciał. Jednak badania wykazywały, że przy takich małych dawkach jakie podajemy, zachodzi to bardzo powoli, a czasem nawet w ogóle nie ma takiej reakcji. Mówi się, że dawka do 100 jednostek może być podawana "bezpiecznie", bez ryzyka powstania przeciwciał. Jakieś silne drapanie mogłoby oznaczać np. reakcję alergiczną, ale jeśli jest normalne, to raczej nie jest to. Możliwe, że po prostu organizm mocniej walczy, jak dostaje interferon.

Kalinuwka - cieszę się, że wyniki ujemne :D Twój kot dostał antybiotyk i steryd - nie wiem czy ten steryd jest dobrą opcją, jeśli w organizmie toczy się infekcja. Zwłaszcza, że Daxafort działa ok. 14 dni, z tego co wyczytałam, i generalnie to blokuje możliwość podania w tym czasie niesterydowych leków przeciwzapalnych lub innego sterydu, gdyby była potrzeba. Faktem jest, że sterydy działają przeciwzapalnie i przeciwgorączkowo, ale przy okazji obniżają odporność, co w przypadku infekcji wirusowej nie jest dobre. No ale może tu podanie sterydu było jak najbardziej słuszne słuszne. Ja po prostu jestem przyzwyczajona do podejścia naszych wetów, którzy przy tego typu infekcjach, zaziębieniach, albo gdy nie wiadomo do końca, co kotu jest, wstrzymują się ze sterydami, zwłaszcza tymi długo działającymi.

Erin - już Ci dziś pisałam w smsie, że bardzo, bardzo się cieszę z ujemnych wyników :D I mam nadzieję, że kolejne testy Psotusia będą takie same. A kiedy będziesz mu test robić? Bo może warto poczekać ze szczepieniem gromady, bo test będzie ujemny i nie będzie potrzeby szczepienia?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Maniek19, puszatek i 1339 gości