
Piszemy sobie z Panią, tak na spokojnie, rzeczowo-ja juz się nie egzaltuję -ot na spokojnie mówię o wszystkim. Dużo było tych telefonów, naprawdę duzo ostatnimi czasy, ale tak jak pisałam, po usłyszeniu o umowie i odległości(pomimo zapewnień o dowozie kotka) kontakt się urywał-Pani Sandrze nic nie przeszkadza i choć do tej pory kota nie miała, to wychowywała się z psami , więc zwierzęta kocha i szanuje-kot w Jej przypadku jest szczęśliwszym rozwiązaniem, bo mieszka sama, studiuje i pracuje, a pies jednak wymaga wyprowadzania. Ma własne mieszkanie, więc nie musi liczyć się z właścicielem, że może Jej np zakazać posiadania zwierzęcia.