Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 09, 2012 18:46 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

no, anika, ale przecież to "natura". koty powinny zdychać sobie, bo taka jest kolej rzeczy. jak matka zdechnie teraz, to co, to przecież natura, a kociaki padną też bez niej, no i co z tego, będą nowe, bo "natura"? :roll: :roll:
ech..

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 09, 2012 18:47 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

OKI pisze:Na wiosnę, to już nie będzie można łapać, wg Ciebie, bo te podrostki będą miały własne maluchy :roll:


Olgo, zdaje sobie z tego sprawę. Smutne to jest. Ale w zgodzie z własnymi przekonaniami uważam, że po prostu trzeba kastrować, kastrować i jeszcze raz kastrować.

W sumie gdyby była kasa ( choćby miasto) to można łapać, łapać i jeszcze raz łapać.

Nie mogę za innych mówić, ale ja chętnie oddam wiele wiosennych czy letnich wieczorów po pracy na łapanki: siedzenie przy klatkach i wożenie do weta na zabieg. nie mam kasy na zabiegi. Ale jeśli będzie kasa ja mogę jeździć z koteckami ile dusza zapragnie.

Co do sensu działań: wiesz kiedy poczułem najbardziej sensowne działania? w pewna dziwną , zimna niedzielę zadzwoniła Aleba i powiedziała , ze mogą złapać z Alebem kota na Powązkach i potrzebują transportu. Aleb wziął go na ręce.wcale nie do klatki. A ja zawiozłem kotecka z Alebą do bolidupca. I wiem, że koteckowi bardzo to było bardzo potrzebne. Bez tego by pewnie nie przeżył. To jest satysfakcja . i działanie zgodne z moim kręgosłupem moralnym.

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Czw lut 09, 2012 18:58 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

salvadoredali67 pisze:
OKI pisze:Na wiosnę, to już nie będzie można łapać, wg Ciebie, bo te podrostki będą miały własne maluchy :roll:


Olgo, zdaje sobie z tego sprawę. Smutne to jest. Ale w zgodzie z własnymi przekonaniami uważam, że po prostu trzeba kastrować, kastrować i jeszcze raz kastrować.

W sumie gdyby była kasa ( choćby miasto) to można łapać, łapać i jeszcze raz łapać.

Nie mogę za innych mówić, ale ja chętnie oddam wiele wiosennych czy letnich wieczorów po pracy na łapanki: siedzenie przy klatkach i wożenie do weta na zabieg. nie mam kasy na zabiegi. Ale jeśli będzie kasa ja mogę jeździć z koteckami ile dusza zapragnie.

Co do sensu działań: wiesz kiedy poczułem najbardziej sensowne działania? w pewna dziwną , zimna niedzielę zadzwoniła Aleba i powiedziała , ze mogą złapać z Alebem kota na Powązkach i potrzebują transportu. Aleb wziął go na ręce.wcale nie do klatki. A ja zawiozłem kotecka z Alebą do bolidupca. I wiem, że koteckowi bardzo to było bardzo potrzebne. Bez tego by pewnie nie przeżył. To jest satysfakcja . i działanie zgodne z moim kręgosłupem moralnym.

To działaj zgodnie ze swoim kręgosłupem, ale nie próbuj poprawiać cudzych.
Ja Ci nie bronię - łap te podrostki, bo po raz n-ty piszę, że to trzeba zrobić. Nikt Ci nie każe odchowywać kociąt.
Jestem po prostu pewna, że po "wielu wiosennych czy letnich wieczorach po pracy na łapanki" sam dojdziesz do tego, dlaczego łapiemy teraz kocięta.
To jest po prostu najpewniejsza metoda, żeby te akurat kocięta się już nie rozmnażały. I nie miały dzieci już na jesieni.
Matka tych kociąt to osobna historia - prawdopodobnie jedyna metoda, żeby ją złapać, to właśnie wyłapując kocięta najpierw. Małe, właśnie teraz, bo za chwilę będzie je miała w dupie, a "kochać" będzie już następne w drodze.
Życie jest brutalne, ale to jest najprostsza i skuteczna metoda. Po prostu.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 09, 2012 19:15 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Salvadore, pewnie Cie nie przekonam, bo masz już swoją koncepcję, ale spróbuję. Miasto NIE JEST naturalnym środowiskiem dla kotów. Brakuje w nim miejsc schronienia "naturalnych", pokarmu "naturalnego" - nadrabia się to "sztucznie" (karmiciele, budki). Możliwości dostarczenia tych dóbr są ograniczone - ergo - nie należy pomnażac populacji wolnożyjącej. Temu służą KASTRACJE :ok: ale również takie działania, jak odławianie kociąt wolnożyjących - dadzą się oswoić i wyadoptować a nie powiększa puli wolnożyjących.
Gdybyśmy tak bardzo chcieli hołdować "twardej matce naturze i jej prawom" - to regulację populacji zostawilibyśmy kk, pp i wypadkom komunikacyjnym zamiast ingerować :roll: . A w ogóle, to zgodnie z naturą należałoby spać w jaskini i jeść surowe mięso.
I bardzo proszę o powściągliwość w wypowiedziach.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw lut 09, 2012 19:27 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

OKI pisze:
salvadoredali67 pisze:
OKI pisze:Na wiosnę, to już nie będzie można łapać, wg Ciebie, bo te podrostki będą miały własne maluchy :roll:


Olgo, zdaje sobie z tego sprawę. Smutne to jest. Ale w zgodzie z własnymi przekonaniami uważam, że po prostu trzeba kastrować, kastrować i jeszcze raz kastrować.

W sumie gdyby była kasa ( choćby miasto) to można łapać, łapać i jeszcze raz łapać.

Nie mogę za innych mówić, ale ja chętnie oddam wiele wiosennych czy letnich wieczorów po pracy na łapanki: siedzenie przy klatkach i wożenie do weta na zabieg. nie mam kasy na zabiegi. Ale jeśli będzie kasa ja mogę jeździć z koteckami ile dusza zapragnie.

Co do sensu działań: wiesz kiedy poczułem najbardziej sensowne działania? w pewna dziwną , zimna niedzielę zadzwoniła Aleba i powiedziała , ze mogą złapać z Alebem kota na Powązkach i potrzebują transportu. Aleb wziął go na ręce.wcale nie do klatki. A ja zawiozłem kotecka z Alebą do bolidupca. I wiem, że koteckowi bardzo to było bardzo potrzebne. Bez tego by pewnie nie przeżył. To jest satysfakcja . i działanie zgodne z moim kręgosłupem moralnym.

To działaj zgodnie ze swoim kręgosłupem, ale nie próbuj poprawiać cudzych.
Ja Ci nie bronię - łap te podrostki, bo po raz n-ty piszę, że to trzeba zrobić. Nikt Ci nie każe odchowywać kociąt.
Jestem po prostu pewna, że po "wielu wiosennych czy letnich wieczorach po pracy na łapanki" sam dojdziesz do tego, dlaczego łapiemy teraz kocięta.
To jest po prostu najpewniejsza metoda, żeby te akurat kocięta się już nie rozmnażały. I nie miały dzieci już na jesieni.
Matka tych kociąt to osobna historia - prawdopodobnie jedyna metoda, żeby ją złapać, to właśnie wyłapując kocięta najpierw. Małe, właśnie teraz, bo za chwilę będzie je miała w dupie, a "kochać" będzie już następne w drodze.
Życie jest brutalne, ale to jest najprostsza i skuteczna metoda. Po prostu.



Droga Olgo. Nie będe nikogo próbował przekabacać. po prostu się z tym nie zgadzam. Będę robił swoje bez naprostowywania innych.

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Czw lut 09, 2012 19:31 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Zbyt wiele malych trupkow widzialam po piwnicach, smietnikach i tym podobnych uroczych miejscach. Zycie w nienaturalnym miejskim srodowisku mialy krotkie i na dodatek raczej szczescia nie zdazyly nalapac - glodne, zmarzniete, chore, smierc czesto mialy rownie podla jak to krotkie zycie.
I dlatego kazdego malucha, ktorego znajduje zabieram mamusi. Bo szanse na przezycie ma w granicach kilku procent. Przy mnie zdecydowanie wieksze. A kocia mamusia - najczesciej "co z oczu to z serca", mniej brzuchow do wykarmienia, mniejszy klopot, 2-miesieczne sa na ogol porzucane samopas, krotkotrwala jest ta milosc macierzynska. :-(

A matka natura... Mnie by juz od dawna nie bylo na swiecie, pewnie jest nas wiecej takich sztucznie utrzymanych przy zyciu. I nie narzekam na to, ze mi sie udalo wbrew naturze. :-)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw lut 09, 2012 19:37 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

alix76 pisze:Salvadore, pewnie Cie nie przekonam, bo masz już swoją koncepcję, ale spróbuję. Miasto NIE JEST naturalnym środowiskiem dla kotów. Brakuje w nim miejsc schronienia "naturalnych", pokarmu "naturalnego" - nadrabia się to "sztucznie" (karmiciele, budki). Możliwości dostarczenia tych dóbr są ograniczone - ergo - nie należy pomnażac populacji wolnożyjącej. Temu służą KASTRACJE :ok: ale również takie działania, jak odławianie kociąt wolnożyjących - dadzą się oswoić i wyadoptować a nie powiększa puli wolnożyjących.
Gdybyśmy tak bardzo chcieli hołdować "twardej matce naturze i jej prawom" - to regulację populacji zostawilibyśmy kk, pp i wypadkom komunikacyjnym zamiast ingerować :roll: . A w ogóle, to zgodnie z naturą należałoby spać w jaskini i jeść surowe mięso.
I bardzo proszę o powściągliwość w wypowiedziach.



Magdo, Moja niedoszła TŻ. jednak odłowom maluchów moje Ja mówi " Nie"
" Tak" mówi wszelkim innym działaniom do których to właśnie Ty mnie przekonałaś.
No może poza wsadzaniem czopków kotom.

I Wiesz co. A nie zabieraj głosu w sprawie surowego mnienska. Co ty ......biiii.... wiesz o tatarze? moim , najlepszym na świecie tatarze. A co wiesz o polskiej surowej? A o siekanym surowym befsztyczku...mniam... z cebulkiem...

Ty, Ty Jaroszu...... :D

co do powściagliwości w wypowiedziach to Kociego pediciurzsty nie obraziłem a wyzywał mnie od Natury.... już nie chciałem sie pytac czy nie od Naturzysty...
i w ogóle byłem grzeczny. . Nie używałem słów ogólnie uznanych...
nie wiem o co Ci biega... chyba

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Czw lut 09, 2012 19:42 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

salvadoredali67 pisze:Co do sensu działań: wiesz kiedy poczułem najbardziej sensowne działania? w pewna dziwną , zimna niedzielę zadzwoniła Aleba i powiedziała , ze mogą złapać z Alebem kota na Powązkach i potrzebują transportu. Aleb wziął go na ręce.wcale nie do klatki. A ja zawiozłem kotecka z Alebą do bolidupca. I wiem, że koteckowi bardzo to było bardzo potrzebne. Bez tego by pewnie nie przeżył. To jest satysfakcja . i działanie zgodne z moim kręgosłupem moralnym.

Zastanowiłam się właśnie, jaki moment ja bym wskazała, gdyby mnie ktoś zapytał o najbardziej sensowne działanie.
Jakoś tak od razu przyszedł mi do głowy wieczór, kiedy z Aśką i Marcinem odgruzowywaliśmy piwnicę na Krasiczyńskiej. Piwnicę pełną gratów, śmieci, kocich odchodów oraz trupków kociąt. Piwnicę, w której wyjątkowo zjadliwy wirus kociego kataru wyżerał kociakom oczy mniej więcej w wieku 6 tygodni.
Odgruzowywaliśmy ją dlatego, że gdzieś w głębi siedział kolejny miot. W gnieździe. Z matką.
Tak, zabraliśmy go. Miałam te kociaki na tymczasie. 5 sztuk, 3 kocurki i 2 kotki. Żyją do dzisiaj, są piękne i zadbane, szczęśliwe w nowych domach. Tam nie miałyby najmniejszych szans, zostałyby po nich najwyżej małe szkieleciki.

I ogólnie do wszystkich - obie strony mają swoje racje i są do nich przekonane. Dość mocno. Spróbujmy się ze sobą nie zgadzać kulturalnie. Proszę.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 09, 2012 19:43 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

To dla rozluźnienia atmosfery opowiem dramat w 3 odsłonach:
Odsłona pierwsza - fala mrozów. Zgodnie z przewidywaniami, kiedy spadła temperatura, w piwnicy w moim zakładzie pracy zamknięto okno (jakieś 1,5 tygodnia temu). Już to graliśmy, trzeba załatwić możliwość karmienia w środku, zrobiłam to przez telefon (no, bo karmicielka, które siedzi w tamtym budynku jakoś nie mogła :roll: ) bez łażenia po mrozie :ok: .
Odsłona druga - żarcie znika, czyli coś jest w środku. Karmicielka widzi, że rury mają oczy :twisted: . Oczy przynależą do pingwina, słabe określenie nie pozwala stwierdzić, czy ma nacięte ucho. Po jakimś czasie oczy się przybliżają, ucho mają nacięte. Moja prywatna teza - to ten Bezczelnypingwin, co najpierw nam defilował po murze, potem okazał się kocurem zamiast kocicą a potem wlazł drugi raz do klatki, bo chciał pojechać do lecznicy :twisted:
Odsłona trzecia - dzwoni karmicielka: taaaaam są dwaaa koootyyyy 8O 8O 8O . Sieeedzą i paaaatrzą! Dwaaa pingwiiiinyyy 8O 8O 8O . No i nie wiadomo, czy ten drugi ma nacięte ucho :roll: . Nadmiar szczęścia byłby, gdyby to była Tajemnicza Matka Pingwinów vel Znikający Pingwin z jesieni ...
Kociąt nie ma. Ostatnią, której nie zjadł lis, zabraliśmy do adopcji.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw lut 09, 2012 19:48 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Agneska pisze:Zbyt wiele malych trupkow widzialam po piwnicach, smietnikach i tym podobnych uroczych miejscach. Zycie w nienaturalnym miejskim srodowisku mialy krotkie i na dodatek raczej szczescia nie zdazyly nalapac - glodne, zmarzniete, chore, smierc czesto mialy rownie podla jak to krotkie zycie.
I dlatego kazdego malucha, ktorego znajduje zabieram mamusi. Bo szanse na przezycie ma w granicach kilku procent. Przy mnie zdecydowanie wieksze. A kocia mamusia - najczesciej "co z oczu to z serca", mniej brzuchow do wykarmienia, mniejszy klopot, 2-miesieczne sa na ogol porzucane samopas, krotkotrwala jest ta milosc macierzynska. :-(

A matka natura... Mnie by juz od dawna nie bylo na swiecie, pewnie jest nas wiecej takich sztucznie utrzymanych przy zyciu. I nie narzekam na to, ze mi sie udalo wbrew naturze. :-)


a Tworzenie się mniej odpornych miotów? przenoszenie chorób.
Wiesz, życie jest obrzydliwe. ale to jest życie. a potem śmierć.wszędzie muszą być trupki.( słyszałem o jednym takim hardcorowym koksu co to co je wynosi od OKI)
szanuje to co robisz. ale nadal mam swoje zdanie.


udało Ci się wbrew naturze..ja 43 lata żyje na kredyt. bardziej przes....rane ma tylko Joarkadia.Też jestem ofiara eksperymentu na "wyspie dr morreau"...
Ja czasami narzekam. czasami codziennie . nie widzę sensu w tym, ze przeżyłem.

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Czw lut 09, 2012 19:51 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Aleba pisze:
salvadoredali67 pisze:Co do sensu działań: wiesz kiedy poczułem najbardziej sensowne działania? w pewna dziwną , zimna niedzielę zadzwoniła Aleba i powiedziała , ze mogą złapać z Alebem kota na Powązkach i potrzebują transportu. Aleb wziął go na ręce.wcale nie do klatki. A ja zawiozłem kotecka z Alebą do bolidupca. I wiem, że koteckowi bardzo to było bardzo potrzebne. Bez tego by pewnie nie przeżył. To jest satysfakcja . i działanie zgodne z moim kręgosłupem moralnym.

Zastanowiłam się właśnie, jaki moment ja bym wskazała, gdyby mnie ktoś zapytał o najbardziej sensowne działanie.
Jakoś tak od razu przyszedł mi do głowy wieczór, kiedy z Aśką i Marcinem odgruzowywaliśmy piwnicę na Krasiczyńskiej. Piwnicę pełną gratów, śmieci, kocich odchodów oraz trupków kociąt. Piwnicę, w której wyjątkowo zjadliwy wirus kociego kataru wyżerał kociakom oczy mniej więcej w wieku 6 tygodni.
Odgruzowywaliśmy ją dlatego, że gdzieś w głębi siedział kolejny miot. W gnieździe. Z matką.
Tak, zabraliśmy go. Miałam te kociaki na tymczasie. 5 sztuk, 3 kocurki i 2 kotki. Żyją do dzisiaj, są piękne i zadbane, szczęśliwe w nowych domach. Tam nie miałyby najmniejszych szans, zostałyby po nich najwyżej małe szkieleciki.


Ty to zawsze hardcorem droga Alebo.

Ale pozostanę przy dorosłych. takich do

I ogólnie do wszystkich - obie strony mają swoje racje i są do nich przekonane. Dość mocno. Spróbujmy się ze sobą nie zgadzać kulturalnie. Proszę.




Ty to zawsze hardcorem droga Alebo.

Z pełnym szacunkiem . Ale pozostanę przy dorosłych. takich do ciachnięć.

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Czw lut 09, 2012 19:52 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Dobra, zakończmy już tę dyskusję. Salvadore, popłynąłeś pod prąd, masz do tego pełne prawo, my Cię nie przekonamy, więc wszyscy róbmy dalej swoje, każdy w zakresie swoich możliwości i przekonań.
Howgh :!:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6965
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Czw lut 09, 2012 19:55 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

MY? To was jest dwóch?

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Czw lut 09, 2012 20:00 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Nas jest wielu :wink:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6965
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Czw lut 09, 2012 20:02 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Wielinek.

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wix101 i 55 gości