
Na przykład takie wieści od dziewczynek i ich kolegów:
" w ten weekend dziewczyny miały inicjację spacerową. Pusia, jako ta odważniejsza obeszła całą działkę ze szczeniakiem zabezpieczającym jej tyły, natomiast Micia podeszła do spaceru z rezerwą.
Niestety Pusia znalazła lukę pod bramą i wyszła na drogę, ale jak się
mnie wystraszyła, bo od razu po nią pognałam to dała susa przez siatkę
(aż mnie zatchnęło bo już widziałam to futro wiszące głową w dół na
siatce) i pognała do domu.
Na drugi dzień już się nie oddalała. Jak wyszła to za moment składała meldunek w domu: "już jestem, Mitka chodź" i wychodziła ponownie.
Mitka raz się odważyła wyjść, ale na nieszczęście moje psy zobaczyły sukę sąsiada na działce obok i rzuciły się do niej (to ten starszy jest taki głupi i małego tego uczy), a dziewczyny tak się
wystraszyły, że jak wpadły do domu to ledwo zakręty wyrobiły.
Od tej pory Mitka nie wychodzi, ale luzak Puśka ma to gdzieś.
W niedzielę zwiedziła nawet strych. Co to ciekawość robi z kotów.
Niestety, chyba po tych spacerach, Puśka nie daje się głaskać. Odchodzi od ręki i nawet
przede mną ucieka. Dlaczego????? A jednocześnie jest kotem ze wspaniałym
charakterem, nic jej nie rusza, obojętna jest na "umizgi" psów,
wyluzowana. I posiada chyba jakieś cechy main coona bo chodzi za mną
jak i psy. Pewnie to śmiesznie wygląda, jak idę ja i za mną rządkiem
zwierzaki. Szkoda, że Mitka taka nie jest... "
Ja się śmiałam, mąż uśmiechał, a Justynce łezka z oka potoczyła (pewnie dlatego, że Puśka zakochała się w jednym z jej kocurów
