Paluszek napisał(a):
Udało się







Pimafucortem. Ale chyba nie jest super-hiper-skuteczny albo to na buźce Asmiego nie jest grzybem

A Asmi ma na brodzie takie czarne drobne strupki. Smaruję Pimafucortem, ale kiedyś taką brodę miał Nikuś, i wetka jedna powiedziała że grzyb i Pimafucort, druga - że trądzik, dała jakiś lek na trądzik i przeszło i nie wróciło. Więc sama nie wiem.
Pani wet raczej optowała za trądzikiem u Asmiego. Smarujemy mu bródkę alkoholem - codziennie kropelka koniaczku


Goni najbardziej ze wszystkich młodych, jak zamęczy Jeżyna, to goni z Asmim,
Asmi ma w najbliższych dniach drugi stronghold, a we wtorek w następnym tygodniu kastrację. On tak ciągle lekko charczy - jakby się zakłaczył? Ale wetka nic nie widziała w gardle, wesoły, zdrowy, może mniej wyrywny, niż jak przyjechał, ale chłopak rośnie i poważnieje.
Takie objawy może dawać również problem z sercem.
Asmi dostał drugi stronghold.
Ale to, co wyprawia Jeżynek, świadczy, że musi być drugie jądro. Chłopak pobił Puchata (uciekł na szafę), Nikuś profilaktycznie nie wychodzi z szafy, a Asmi z ciemnego kąta, bo Jeżyn leje na odlew, biega z szybkością geparda, w tym także po pionowych ścianach, nie śpi, nie je i próbuje włazić na Mizię...
Zachorował Asmi. 42 stopnie i żadnych innych objawów. Martwimy się... Dostał antybiotyk, nawodnienie i lek przeciwgorączkowy. Niestety obraz choroby jak wcześniej u Jeżynki - gorączki bez innych objawów, osłabienie i powiększone węzły chłonne. Testujemy wszystkich na białaczkę od nowa jak Asmi się trochę pozbiera... Nie ma końca tym chorobom...
Asmi zmarł na stole u weterynarza dziś rano.
Bezpośrednią przyczyną była niewydolność krążeniowo-oddechowa o nieznanej etiologii.