Kotuś zaczyna nas terroryzować normalnie

W zwiazku z tym, że u nas na dole dalej budowa jest to nie może chodzic po całym domu, mam dla siebie jeden pokój na górze i tam miał siedzieć. I siedział - przez jeden dzień

, w niedzielę jak tylko zostawaliśmy go samego to zaraz było darcie tego rudego ryjka, bo on sam nie chce być i już

Puścilismy go więc na górze i sobie pozwiedzał, ale jak zszedł na parter to niestety spowrotem dostał areszt w swoim pokoju.
Oprócz tego jest największym miziakiem jakiego znam, zadne moje dziadostwo aż takie nie jest

Nawet śpi pod kołderką w łóżku

Tylko żeby jakoś jadł powalająco to nie, ale patrząc na to, że przez 2 tygodnie sam nie jadł to mam nadzieję, że jeszcze zaskoczy z jedzeniem. Mleczka kociego też nie chciał pić
No i tabletką koncertowo pluje, znaczy się wyłuskuje ją z zarcia i wypluwa, a jeśli jest rozkruszona i zmieszana z żarciem to juz jedzenia nie ruszy
Skonczyło się, że TŻ się przełamał, i choć kiedyś zarzekał się, że wiecej kotu nie zrobi zastrzyku to stwierdził, że nikomu głowy nie będzie zawracał (puskas w razie czego zgodziła się robić - dzięki

) i sam zrobił
