Wielbłądziu współczuje ,ale ponoć nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ,zobaczysz ,jeszcze będziesz górą.
ja znów z Tytkiem mam falstart ,znów nie poszłam , z różnych przyczyn ,ale najważniejsza że wlazł na półkę gdzie było psie jedzenie i się nażarł
dziś wieczorem wszystko pozamykam w szafkach ,wolała bym aby badania miał na czczo .
Moja koleżanka Gocha stwierdziła że się go czepiam ,bawi się ,sierść lśniąca ,a że zeszczuplał ,znakiem tego mniej słodyczy je niż ja
ja też nie jem już słodyczy ,w duzej ilosci ma się rozumieć ,bo taki nałóg nie można odstawić od ręki
Od Bartka kolegi dostałam walizkę z napisem Wesołych Świąt ,a w niej kilogramy słodyczy

już połowę rozdałam i przykazałam (synowcowi

)że by mi się więcej nie ważył z takimi prezentami zjawiać
Czarka co zje to przez nią przelatuje

ciągle ofajdane mieszkanie ,oj chwilami mam dość
