Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 05, 2012 19:57 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

:( wspolczuje
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon mar 05, 2012 21:48 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

jest mi naprawdę bardzo przykro. trzymaj się!
Obrazek Stefanek Obrazek Bombuś

295955

Avatar użytkownika
 
Posty: 254
Od: Pon gru 26, 2011 14:12
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon mar 05, 2012 21:53 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Kocia bądź szczęśliwa za Tęczowym Mostem.....i zaprzyjaźnij się z moją Pixi.

Smutne :(

Ślę wyrazy współczucia.

Martan23

 
Posty: 65
Od: Sob wrz 05, 2009 8:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 05, 2012 21:59 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

ewelina80 pisze:asia Ty pisalaś kilka postów wcześniej,że decyzja o włączeniu do leczenia interferonu uzależniona jest od wyników,jak to się ma do wyników mojej kotki?Na koci interferon mnie nie stać,ale ludzki mogłabym próbować załatwić,nawet pytałam już w aptece,tylko receptę musialabym mieć.
Dziś Tosia nie dostala peritolu,mimo to na razie ładnie je,tylko kupki trochę brzydkie,ale to może od leków.
Tosia dziękuje za kciuki :kotek:

odpowiem ,choc nie jestem Asią :wink:
Ludzki Interferon jest dobry przy takich wynikach,koci raczej nie,gdyz koci podaje sie przy stabilnym kocie,a tu jednak jest "nie idealnie" :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon mar 05, 2012 23:18 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

mój Grochu - bialaczkowy mial wyniki fatalne ale fatalne były w nazwijmy to krwinkach czerwonych. Nijak swoją nicością nie przystawały do wyników twojej koty na tym polu. Były takie słabe że aż ich nie było Lekarz zdecydowal o podaniu interferonu kociego. Było załamanie ale kot żyje i jest po wiremii czyli nie ma objawów.
Tak na prawdę to uważam , ze tu nie ma mądrego. Sami lekarze nie są pewni co do działania i skuteczności interfronu w ogóle. Myśle że warto leczyć Virbagen Omega aczkolwiek ,wiadomo lekarz prowadzący, mądry lekarz powinien sam ocenić kondycję kota. Jednak tak jak napisłam wcześniej. Mój miał żadną morfologię i żadne szanse bez leczenia interferonem. Napiszę jeszcze, ze bardzo bałam się tej kuracji. W pewnym sensie slusznie bo w trakcie wyszła transfuzja. Najważniejsze to nie podawać się dopóki jest szansa i kot nie cierpi a ma wolę życia.

Nie miej mi za złe ewelina80, ze spytam, przypomnij mi co sie dzieje objawowo z Twoją kotą poza wynikami. Zalatana jestem i gubię wiele rzeczy po drodze a nie chce głupot pisać. Podaj biochemie, jeśli możesz.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto mar 06, 2012 14:53 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Bożena dzięki za odpowiedź,wszystkie rady są dla mnie ważne :D Lekarz mówił,że morfologia nie jest dobra,tylko te oznaczenia dotyczące czerwonych krwinek są w miare w porządku i ,że to jest plusem w przypadku mojej kotki,bo tak to rokowania są ostrożne.Ja też ze względów finansowych wolałabym ten ludzki interferon,w aptece wspomnieli mi,że on musi mieć jakąs konkretną nazwę?Tylko jaką?
Biochemia Tosi:
AST 24 w normie 6-44
ALAT 49 w normie 20-107
ALP 8 niski 23-107
TP 4.94niski 6.00-8.00
BIL T 0.25niski 0.50-1.20
CREA 1.67w normie1.00-1.80
UREA 30 w normie 25-70
asia jeśli chodzi objawy to dziś jest słabszy apetyt,ale wczoraj i dziś nie dostała peritolu,może to dlatego.Po za tym chyba jest w miarę,bo załatwia się normalnie,nawet trochę bawiła się swoją ulubioną zabawką,wydziera paszczę pod drzwiami.Tylko taki ogólny wygląd jej się zmienił,tzn.futerko w gorszym stanie i pyszczek ma taki inny wyraz niż wcześniej :(

ewelina80

 
Posty: 341
Od: Wto lut 23, 2010 15:40

Post » Wto mar 06, 2012 15:40 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Tak napisalaś jakby lekarze nie probowali określic co się dzieje w organizmie koty. Muszą złapać się jakiegoś punktu bo ją trzeba doprowadzić do stabilizacji.
Bialaczka ma to do siebie, pewnie wiesz o tym ale napiszę, i to tak bardzo laicko, ze wirusy atakują jakieś organy np. nerki, wątrobę albo krew doprowadzając w konsekwencji do wyniszczenia organizmu i wytłuczenia erytrocytów czyli anemii i śmierci kota
Z wyników Twojej koty , można , nie jestem lekarzem i moje zdanie tu jest absolutnie mało znaczace, wyczytać, biorąc pod uwagę ilość leukocytów, stan krwinek białych i ich wzajemny stosunek i teraz wyniki alp i tp oraz bialko calkowite , że coś moze dziać się z wątrobą, może jelitami i że jest jakaś istotna infekcja przy bardzo kiepskim stanie układu odpornosciowego.
Podawanie peitolu , nie jest leczeniem. poprawia przede wszystkim apetyt ale nie likwiduje stanów zapalnych.
Uważam, ze powinnaś zrobić dobre USG , bardzo szybko, pewnie potrzebny będzie antybiotyk potem i zapewne Interferon po zmniejszeniu dolegliwości zapalnych. USG na 100 procent aby obejrzeć wątrobę i jelita, trzustkę czyli jamę brzuszna. Musisz dzialac szybko bo każdy dzięn zwlekania z wlaczeniem leczenia jest na korzyść choroby.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto mar 06, 2012 16:11 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Iwona8585 doczytałam, ze kota miala robione usg . Skąd jesteś?
Niektórzy lekarze robią USG ale go nie czytają prawidłowo.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro mar 07, 2012 1:22 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witam
Kot w parę dni po kastracji cały czas zbijaną ma bardzo wysoką temperaturę i w coraz gorszym stanie :(
Po 3-4 dniach przestał jeść, pić, apetyczny, wychudły i drugi dzień jedzie jedynie na kroplówce.
Robione ma wszystkie badania a dzisiaj czekam jeszcze na wynik testu Elisa.
Może mi ktoś doradzić dobrego weterynarza na Śląsku z doświadczeniem w leczeniu białaczki i u którego zrobię drugą diagnozę kotka dla pewności i porównania?
Tu gdzie jest leczony raczej postawiono już na nim + :cry:

Tomo55

 
Posty: 10
Od: Śro mar 07, 2012 1:01
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro mar 07, 2012 7:28 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Napisz dokladnie gdzie na Slasku, bedzie pewnie latwiej.
Trzymam kciuki za koteczka!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro mar 07, 2012 13:41 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Obojętnie gdzie byle ktoś dobry.
Mogę jeździć z kotem nawet codziennie.

Tomo55

 
Posty: 10
Od: Śro mar 07, 2012 1:01
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro mar 07, 2012 13:44 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ja w sobotę kastrowałam swojego białaczkowego i na szczęście jest ok. a tak się tego bałam .Ja na zapytanie u swojego weta o leczenie moich białaczkowych usłyszałam że to nic nie da :( , lekarze tak zaraz skreślają na początku..

lidka02

 
Posty: 15912
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro mar 07, 2012 13:50 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Widze, ze nikt ze Slaska nic nie napisal, zajrzyj do wetow polecanych, moze tam kogos wyszperasz.
viewforum.php?f=22

On nie ma po prostu jakiejs infekcji po zabiegu?

Nie wszyscy lekarze je skreslaja na szczescie. Bialaczkowce sie leczy przeciez przede wszystkim objawowo.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro mar 07, 2012 14:07 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Sprawdzałem już wcześniej dziękuje.
Mam jakieś typy jednak o walce akurat z białaczką nie ma tam nigdzie ani słowa.
Czekam jeszcze dzisiaj na wynik Elisy.

Tomo55

 
Posty: 10
Od: Śro mar 07, 2012 1:01
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro mar 07, 2012 14:12 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ja trochę z opóźnieniem odpisuję,ale czasami mam utrudniony dostęp do komputera.
Moja kotka była w lecznicy od ubiegłej środy do piątku,tam na miejscu dostawała leki przeciw zapalne,przeciw gorączkowe,antybiotyk,coś osłonowo i płyny odżywcze,konkretnych nazw niestety nie znam.W piątek ją zabraliśmy do domu bo lekarze mówili,że ze stresu tam w obcym miejscu sama raczej nie zacznie jeść.Od soboty podajemy jej MELOTEV pół tabletki dziennie,to jest przeciw zapalne i przeciw gorączkowe,keflex też pół kapsułki dziennie,ten lek chyba ma zwalczać zakażenie w organizmie.Ma jeszcze peritol,ale dostała tylko dwa razy,bo nie chce tego połykać i wypluwa,daję jej jeszcze biotyk osłonowo i beta glukan.W doborze leków wet miał trochę ograniczenie bo Tosia jest uczulona na penicylinę.
asia mówisz,że być może to coś z wątrobą lub jelitami,tak sobie myślę,że może wpływ na te wyniki miąlo to ,że kotka w dniu ich robienia była już czwarty dzień bez jedzenia,na razie nie zauważyłam żadnych objawów ze strony układu pokarmowego.
Ja jestem z woj.lubelskiego,jeździmy do lecznicy do Puław,50km oddalonej od mojej miejscowości,niestety bliżej nic sensownego nie ma ,u poprzedniego weta nawet nie można krwi na miejscu zbadać,wyniki moczu odczytuje tylko z paska.

ewelina80

 
Posty: 341
Od: Wto lut 23, 2010 15:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 46 gości