» Śro mar 07, 2012 14:12
Re: Nasze białaczkowce cz. 3
Ja trochę z opóźnieniem odpisuję,ale czasami mam utrudniony dostęp do komputera.
Moja kotka była w lecznicy od ubiegłej środy do piątku,tam na miejscu dostawała leki przeciw zapalne,przeciw gorączkowe,antybiotyk,coś osłonowo i płyny odżywcze,konkretnych nazw niestety nie znam.W piątek ją zabraliśmy do domu bo lekarze mówili,że ze stresu tam w obcym miejscu sama raczej nie zacznie jeść.Od soboty podajemy jej MELOTEV pół tabletki dziennie,to jest przeciw zapalne i przeciw gorączkowe,keflex też pół kapsułki dziennie,ten lek chyba ma zwalczać zakażenie w organizmie.Ma jeszcze peritol,ale dostała tylko dwa razy,bo nie chce tego połykać i wypluwa,daję jej jeszcze biotyk osłonowo i beta glukan.W doborze leków wet miał trochę ograniczenie bo Tosia jest uczulona na penicylinę.
asia mówisz,że być może to coś z wątrobą lub jelitami,tak sobie myślę,że może wpływ na te wyniki miąlo to ,że kotka w dniu ich robienia była już czwarty dzień bez jedzenia,na razie nie zauważyłam żadnych objawów ze strony układu pokarmowego.
Ja jestem z woj.lubelskiego,jeździmy do lecznicy do Puław,50km oddalonej od mojej miejscowości,niestety bliżej nic sensownego nie ma ,u poprzedniego weta nawet nie można krwi na miejscu zbadać,wyniki moczu odczytuje tylko z paska.