Gacek na swoim, Mizia na swoim

[anulka111]

Ogrodniczkę dorwałam. Wrrrrr

Kocham takie zdjecia

[filo]

Anulka, Ty sobie możesz kochać. Tylko ja codziennie sprzątam i na nowo sadzę kwiatki. W końcu je szlag trafi
Dzisiaj znowu połowa doniczek była na ziemi. Bo wejść Pani potrafi, ale schodzi, szkoda gadać...

Za to Ptyś uznał, że najlepszym sposobem na pomaganie w sprzątaniu będzie nie przeszkadzanie i udał się na drzemkę za lodówkę:

[anna57]

Bez pomocy - pat (tym bardziej, że , jak piszesz, to studnia bez dna)

No właśnie

[filo]

Bez pomocy - pat (tym bardziej, że , jak piszesz, to studnia bez dna)

No właśnie

Wiem i w sumie nie wiem, co robić. Dokarmiać i tak mogę, tylko tak, żeby się w oczy nie rzucało. W sumie zakaz karmienia był skierowany do ochroniarzy. Oficjalnie nic nie wiem. Dzikusy niech sobie żyją. Teren dla nich dobry. Szykujemy się powoli do sezonu zimowego. Budka od zeszłego roku w szopie ukryta. Nie wiem, czy koty korzystają. Na razie do odłowienia wygląda, że jest tylko jedno. Za bardzo proludzkie, więc za blisko podchodzi.

Potrzebuję kogoś, kto poogłaszałby koty. Właściwie teraz chodzi mi przede wszystkim o Biśkę. Nie miałam w planach ogłaszania. Liczyłam na pracę zespołową. A zostałyśmy z Zabersem same z kotą. Mnie Bisia nie przeszkadza. Ja ją lubię i ona mnie lubi. Tylko ona chce mieć spokój, na który u mnie nie ma co liczyć. Choćby z jednego powodu - Łasika.

[zabers]

Potrzebuję kogoś, kto poogłaszałby koty.

Zobacz na bazarku i Koci - łapci . tam się ktoś ogłaszał, że robi ogłoszenia.

[filo]

Potrzebuję kogoś, kto poogłaszałby koty.

Zobacz na bazarku i Koci - łapci . tam się ktoś ogłaszał, że robi ogłoszenia.

Wiem. Ogłoszenie to ja nawet mogę napisać. Najbardziej mi potrzebna osoba, która da swój numer na ogłoszenia i będzie w stanie zrobić pierwszą selekcję potencjalnych chętnych.

[zabers]

Potrzebuję kogoś, kto poogłaszałby koty.

Zobacz na bazarku i Koci - łapci . tam się ktoś ogłaszał, że robi ogłoszenia.

Wiem. Ogłoszenie to ja nawet mogę napisać. Najbardziej mi potrzebna osoba, która da swój numer na ogłoszenia i będzie w stanie zrobić pierwszą selekcję potencjalnych chętnych.

filo, wybacz, ale tego to raczej nikt za Ciebie nie zrobi. Już choćby dlatego, że nie zna Twojego kota.

[filo]

Problem w tym, że ja nie mam bladego pojęcia, o co takiego kogoś pytać i jak rozpoznać, że to ktoś sensowny. Skąd ja mam wiedzieć, że ten ktoś nie skrzywdzi Biski?

Gdybym umiała takie rozmowy prowadzić, to bym się nie zastanawiała, tylko już dawno wyłapała koty spod pracy i powydawała. Realia są takie, że powinnam zapomnieć o tych kotach, bo nie umiem ich wydać.

I nie, nie nauczę się tego teraz zaraz. Biśka nie będzie królikiem doświadczalnym. Za to dobrze wiem, jak spieprzyłam wydawanie Mrotki rok temu, pomimo, ze dostałam już wyselekcjonowane kontakty.

[zabers]

Ale, Moni, ja też będę to robiła pierwszy raz. Wiem, czego chcę, wiem czego oczekuję i najwyżej będę dzwonić po dziewczynach i się pytać. Trudno.
Ty chociaż Mamrotę wyadoptowywałaś - ja nawet jednego stwora nie mam na koncie.
Nie mamy wyjścia, Moni, musimy się odważyć. inaczej nigdy się nie nauczymy.

[filo]

A ja tak do końca nie wiem, co mi się definiuje pod znaczeniem dobry dom.

[zabers]

Moni, nie wnerwiaj mnie. znasz jakichś ludzi, którym dałabyś bez wahania kota? No to to jest dobry dom.

[filo]

Chora jestem. Cięzko mi się myśli. Nie wiem, komu bym dała kota. W teorii to ja jestem skrajnie wymagająca, a potem mięknę w realu. No złe doświadczenia z Mrotą mam i tyle.

[zabers]

Oj tam, chora nie chora. mnie byś dała? Byłaś u mnie.

[filo]

Ty się nie liczysz. Za długo Cię znam. Jak mam poznać kogoś po 3 minutowej rozmowie telefonicznej i na dodatek o czym ja mam gadać te 3 minuty? No wiem, że o kocie i o nich, ale konkretnie?

[zabers]

Wiesz co? Marudzisz.