Tymczasowe NIEKOCHANE- IV- czekają...

Ewaa - taka bida ten Willi - musisz go dobrze odpaść :mrgreen:

Co by ciałka nabrał :mrgreen:

Yoko - no widzisz, cholera, nie pasuje

A więc jest Czarnym Zbójem tudzież Brzydalkiem

Ten otóż wymieniony Zbój kolejny dzień łazienkuje, ale jest naprawdę bardzo grzecznym kotkiem - tylko gdy się wchodzi do łazienki, domaga się intensywnie kontaktu - tak ze 4 razy (!)

dziennie staram się go wymiziać, bo co mogę innego....Jest super kiciem , który całuje noskiem :1luvu:

Mishila-wiem ,ze jestem potworem z ta klatką :wink:

ale wytrzymajcie jeszcze ciut :ok:

Yokogaja-jak dzis Mefisto?

i kciuki za Williama :ok:

UWAGA!!! BAZAREK!!!

viewtopic.php?f=20&t=113293

BARDZO SERDECZNIE ZAPRASZAM :kotek:

Aaa tam - Maleństwo ja doskonale rozumie, że malec musi być odizolowany

Po prostu mi go żal, ale to serce mówi - rozum jest na swoim miejscu :mrgreen:

Aaa dorzucę Wam troszkę prywatnych kocich zdjęć pod tytułem: MIŁOŚĆ OKRUTNA BYWA :ryk:

Rysio ze zmiażdżonym Fiołkiem :1luvu:

Mefi dzisiaj po zastrzyku się nie pienił, nic się nie działo. Tym razem to ja miałam stresa ale też się nie pieniłam :lol:

Wydaje mi się, że kaszle dużo mniej.
:ok:

za maluchy

bardzo sie cieszę, ałasnie byłam u pani doktor i mówiła o wczorajszym stresiku

Ewa-jak Wiliam?

Mishila-cudne te foty :kotek:

Wiluś podbił moją mamę. Mama przyszła na chwilkę, zapoznać go bo od jutra obsługuje całą moją trójkę (ja wyjeżdżam do Krakowa na dwa dni). No i mały psotnik wszedł na ręce mamie, zapuścił motorem, mruczał a potem ułożył się i wyraził chęć leżenia a nawet drzemki.
malec pokichuje trochę i jutro dostanie lek zanim wyjadę, ale apetyt jest, w kuwecie dobrze wszystko
izolowany jest w łazience, ale chyba nie narzeka

dzielny Wiluś :ok:

zapomniałam wczoraj dodać że przez całą drogę do Ewy siedział cichutko w transporterku i drzemał. a jak spokojnie zniósł pranie.
Ewa a jak oczka , poprawiły się choć trochę ? bo wczoraj były biedniutkie

mój Ringo pojechał dziś do nowego domu
oby oby było dobrze bo domownicy naprawdę super
stracili swojego kocurka chorego na raka a Ringo jest jego sobowtórem tyle ze 2x większym, zakochali się w nim
w domu jest tez dwójka dzieci

to był mój najdłuższy tymczas (6 miesięcy) i oddanie go po tak długim czasie było strasznie trudne
utwierdzam się w przekonaniu ze oddawanie tymczasow mnie przerasta, nie nadaję się do tego po prostu

Sabinko_7 jeszcze raz dziękuję Ci za ogromna pomoc w ogłaszaniu i trzymaniu kciuków
dom znalazł dzięki Tobie :wink:

Dzieciaczki wleźcie na bazarrrrr... :smokin:

- Kotki będą miały co jeeeeść

Lola dla Ciebie na świecę jest oferta specjalna

ZAPRASZAM ZAPRASZAM !!! :kotek:

Lola-wiem ,że ciężko, wiem
ale to Twoje ,,ciężko,, to cena jego życia
W schronisku Ringo nie dałby sobie rady
To cena jaka płacimy za ich ratowanie
Myślę ,że warto :kotek:

Ringo-niech Ci się wiedzie, niech to będzie Ten Dom :ok: