Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 6.

Kitek śliiczności :1luvu:

ciekawe czy mu te łapki tak zostaną, rozmawiałam z kobietą, która miała kota z niedowładem to mówiła, że kotek jak troszkę się postarzał to nie mógł sam do kuwety chodzić, trzeba go było wkładać

Mirko, Ty byś pewnie chciała wszystkie koty dla siebie zatrzymać co?

U mnie Diablo odpada, bo moja mama jak go zobaczyła powiedziała od razu "jaki wielki, wszędzie by była sierść". Ale póki co mówią, że nie ma szans na drugiego kota ;( a ja bym chciała teraz wziąć kota, żeby Mru się miała z kim bawić i do kogo przytulać. Bo mój kot nienawidzi być sam, nawet w pokoju sam nie zostaje tylko ciągle za mną łazi

Jaki będzie kot na starość tego nikt nie wie. Moja suczka jest sprawna fizycznie, jest wyprowadzana a mimo to załatwia się w domu na podłogę i to do niedawna. Starość nie radość i nie ma na nią lekarstwa.

Kitek nie jest najlepszym kompanem do zabawy. Kocięta są dla niego formą rozrywki, ale żaden z nich nie wybawi się solidnie z Kitkiem. Kitek po prostu za nimi nie nadąża.

mirka_t pisze:

Od pierwszej sekundy kiedy Go zobaczyłam wiedziałam, że będzie najpiękniejszy!!!
Arni - cudownego domku życzę :1luvu:

mirka_t pisze:Jaki będzie kot na starość tego nikt nie wie. Moja suczka jest sprawna fizycznie, jest wyprowadzana a mimo to załatwia się w domu na podłogę i to do niedawna. Starość nie radość i nie ma na nią lekarstwa.

Kitek nie jest najlepszym kompanem do zabawy. Kocięta są dla niego formą rozrywki, ale żaden z nich nie wybawi się solidnie z Kitkiem. Kitek po prostu za nimi nie nadąża.

no właśnie z tym problem

moja Mru by go chyba zterroryzowała.

a jak tam domek dla Arniego?

Tayga Arni jest dziwny. Na grzbiecie ma inną sierść i po bokach inną. Boki mają teraz odcień szarości a włos jest delikatny i miękki, jakby króliczy. Charakter też ma niczego sobie. Lubi pieszczoty, ale u mnie jest zbyt wyciszony z uwagi na koty. Jako jedynak pewnie odżyje.

Jak zawiozę jutro Arniego to zobaczę jaki to dom i zdam relację.

Nie dziwny tylko wyjątkowy :wink:

Tak bardzo żałuję, że na chwilę obecną nie mogę mieć drugiego kota... bo gdybym tylko mogła Arni byłby mój.
Nie byłby jednak jedynakiem. Mam nadzieję, że tam gdzie trafi będzie Mu baaaardzo dobrze.
A na drugiego kociambra u mnie kiedyś przyjdzie pora... może na wiosnę :cry:

mirka_t pisze: Jak zawiozę jutro Arniego to zobaczę jaki to dom i zdam relację.

będę czekać na newsy

Mocno trzymam kciuki aby w końcu Diablo się powiodło-
i już zawczasu - mam adzieję ,że -i na szczęście- zaklepuję "wirtualnie" Czesia słodzika...

ojej... jaki ten Diablo jest piekny!!! :1luvu:

Ja bym tez go nie oddawała na twoim miejscu :oops:

Przynajmniej bede mogła się tu na wątku w nim platonicznie kochać

mirka_t pisze:Jojo miał mieć dom w Ostrołęce u magaaaa. Znalazła się osoba z dogomani chętna przeprowadzić wizytę przedadopcyjną. Wizyta się odbyła i zaowocowała parą kociąt w domu magaaaa, które miały trafić do schroniska. Jojo jeszcze posiedzi u mnie i nie powiem żeby mi to przeszkadzało.

Magaaaa za Jego Doskonałością Panem Jojem będzie tęsknić po kres swoich dni, i to bez śmichów chichów.
Jednak Magaaaa nie umie sobie poradzić ze świadomością, ze miałaby kiedyś komuś oddac coś takiego:

I o Panu Joju Jego Doskonałości magaaaabedzie tylko marzyć. Ale wiem, ze u Mirki to on ma najlepiej. Ech, śliczności moja, Panie Jojo :1luvu:

Moje łobuzy pochodzą z akcji odławiania bezdomnych kociąt w naszej Elektrowni (gdzieś na terenie firmy okociło się kilka kotek). No i Pani, która w ramach wizyty przedapdocyjnej była u mnie zadzwoniła, czy na tymczas bym nie wzięła...
No to wzięłam przekonana, ze co tam - wezmę, odchowam i oddam, a Kot Moich Marzeń będzie ze mną. A tu figa - na myśl o oddaniu dwójki urwisów czuję jakiś podejrzany ból w okolicach mostka, hmmm :oops:

Pana Joja mam na tapecie w kompie...
:kotek: